PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=108199}

Domek na prerii

Little House on the Prairie
7,2 4 540
ocen
7,2 10 1 4540
Domek na prerii
powrót do forum serialu Domek na prerii

Serial został oparty na serii książek dla dzieci autorstwa Laury Ingalls. Jednak te książki przedstawiają mocno wyidealizowany obraz życia na Dzikim Zachodzie. Wszystko wzięło się stąd, że wydawcy nie byli zainteresowani wydawaniem pierwotnej wersji książki, bo byla zbyt brutalna. W końcu została ocenzurowana i pozbawiona fragmentów, których najmłodsi czytać nie powinni. W ten sposób powstała seria opowiadań dla dzieci, na których oparto kultowy już serial. W ten sposób, jak również przez opowieści dziadków (zawsze było lepiej, jak człowiek był młody) wpaja się ludziom, że dawne czasy były lepsze, co jest główną tezą konserwatystów. Wiadomo, rodzina, tradycyjne wartości i wszystko, do czego się odwołują. Tylko że nie wszystko było lepsze, a bywało też znacznie gorzej niż obecnie. Niedawno została wydana biografia Laury Ingalls, w której przedstawiono prawdziwą, a nie wyidealizowaną historię. Na razie w języku angielskim. Myślę, że za jakiś czas ją kupię i przeczytam, jak będę miał na to czas. http://booklips.pl/newsy/zycie-w-prawdziwym-domku-na-prerii-nie-bylo-tak-wyideal izowane-jak-w-powiesci/

użytkownik usunięty
kinomanpl

Wiadomo że serial jest "cukierkowy", nie on jeden. Ciekawe info. Akcja serialu toczy się więc czasach wcześniejszych niż "Chłopi", a i tak bardziej przypomina życie na polskiej wsi z lat 30-tych XX wieku! Napisz coś więcej jak przeczytasz książkę.

Przepraszam, że dopiero teraz odpowiadam na ten komentarz, ale po prostu zapomniałem.

W książce też idealizuje czasy swojego dzieciństwa, ale jednak jest dużo smutniejsza. Nie pamiętam, jak było w serialu, ale w rzeczywistości rodzina Ingallsów często zmieniała miejsce zamieszkania, szukając lepszego życia. W trakcie jednej z takich podróży, zmarł brat Laury, niemowlę.

Jak to było opisane w artykule, jeden facet nawalony w 3 d...y zapalił się od oparów świństwa, które pił, jak chciał sobie zapalić. Nie przeżył.

W czasie kłótni małżeńskiej u sąsiadów, mąż złapał żonę za włosy i ciągnął ją po pokoju. Chyba też groził, że ją podpali lampą naftową.

Sama Laura była raz molestowana. Już nie pamiętam szczegółów, ale spała poza domem. Chyba wszystkie dzieciaki z okolicy spały w jednym miejscu. I w nocy facet, który miał się dzieciakami opiekować, zaczął ją obmacywać. Jako że to była rezolutna dziewczynka, to go uszczypnęła albo uderzyła, zbijając go z tropu, i uciekła. Więcej się do niej nie dobierał. Niby wszystko ok, bo świetnie sobie poradziła i miała spokój. Napisała to w takim tonie, jakby nie było się czym przejmować. Tylko że nikomu o tym nie powiedziała, bo nie uczyło się dzieci mówienia o takich rzeczach. Także zbok pozostał bezkarny i być może dobierał się do innego, mniej zaradnego dziecka.

kinomanpl

Na pewno poszukał sobie łatwiejszej ofiary.

Za co cenię serię "Domek..." - za te cudowne opisy tych wszystkich zajęć gospodarskich i około gospodarskich... Jak pomyślę, że oni prawie nic nie kupowali gotowego... Ręczne szycie ubrań itp... I na wszystko znajdowali czas. Laura, choć pomagała w domu, przede wszystkim poświęcała się nauce ("Miasteczko na prerii"), czytała na głos matce i siostrom, rodzice zachęcali ją także żeby prowadziła normalne życie towarzyskie.

Z drugiej strony - matka była nauczycielką, zanim wyszła za mąż i pragnęła, by jedna z jej córek również została nauczycielką. Skoro Mary straciła wzrok, wszyscy orzekli, że teraz Laura MUSI zostać nauczycielką. Ona tego nie chciała, nie lubiła się uczyć, ale skoro MUSI, to zostanie. Odrobinę sensu dodaje temu fakt, że rodzice chcieli posłać Mary do szkoły dla niewidomych i ktoś musiał na to zarobić. Ale mimo wszystko mam wrażenie, że Laura byłaby szczęśliwsza wiodąc inne życie. Tym bardziej, że chyba długo się tą nauczycielką nie nabyła, nie mogę znaleźć części zatytułowanej "These golden years", która opisuje czasy pomiędzy "Miasteczkiem na prerii" a jej ślubem z Almanzo Wilderem.

Na pewno mocno wyidealizowani są Charles i Caroline. Zawsze spokojni, zawsze opanowani. Matka podobno nigdy nie podniosła głosu i wypełniała wszystkie matczyne obowiązki z absolutnym spokojem. Ojciec był dla dzieci autorytetem tak właściwie sam z siebie - słuchały się go zawsze, choć był (podobno) idealnie spokojny. Tylko w "Małym domku w Wielkich Lasach" jest raz wspomniane, że sprał Laurę pasem za to, że uderzyła Mary. Czyli niby spokój i miłość, ale pas zawsze w pogotowiu. No i wszystko będzie fajnie, jeśli dzieci zrobią dokładnie to, czego zechcę.

Sumując - nie wiem, czy teraz puściłabym ten serial dziecku. Sama chętnie bym obejrzała, ale nie chciałabym żeby dziecko przejmowało te wzorce idealnego posłuszeństwa.

Mam pytanie - widziałeś wszystkie sezony? Czy dobrze odzwierciedlają fabułę książek - kilka przeprowadzek, miasteczko De Smet rosnące praktycznie na ich oczach itp?

singri

Serial oglądałem jako dzieciak. Prawie nic z niego nie pamiętam. Książkę czytałem tylko jedną. Nie jestem pewien, czy w całości, bo znalazłem darmową wersję w Internecie. Skończyła się na tym, jak Laura została nauczycielką i zaczął się do niej na poważnie zalecać jej przyszły mąż.

Nie wiem, czy to był już koniec czy znalazłem niepełną wersję. Samą książkę czytałem parę lat temu i niewiele pamiętam. Tylko zaznaczyłem sobie fragmenty, które z pewnością pominięto w serialu i opowiadaniach dla dzieci.

kinomanpl

To była część "Miasteczko na prerii", ja znam wersję dla dzieci. I tak, ona się tak kończy.

singri

Mylisz posłuszeństwo z szacunkiem. Ja podziwiam szacunek jak w tym serialu dzieci darzyły rodziców, a rodzice dzieci. Dzieci wcale takie posłuszne nie były. Wywijały różne numery, ale podziwiali i szanowali rodziców, doceniali ich ciężką pracę. Rozczula mnie też stosunek Charlesa do obowiązków jakie wykonywała jego żona. Stawiał je na równi ze swoją pracą, a nie jak teraz, że pogardza się pracą jaką kobiety wykonują w domu i przy dzieciach.

blackfield1

W serialu nie były może idealnie grzeczne. W książce tak. Rodzice surowo piętnowali nawet drobne odstępstwa od zasad. W "Miasteczku na prerii" Laura mówi do Nellie Olleson, przy nauczycielce coś w rodzaju "Szkoda, że twój tatuś nie jest w radzie miejskiej, jak mój."

To było oczywiście szczeniackie i niemiłe, ale nauczycielka wzięła to sobie mocno do serca i przez cały semestr ostro prześladowała...

Nie, nie Laurę, bo Laura mogłaby jej odpysknąć. Skupiła się na Carrie. Do tego stopnia, że innej dziewczynce w tym wieku te same przewinienia uchodziły na sucho, a Carrie była karana. W końcu sytuacja osiągnęła apogeum i Laura oraz Carrie zostały wyproszone ze szkoły.
Co orzekli rodzice?
Że to wszystko wina Laury, bo nie powinna tak mówić przy nauczycielce.
Natomiast ojciec nie poszedł rozmówić się z nauczycielką. Dla mnie to jest jawne przyzwolenie na znęcanie się nad dzieckiem...

singri

Nie pamiętam szczegółów z książki. Mam ją od dziecka, została w rodzinnym domu, ale jak sobie ja przywiozę i przypomnę to odniosę się do tego napisałaś :)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones