Akurat naszło mnie na ponowy seans serialu, więc

- wszystkie ofiary umierają na mijescu od razu po jednym strzale, żadnego krzyku, ani próbu ruszenia się, tylko pif paf koniec.
- Philippe idzie na konfrontację z matematykiem, traci przytomność po tym, jak go ktoś wali w tył głowy, budzi się w środku lasu z obrączkami syna i synowej, ale wątek matematyka, który widział sprawcę znika (i mamy wierzyć, że to niby Adele ma tyle siły żeby dorosłego chłopa ciągnąć przez las?)
- odciski palców rodzeństwa byłyby wszędzie
- kto pozbywał się ciał?
- kiedy 'zabójca' wysyła SMSa z telefony Tiffaine na początku, kasuje wiadomość, ale na wiekszości messengerów widać że coś było wysłane i kasowane, tylko nie widać wiadomości.
Pomijam już, że most runie po wybuchu na początku i nikt tego nie słyszy z pobliskiej miejscowości i nie sprawdza, ani że brak sasięgu z wieży też nikogo nie niepokoi, przecież nie tylko ta wioska korzysta z zasięgu w obrębie iluś km.