Miałam obawy przed tym odcinkiem, bo generalnie nie jestem fanką Gattisa i niestety miałam rację. Odcinek nudny (paradoksalnie prawie zasnęłam), potencjalnie dobry motyw Mark, jak zwykle zresztą, gdzieś po drodze zmienia w coś o czym chcę szybko zapomnieć.
Potwór powstający z ''piasku w oczach''-WTF?
Występy gościnne nijakie, oprócz Rasmussena nie było nikogo kto przykuwał uwagę.
Motyw z nagraniem który, mnie bardzo irytował przez cały odcinek, dzięki ostatniej scenie okazał się jedynym plusem tego odcinka.
Niestety dla mnie to najgorszy odcinek tego sezonu, a nawet plasuje się w czołówce najgorszych NewWho (choć chyba już nic nie przebije "Love and Monsters").
3/10
Mnie też się podobał, ale mnie się wszystkie z Capaldim podobają. Ciekawa praca kamery była.
Znaczy ten pomysł z niejako found footage był fajny, szczególnie jego wytłumaczenie xD
Odcinek zdecydowanie inny niż dotychczasowe, głównie ze względu na nietypowe dla DW „video footage”.
+ sposób nagrania odcinka wymusza zastanawianie się z czyjej perspektywy teraz patrzymy. To mi się podoba, ale nie powinno być za często stosowane. Niewątpliwie dobra odmiana.
+ Clara nie irytowała.
+ niestandardowa czołówka, któryś raz już w tym sezonie twórcy bawią się nią. Ciekawe czy na odcinki finałowe jakaś jej modyfikacja będzie.
+ Dwunasty cytujący Szekspira.
+ zakończenie, rzeczywiście było świetne i wprowadziło dobrą nutkę horroru, szkoda że dopiero na sam koniec.
+ pomysł na próby zlikwidowania snu przez ludzkość – bardzo prawdziwe i nie zdziwię się jak kiedyś takie urządzenie rzeczywiście mogłoby powstać. To samo z hodowaniem żołnierzy, pasuje to do ludzkości i gdyby można było to pewnie coś takiego by robiono.
+/- nie wiem czy podobał mi się pomysł indyjsko-japońskiej stacji badawczej. Chętnie zobaczyłbym jeszcze odcinek w tych czasach (a i Gatiss powiedział, że nie wyklucza jakiejś kontynuacji) to może coś w tym względzie by się wyklarowało.
+/- momentami odcinek jest nieco senny, ale pasuje to do zakończenia (człowiek czuje się znużony, a tutaj coś takiego!)
- mimo wszystko wytłumaczenie potwora tygodnia trochę słabe, liczyłem na coś lepszego.
Nie był to zły odcinek. Jednak nie był aż tak straszny jak zapowiadano. Prawdopodobnie złożyły się na to pewna senność odcinka oraz to, że zastanawiałem się nad tym, z czyjej perspektywy kamera pokazuje obraz i jak zrobiono ten odcinek. Dobrze, że brak kamer nie był tylko błędem reżyserskim, tylko został wpleciony w fabułę odcinka (bo rzeczywiście dało się go zauważyć, ale wydawało się, że to po prostu luka). Ciekawe czy to, że Clara była w Morfeuszu będzie miało jednak jakieś reperkusje później (niekoniecznie musi zostać wyleczona między odcinkami, nie widzieliśmy czy tak się stało). Doktor jest pewny, że jakoś jednak Clarę wyleczy, bo jest świadom że spotka ją inny los. Odcinek w porządku. Spełnił nadzieje tam, gdzie można byłoby się ich obawiać i jednocześnie ich nie spełnił (na pewno dałoby się straszniej to zrobić. Sny naprawdę dają spore pole manewru). Daję temu odcinkowi 8-/10.