zakończenie jak obuchem w głowę. ale tak musiało się to skończyć, chyba nikt nie oczekiwał happy endu.
co nie zmienia faktu, że jest jakoś smutno. panno Ives, panie Chandler, sir Malcolmie szkoda, że już was nie zobaczymy.
jedyne czego mi brakowało to pana Lyla na pogrzebie i wymownego najazdu kamery na grób z wyrytym "Vanessa Ives"