Oparto to na jakiś bajkach/wierzeniach meksykancow. Niby śmierć ta dobra (w serialu ludzi ma w głębokiej d...) I jej złej siostrzej (dormer). W pierwszym odcinku miałeś że ta zła się założyła czy tam powiedziała śmierci że wystarczy do desperacji doprowadzić ludzi a sami będą się ranić. Czy jakoś tak. I ona stara się tego dowieść. Ogólnie serial nudny i szkoda czasu na niego.

ale ona ma 4 wcielenia blondyna brunetka ruda czarna

Dziecko blondi też. W którymś odcinku się scali razem. A zapomniałeś również o jej "ja". Ogólnie ktoś miał nawet niezły pomysł na serial ale wykonanie to straszna padaka :/ 

Ta produkcja to największe rozczarowanie serialowe roku. Dwa ostatnie odcinki przewijałem w poszukiwaniu fajnych scen. Czegoś wzbudzającego grozę, zjawisk nadprzyrodzonych...

Nic interesującego. Nawet zeszłoroczny "Terror" wybronił się lepiej niż "Miasto Aniołów".

Więcej w tym serialu jest "poprawności politycznej" niż walki dobra ze złem.