cała tzw. trylogia Małgorzaty Kalicińskiej całkiem przyjemna w czytaniu, refleksyjna, wyciszająca lektura, bardziej ukierunkowana w stronę płci pięknej. Serial - Dom nad rozlewiskiem - jest totalnym nieporozumieniem, wypadkowa gra aktorska, wymyślone dodatkowe bzdurne wątki, słodko i naiwnie... Pani Kalicińskiej gratuluję za przyzwolenie stworzenia takiego gniota z czegoś co miało naprawdę niezły potencjał na dobry serial.
A czego człowieku oczekiwałeś? gdy się nakręca jakiś film pod konkretnego aktora/ke to przeważnie wychodzi gniot. Film stworzony by lansować jakiegoś aktorzyne, a nie by ekranizować ksiązke przede wszystkim , zawsze będzie żałosny. Pani Brodzik już najwyższy czas podziękować. Nie było i nie będzie z niej aktorki. Pierogi lepić!!!