o ile lubię niepowiązane z resztą historii wątki Doriana, tak w tym odcinku było go zdecydowanie za dużo, zwłaszcza pod koniec <bleeeh>
Zastanawia mnie czemu ma służyć wątek 'Ąnżelik' ?
Z całego odcinka ciągle mam przed oczami obraz tracącego cnotę Doktora, w niezłą manianę się wkręcił, bo Potwór mu raczej nie daruje odbicia 'towarzyszki'...
Vanessa nie rozpoznała Brony, więc chyba nici z tego, że Ethan to zrobi, a troche na to liczyłam...
Wreszcie zaczyna się dziać pomiędzy V&E, czekam na rozwinięcie ich wątku, oj czekam.
Sir Malcolm pykał Wiedźmę, a żonka ześwirowała na amen, strasznie przer*chana ta końcówka :D
Mi się seks Angelic i Doriana podobał. Wolę widzieć Angelic w prawdziwej, naturalnej postaci, ponieważ nie trawię jej w tym dennym, niby "niczego nie ujawniającym" przebraniu.
Victor i Lily! ACH! Najlepszy moment całego odcinka! Przez te kilka odcinków tylko czekałam, aż Victor w końcu odważy się to zrobić. Scena ich seksu była bardzo niewinna i delikatna. Lily była bardziej uświadomiona niż Victor - być może są to przebłyski jej dawnego życia, w końcu dobrze wiemy, w jaki sposób na siebie zarabiała ;)
Myślę, że Caliban zatraci się w swojej nowej, niewidomej znajomej i szybko zapomni o Lily, która zresztą ufa jedynie Doktorowi.
Podobno cała obsada pozna Bronę, a jeżeli zrobi to Ethan to już w ogóle będzie zabawnie. Stawiam na to, że jako pierwszy pozna ją Dorian.
Fajnie by było gdyby Dorian spotkał się wreszcie z Vanessą, a najlepiej żeby towarzyszyła mu również Angelic. Ciekawe, co narodziłoby się z takiego spotkania. W końcu Angelic wiedziała, że Dorian kogoś "opłakiwał", a nawet widziała zdjęcie Vanessy. No i ciekawe, czy Dorian już całkowicie nic nie czuje do Vanessy (o ile kiedykolwiek coś naprawdę czuł).
Spodobała mi się scena samobójstwa żony Sir Malcolm'a i to w jaki sposób Evelyn wpływała na jej psychikę. Ciekawie, czy zrobi to samo z Vanessą.
Jeśli przyjmiemy, że Angelic to transseksualistka, to jej "prawdziwej" postaci nie odzwierciedla ciało mężczyzny. Nie chcę się jednak mądrzyć, bo mimo, iż kumam, że Dorian ma się przekonać jak to jest związać się z kimś ... dbać, chronić, walczyć (stąd społeczne odrzucenie), żyć i kochać ... to coś mi przeszkadza w pełnej akceptacji tego wątku (np. gdzie tu motyw przewodni, a więc groza - chyba, że uznajemy, że bardziej konserwatywna część publiczności faktycznie przeżywa chwile grozy oglądając sceny z Angelą) ... ale postanowiłam sobie mocno, że z osądem poczekam do końca sezonu (wolę na razie nie zgłębiać tematu, poczekam popatrzę, zrozumiem więcej itp.).
A co do pozostałej części odcinka to przeżyłam dwie własne "chwile grozy". Były to mianowicie sceny z żoną Malcolma (wczułam się w jej ból, strach i dramat). Drugą chwilę grozy przeżyłam, gdy w tą "burzliwą" noc Chandler z niepokojącym zamiarem zbliżył się do Vanessy.
Oprócz tego podobało mi się jak Vanessa wydobywa jaśniejszą, dotąd chyba niewidzianą stronę Calibana. Może się wreszcie chłop czegoś nauczy ...
Przypuszczam, że wątpię. John Claire tak cholernie chce być nieszczęśliwy, że choćby skały srały, ten i tak będzie. Poza jest wszystkim, szczególnie u tych którzy pozują na podmioty liryczne z romantycznej poezji. Nie dziwie się, że ta postać co po niektórych irytuje. Mnie nie. Trochę go rozumiem.
Tak przez chwile miałem wrażenie że ta dziwna przypadłość może również dotknąć i mnie , ale potem uświadomiłem sobie że przecież ja jestem całkowicie zdrowy .
Haha, no akurat mi się niedobrze zrobiło jak widziałam tą scenę. W dodatku sam aktor, który gra Doriana Graya, mi się podoba, więc jeszcze bardziej źle się z tym czułam :< No i scena doktorka z Broną, też mnie trochę odrzuciła. Dla mnie to jest ożywiony trup i niebezpiecznie mi tu zalatuje nekrofilią. Po prostu zastanawiam się czy doktorek zainteresowałby się Broną, gdyby była naturalnie żywa :D
Tak jak napisał Pegaz - Pan Kler z tych, co jakby siedzieli w złotym pałacu z pięknością u boku, to i tak sobie znajdą jakiś powód, by cierpieć lirycznie :)
Hahah, po pierwszej scenie z Ąnżelik nie poznałam, że jest mężczyzną- really! Dopiero podczas kolejnego ujęcia w jej pokoju jej głos wydał się męski, a po obnażeniu nie miałam już wątpliwości. :) Dorian jest przepiękny! Jego postać wzbudza, kobiece instynkty, szkoda, że miłość do Venessy spaliła na panewce. Bardzo bym nie chciała, aby Venessa była z Chandlerem. Jego sekret wyszedł na jaw jako jeden z ostatnich, a co więcej był mało pociągający. W ogóle postać pozytywna, ale jego story z powodu małej ilości podanych faktów, jest dla mnie dosyć nudna, dlatego czekamy na więcej. :)
Te włosy, myślałam, że były Venessy i to jej ten ból będzie sprawiany, nie rozumiem jak to się stało iż to tamta bekneła?
Nie wiem, czy się już zorientowałaś, ale Penny Dreadful to opowieść grozy utrzymana w konwencji wiktoriańskiego gotyku. I przykro mi to stwierdzić, ale tego typu opowieści mogą, ba!, powinny nawet podejmować drastyczne tematy, łącznie z tymi, które chronione były/są seksualnym tabu – na przykład tematy homoerotyczne. Zgodnie zresztą z duchem literackich oryginałów. Pisze to jedynie z poczucia obowiązku, temat był wałkowany do porzygu rok temu. Ważna konkluzja: jeśli brzydzą cię wątki homoerotyczne w serialach, to nie powinnaś się barć za serial który czerpie z najbardziej „gejowskiej” powieści całej epoki wiktoriańskiej.
A oprócz tych „pedalstw i nekrofilii” to jakie masz konkretne zarzuty wobec fabuły?
zostawiajac te cale watki homo, to mam to ze wzgledem pierwszego sezonu jest duzo gorzej, po pierwsze mniej strasznie, bardziej nudnie. w pierwszej czesci wszystkie odcinki trzymaly w napieciu a opetanie ms ajws to majstersztyk. tu jest jak na moj gust w 2 sezonie za duzo gadania paplaniny za malo konkretow. fajny byl odcinek retrospekcyjny zatytuuje go "burn the witch" to naprawde nie mozna sie przyczepic. cala reszta jak narazie slaba w moim odczuciu szczegolnie w porownaniu do 1 sezonu. bede ogladal dalej bo caloksztalt i tak wyychodzi na duzy plus ale lepiej niech sie postaraja o troche bardziej mroczny przerazajacy klimat i jakas akcje.
heh no ok nekrofilia spox:) chyba ze nazwiemy to p eprzeniem ozywionego trupa:)
Gość gościa zapina w ka... a ty się czepiłeś biednej Brony. Żywa czy nie żywa co za różnica przynajmniej po Bożemu na misjonarza.
Co jest, tak naprawdę celem Wiedźm? Ja bym obstawiał powolne zmiękczanie morale ekipy Vanessy, osłabienie ich, a potem wymordowanie, jeden po drugim na oczach właśnie Vanessy. Ona ma zostać przy życiu, pokonana, samotna, i na granicy kompletnego obłędu, lub już poza nią. W takim, i tylko w takim stanie podda się woli Szatana. W poprzednim sezonie przejęcie kontroli nad główną postacią przebiegało drogą opętywania jej, w tym sezonie jest to zmasowany atak bardziej „z zewnątrz”. Czyli nie Opętanie, lecz Nawiedzenie.
Potwór pokazuje swoje mniej egzaltowane, oblicze złoszcząc się na doktora. Vanessa nie poznała Brony? Widziała się z nią 6 sekund, w mało istotnych (z jej perspektywy) okolicznościach, więc nie zdziwiłbym się. John Clair w rozczulaniu się nad sobą przechodzi sam siebie. Na pewno dość oschła sytuacja z Lily mu nie pomoże. Scena z nauką tańca wybitnie sztuczna.
Natomiast scena rozmowy inspektora Ruska z Ethanem świetna.
Dorian i jego trans oblubienica. Uuuu, odważne gejowskie bzykanko. Ale będzie ból dupy. Po co jest postać Andżeliki? Chyba nie tylko po to aby pokazać dramat Innego, bo to cholernie banalne.
Końcówka ze śmiercią żony sir Malcolma przypominała mi swoją estetyką horrory z wytwórni Hammer. Nie, nie jest to zarzut, tak miało być.
Generalnie trochę słabiej niż w sezonie 1 ale dalej jest to świetny serial.
Widzisz problem z wątkiem Andżeliki nie jest dlatego że jest gejowski, tylko póki co nic nie wnosi. Dorian łazi gada ale nic z tego nie wynika, wcześniejsze sytuacje Doriana miałby początek , środek i koniec. Tutaj mamy co odcinek, praktycznie to samo :) Moje ulubione wątki są z Vanessą, Chandlerem, Clairem. Reszta wątków odstaje od pierwszego sezonu. Doktor mnie irytuje w tym sezonie, ale Brona jego wątek całe szczęście ratuje. Sir Malcolm zachowuje się jak nastolatek, a podobno tyle przeżył itd. A tu nic nie wyczuwa że ktoś go robi w jelenia. Wiele osób zarzuca Clairowi że jest taki jaki jest, nie może być inny będąc romantykiem i całe szczęście że jest taki. Mimo wszystko serial jest świetny i czekam na kolejne odcinki.
Ano tak, jednak ja wierzę, że scenarzyście Andżelikę wsadzili do serialu po coś jednak. Ja na razie, nic z jej wątku nie wynika. Malkom zachowuje się jak nastolatek, owszem, ponieważ jest pod wpływem uroku, jaki rzuciła na niego Wiedźma. Wszak to waga ciężka w nadnaturalnej menażerii jaką PD serwuje.
No może i tak Angelika ma jakiś powód być w tym serialu, ale jaki jest powód pokazania seksu dwóch mężczyzn i to w taki sposób. Mnue wątki homo nie przeszkadzają, ale to było przegięcie. Prawdziwa groza!!! Po dzisiejszym tym odcinku stwierdzam, że serial pomału się stacza.
No i - mi na przykład - do tej pory nie daje spokoju jego uzdrawiające lustro czy co on tam ma w tym sekretnym pokoju :P
To nie lustro, tylko jego portret. W końcu to niestarzejący się, nieśmiertelny Dorian Grey, prawda? Ethan, a może Vanessa, pytali go nawet, czy ma swój ulubiony obraz, a on odparł, że ma, ale tutaj go nie znajdą.
Wydaje mi się że Dorian przypadkiem natrafi na Bronę i przez to odkryje w co bawi się doktorek Potem zginie ten gość udający kobietę (może nawet zabije go tych trzech z tego odcinka) Dorian nie będzie mógł się z tym pogodzić i nakłoni doktorka żeby przywrócił go do życia (może nawet w kobiecym ciele) A wątek coraz bardziej obrzydliwy się robi
do Angelic: wydaje mi się, że jej "inność" nie jest jedynie hołdowaniem poprawnościom politycznym. wszak Dorian rzekł do niej, że będą razem walczyć z systemem, zasadami i w ogóle ze społeczeństwem. znaczy, że jej inność skazuje ją na ostracyzm, ale on i tak nie zamierza zostawiać jej samej. wspólna sprawa, wspólne doświadczenia i poczucie niesprawiedliwości zbliżają ludzi. my kontra cała reszta itd. poza tym z tego co pamiętam oryginalnemu Dorianowi brakowało empatii (co - tak jak i inne rzeczy, widać było na obrazie). społecznie odrzucona Angelic jest idealna, bo przy niej można się nauczyć kochać bezwarunkowo (albo przynajmniej nieco uwrażliwić swoją duszę). - przypominam, że z relacji z Vanessą Dorian również wyniósł jakąś nauczkę. nie jest więc tak źle, bo ... no ... postać się przynajmniej rozwija? right?
tak więc spodziewam się, że po zakończeniu wątku z Angelą ukazany nam zostanie obraz oraz dokonująca się na obrazie zmiana ... i oto mamy wątek korespondujący z ogólną atmosferą serialu .... nie wiem jednak, czy to będzie odpowiednio satysfakcjonujące dla widza ... może wersja coldgirl_eire się sprawdzi ... kto to wie ...
póki co nadal przeszkadza mi to, że wątek Doriana jest taki odrębny i taki obyczajowy ... no i nie mogę się tak zupełnie do tej Angeli przekonać ... ale możliwe, że to jakieś nieuświadomione uprzedzenie z mojej strony, więc dam spokój.
No ja też wciąż czekam na wpływ Andżeli na fabułę. Fabułę "grozy". Naprawdę nie chciałabym, żeby ta postać została sprowadzona do samego wątku obyczajowego.
Tak samo przeszkadza mi, że Dorian jest z boku głównej historii i nie ma interakcji z resztą bohaterów. Chociaż myślę, że to się wkrótce zmieni :)
Z tego co czytam, chyba tylko mnie się wydawało na koniec w scenie Vanessy i Ethana, że to nie była ona... Może dlatego, że jej włosy były inaczej pokręcone niż zwykle albo dlatego, że jej spojrzenie nie pasowało mi do wymowy tej sceny, ale bardziej widziałam w niej tą całą czarownicę Hekate, czy jak jej tam. W końcu po coś były czarownicom potrzebne jej włosy, a było wiadome, że uważają Ethana za jej obrońcę, więc mogą w jakiś sposób coś ugrać na takim oszukaniu go. Również biorąc pod uwagę wcześniejszą rozmowę Vanessy z potworem Franka o miłości, nie zapowiadało to wg mnie jakiegoś wybuchu uczuć z jej strony...
Podobnie jak od pierwszej sekundy wiedziałam, że Ąłżelik to facet, ale to tak btw.
P.S. Ciekawym twistem byłoby gdyby doszło do tego, że czarownice obiecałyby Ąłżelice kobiece ciało w zamian za jakiś mega znaczący przekręt... Ale to tylko baaardzo luźne dywagacje...
"chyba tylko mnie się wydawało na koniec w scenie Vanessy i Ethana, że to nie była ona"
jakość mojej wersji odcinka pozostawiała wiele do życzenia, więc może dlatego nie zwróciłam uwagi na żadną zmianę. Vanessa zachowała się w tamtej scenie ... jak Vanessa, więc tu też nie mam punktu zaczepienia. ale zaintrygowana obczaję lepszą wersję i przyjrzę się bliżej.
również - wydawało mi się, że te włosy z początku były po prostu potrzebne do wyhodowania lalki.
w każdym razie tamta scena istotnie była nieco zagadkowa. początkowo sądziłam, że miała tematycznie wpisywać się w "burzę", która nastąpiła w końcowych minutach odcinka. teraz jednak, gdy już wiem, że nie o to chodziło, będę dumać nad możliwością alternatywnego wyjaśnienia :) absolutnie odmawiam uwzględniania ewentualności romansu z Chandlerem. ich przyjaźń nadal jest bardziej interesująca.
Spoko, obejrzałam końcówkę kilka razy i już mi się tak nie wydaje. Pewnie dlatego tak wczoraj pomyślałam, bo wszyscy tam na koniec tentego, więc jak zobaczyłam Vanessę, jej roznegliżowanie i spojrzenie, to byłam pewna, że też wylądują w łóżku, a byłoby to dla mnie dziwne, więc pomyślałam, że to nie może być ona... Mam nadzieję, że nie za bardzo namieszałam w tłumaczeniu :)
W ogóle, z racji skasowania przez policję kilku stron z filmami i serialami ( w tym tej, na której ja oglądałem PD), nie mogę teraz nigdzie znaleźć wersji z angielskimi napisami. Do tej pory oglądałem PD w wersji oryginalnej właśnie :( Rozumiem piractwo, straty producentów, ale przecież te strony i tak ruszą za kilka tygodni pod zmienionymi nazwami... Ale mniejsza z tym.
Piszę tego posta, bo chciałem też z tego miejsca pochwalić tłumacza/tłumaczy, którzy przygotowują polską wersję językową. Z tytułem im może nie wyszło najlepiej, ale poza tym robią genialną robotę i widać (a raczej słychać), że ktoś tam jednak zna się na rzeczy. Np. jak Malcolm całuje i mówi do pani Pool: "Nie wiem co mnie OPĘTAŁO.", ona na to: "Wagner.", no i odpowiedź: "Nie, nie ON" - idealnie oddane całe znaczenie i kontekst. Nie wypada też wspomnieć o naszym małym, żółtowłosym panie Lyle (swoją drogą, genialne rozmowy z Ethanem - 5 odcinku też :D ) i jego tekstem "Diabli mnie wezmą!", na co Ethan "W to nie wątpię". Oby tak dalej.
Jestem głęboko rozczarowana tym odcinkiem, który coraz bardziej staje się Modą na Dreadful.
O ile wątek Andżelik w innym serialu byłby ok, o tyle nie pasuje zupełnie do PD. Kiedy ten chłopak zaczął opowiadać o sobie, miałam jeden wielki wtf, bo to owszem, mogłabym, spokojnie obejrzeć w serialu OBYCZAJOWYM, ale do TEGO serialu pasuje jak wół do karety. Wątek odrzucenia w Penny dotyczy Tajemnicy, grozy, supernaturalnych atrybutów bohaterów, z którymi ci sobie nie radzą, nie seksualności, identyfikacji płciowej i takich tam.
Tak samo perypetie miłosne Victora, Brony i pana Kler doprowadzają mnie do absolutnego SZAŁU, czas antenowy zmarnowany w stu procentach, wolałabym oglądać, jak Sembene robi ciasto. I ponownie - takie wątki NIE w PD.
Jedyny plusik to Mr. Nie-Chandler, który miał same dobre sceny. Zawsze Mr. Lyle :) Nawet Vanessa była jakaś taka bezpłciowa.
Nomen omen ZDUPCONA (hihihi) końcówka odcinka wspaniale podsumowała ten odcinek i niestety ten sezon. Jeden dobry odcinek z Vanessą i Prawdziwą Wiedźmą nie ratuje tych nudów i maniany :/
ja mam lekarstwo na każdy psujący się serial. obniżyć poprzeczkę XD (choć w mojej opinii z PD nie jest tak źle)
prawda jednak, że o wątku Wiktora nawet nie chce mi się myśleć, a co dopiero pisać ... Madame Kali mogłaby być trochę mniej jednowymiarowa ... Johna zaakceptowałabym szybciej, gdyby nie ta jego roszczeniowość i agresja wobec stwórcy i świata (co sprawia, że postać jest nieznośnie przewidywalna i zdaje się w ogóle nie rozwijać)
do Vanessy z zasady nie mam żadnych zastrzeżeń, bo to ona najsilniej przyciąga mnie do PD, a Prawdziwa Wiedźma, jak ją nazywasz, i na mnie zrobiła wrażenie
nie ma chyba osoby, dla której komunikacja na linii Chandler - Lyle byłaby nieznośna :)
Dokładnie podsumowałaś moje uczucia związane z PD :) Faktycznie zaczyna mnie razić dziwna jednowymiarowość, przewidywalność, brak widoków na rozwój wielu bohaterów, w tym niestety nawet Vansessy. Na ten moment jedyną osobą rozwijającą, odkrywającą się przed widzem jak obierana cebula jest Nie-Chandler i stąd moje zainteresowanie jego osobą.
W poprzednim sezonie nawet poboczna postać Miny była ciekawa, bo nikt do końca nie wiedział, czy jest "dobra", czy "zła".
Trudno jest mi obniżyć standardy w przypadku PD - toż to nie TWD, czy jakieś GoTy-sroty :D Tam to było łatwe ;)
Hehem znalazłam:) Minionki się cieszą...ufff... Dobra, mimo że akurat ten odcinek i chyba bodaj jeszcze jeden (ale na krzyżu mnie rozłóżcie nie pamiętam który, i nie nie ten z wiedźmą )podobały MIsię były- o tyle cały sezon zasluguje na emotikonowy koment : ;/
No właśnie...obie rączki pod Twoją opinią , ciekawam byłam czy tylko ze mną coś nie teges i czemu fajna i dobra formuła z pierwszego sezonu nie ujęła mnię w drugim. Może dlatego że formuła się zmieniła -jak piszesz w Modę na... - i już mnie to tak nie kręci. Poza ładnymi widokami ciuchów z epoki. I tak oglądam i czekam aż coś wyskoczy,zaskoczy,Lupus Dei pokaże pazurry, czy Dzieło Franka może się przestanie użalać dla odmiany ...a tu niczo się snuje po ekranie. I gaśnie. Tyle co na Evę sobie popaczę ...
I obserwuję ten zjazd z pomysłami nie tylko w PD ale i na przykład czysto rozrywkowo przez mnie potraktowanym Salem, gdzie sizon Tfu dobiega końca a jeszcze się nic nie wydarzyło;/ Albo odmużdżacz Helix II-no przebrnąć nie szło...
I się zastanawiam czemu taki serial jak PD skręcił w tak h*** ą stronę? skoro pierwsze wrażenie było takie smaczne....
No smuteczek to prawda, szczególnie, że pierwszy sezon narobił smaka na serial "haj kłaliti", a tu Moda i wtórność.
Przede wszystkim, Emo, my do końca nie wiemy, jaką faktycznie rolę w fabule ma Andżela. Jak na razie, istnieje w PD chyba tylko po to, aby wywołać ból dupy nie tylko u siebie, ale i u co bardziej konserwatywnych widzów. Ale dajmy scenarzystom czas, sądząc po powolnie rozkręcających się wątkach, jakieś 1,5 sezonu.
Wątek odrzucenia dotyczy Grozy, jak piszesz. Czyżby? Nie koniecznie w ogólności, i nie koniecznie w tym serialu. Zobacz, że motyw odrzucenia przewijał się przez cały wątek Brona/Ethan w sezonie 1, a Niesamowitości, fantastyki i nadprzyrodzonych atrybutów nie było w tym wątku prawie wcale. I mówiąc szczerze, o Pani!, zupełnie nie kumam Twojego niesmaku na wprowadzanie solidnego tła obyczajowego w PD. Toć było tego sporo od cholery i trochu w sezonie minionym.
Czego natomiast obawiam się to wtórności. Moim zdaniem Andżelik została wprowadzona do serialu tylko po to, aby sobie popisowo umrzeć pod koniec sezonu, tak jak Brona pod koniec sezonu pierwszego.
Ja nie chce podpadać w irytujący ton, w stylu: „no co Ty chrzanisz, Emo, że Ci się nie podoba, jak Ci się podoba”, ale AŻ TAK źle nie jest, jak piszesz. Gorzej, lecz bez tragedii.
A o co mi chodzi tak naprawdę. PD ujęła mnie nie tyle gotyckim klimatem, Niesamowitością i grozą w stanie czystym, serial urzekł mnie też tym, że owa Niesamowitość nie funkcjonowała sama dla siebie, lecz była odmalowana na szerokim tyle obyczajowym i psychologicznym. Zresztą, fatalistyczne przekonanie o nieuchronności tragedii wynikającej z pokręconego życia uczuciowego i seksualnego bohaterów jest cholernie gotyckie.
Co do ewolucji bohaterów – wiesz Brona się zmieniła, hehe. Doktorek też, odkrył znaczenie cycków. I nie zmiana tu nic fakt, że owe cycki zszył i przywrócił do życia. Dorian chyba też się zmienił, nie jest już zblazowanym dekadentem, ale uczy się kochać i cierpieć.
Obniżenie się jakości PD jest wyraźne, lecz nie można tego porównywać do chuj.ni z grzybnią, jaką stał się TWD.
No dobrze, tylko że ja komentuję odcinki na bieżąco i to co jest pokazywane, wiec Andżelika może się okazać nawet batmanem - na ten moment jest zwyczajna, ma ludzkie problemy, człowiecze problemy i wikła bohatera paranormalnego w swoje całkiem naturalne zagmatwania.
Ja tam nie mam nci przeciw, żeby okazała się kimś ekstra - albo w końcu miała jakiś kontakt ze światem paranormalnym :)
Wspomniana Brona i jej ludzki wątek dla mnie nigdy nie była postacią ciekawą - pewnie właśnie przez tę jej "człowieczość". Ale i ona dostąpiła "zaszczytu" stania się postacią nie-naturalną (nie, żeby jej coś to pomogło, dalej jej wątek jest do bólu człowieczy i dla mnie nudny). Poza tym jakby nie było Malcolm i Lyle są normalnymi ludźmi - jedynie uwikłanymi w świat paranormalny oraz - uwaga uwaga - całkiem ludzkie problemy i ciekawe wątki obyczajowe :) Więc obyczajowość, "normalność" tak jak piszesz nie powinny być pomijane w PD - które prezentuje je z wdziękiem i akuratnością. Niech będą - ale istniejąc równocześnie z Tajemnicą :)
Odrzucenie i nieprzystosowanie się bohaterów ma dokładnie związek z ich ciemna stroną! Chandler żyje w ciągłym strachu i kryje się po lupanarach, spelunach, wiąże się emocjonalnie z prostytutką - wszystko to, żeby się schować, nie wystawać, nie zwracać uwagi. Źródło - wilkołactwo.
Vanessa to jeden wielki, ciągły problem i wyrzut sumienia od lat nastoletnich, jest owszem przystosowana w kwestii aparycji, reprezentowania swojej klasy, ale nie jest w stanie stworzyć normalnego związku, normalnego życia. Źródło - opętanie.
Victor - społecznie niezręczny, zarówno w kontaktach międzyludzkich, jak i stricte damsko-męskich, mający tajemnice, opętany swoją pracą. Źródło - szalony naukowiec, przekraczający granice nauki i etyki.
Caliban, Dorian - czuja się outcastami i tak samo - źródło ich poczucia wyobcowania leży w paranormalnych aspektach ich życia.
Owszem, była Brona, która była outcastem, bo była prostytutką ze smutną przeszłością. I była - dla mnie przynajmniej - przez to dosyć nudna. Tak jak teraz Andżelika.
Ej, nie porównuję PD do TWD, porównuję gdzieś? :o
Emo, biorąc pod uwagę wszystkie Twoje zarzuty, słuszne, nie słuszne, pal diabli, mam dla Ciebie dobrą radę. Bez ironii, uszczypliwości, sarkazmu. Nie oglądaj s02e07. Ja właśnie obejrzałem i nawet przy mojej dużej dozie dobrej woli wobec PD, nie mogą się oszukiwać. Jest źle. A Ty to och....jasz przy tym odcinku (nie wiem, czy jako damy nie urażą Ciebie wulgaryzmy,więc na wszelki wypadek to „ochujać” wykropkowałem).
JESZCZE NIE WIDZIAŁAM.
O rany.... nie wiem czy oglądać na noc...
No cóż, gdyby mnie raziły, musiałabym być wielką hipokrytką :D
A, to zmienia postać rzeczy. Na noc, to tak. Uśniesz przed dwudziestą minutą. Poważnie mówię, wiesz jak kochałem ten serial. Wściekły jestem. Może.... a w zasadzie moooooże końcówka się boni.
Pegazie, nawet nie wiesz jak mi przykro, że również ciebie spotkało rozczarowanie. ja załapałam doła już na początku, więc miałam czas się przyzwyczaić. Poza tym wiosenny sezon serialowy przynosi mi same rozczarowania, chyba się uodparniam i nawet już mnie to tak nie rusza :)
nawet finał GoT obejrzałam z uśmiechem na ustach, choć był na poziomie TWD :P
No nic, świat się chyli ku upadkowi, wszystko ogarnia zgnilizna, degeneracja i degrengolada. Jak jeszcze nowy sezon „Detektywa” będzie lipa.....
Dobra, trochę przesadziłem. Końcówka fajna, ale mamy raptem 4 minuty wobec 40......
Obejrzałam, nie było tak źle :D poziom taki sam, spodziewałam się czegoś gorszego, Mody na sukces, nastraszyłeś mnie :)
Sądzę, że wątek Andżeliki służy dokładnie temu samemu co pozostałe wątki z ruchańskiem, którego w tym odcinku było pod dostatkiem. Sceny łóżkowe z Dorianem o wiele smaczniej było popatrzeć na młode ciałka w akcji aniżeli na dziadka posuwającego starą wiedźmę.... Wątek Doriana mógłby się nieco bardziej rozwinąć, tym niemniej nie można mieć pretensji o to, że Dorian zajmuje się tym czym zajmował się książkowy Dorian, a więc uwodzeniem i seksem.
Jak dla mnie super odcinek i to wcale nie ze względu na sceny seksu, choć trzeba przyznać gejowskie sceny pokazane w chyba najbardziej odważny sposób ze wszystkich dotychczasowych znanych mi produkcji serialowych, włącznie z gejowskimi. Odcinek bardzo mi się spodobał głównie ze względu na klimat. Deszcz, noc, burza pioruny to jest to co tygryski lubią najbardziej. Do tego fajna scenka samobójstwa opętanej kobiety oraz coraz bardziej zacieśniająca się więź między Frankensteinem i Broną.
W Spartacusie było chyba odważniej i w How to get away with the murder, przynajmniej dopóki oglądałam :) Ale mogę być stronnicza, bom fanka Spartacusa ^^
Spartacusa nie widziałem nie żalowałem, ale chyba powinienem zacząć żalować ;) Muszę wyszukać tej scenki na YT :) HTGAWM oglądam i bardzo mi się podoba, ale nie dostrzegłem tam odwazniejszych scen niż właśnie w 5 odcinku drugiego seozonu PD. Owszem były sceny łóżkowe, ale nie tak sugestywne. Tutaj w PD mieliśmy niemal porno była symulacja seksu oralnego było porządne posuwanie z całymi ciałami w kadrze. Można powiedzieć, że było to takie soft porn, bo zakryli tylko genitalia.