Właśnie wyczytałam, że jakiś nad aktywny tłumacz przetłumaczył Raising Hope na
Dorastającą nadzieję. Zastanawiam się jak można aż tak źle coś zrobić. Po pierwsze: od
kiedy to tłumaczy się imiona bohaterów na polski? A po drugie: czy przy takim tytule nie
można było wymyślić czegoś kreatywnego, żeby pasowało? Odnoszę wrażenie, że wrzucona
tytuł do tłumacza google i tak powstał tytuł...
Jestem tłumaczką i siedze w branzy, więc stanę w obronie tlumacza. W wiekszosci wypadków tłumacz nie wymysla tytułu, tylko zleceniodawcy, którzy mają mierne pojęcie i o tłumaczeniu i o tematyce filmu/serialu. Tłumaczowi tytuł polski zostaje narzucony odgórnie i niestety nie ma nic do gadania na ten temat.
Imię Hope to po prostu nadzieja. Więc tytuł jak najbardziej pasuje. Dorastająca Hope brzmi średnio.
Chyba raczej nie, bo "wychowując Hope" to jest właśnie tłumaczenie automatyczne. A w oryginale, wcale nie chodzi tylko o wychowywanie Hope, ale też (a może przede wszystkim) o pielęgnowanie nadziei. I te dwie rzeczy tłumacz starał się uchwycić tłumacząc na polski. Może lepsze byłoby "rosnąca Nadzieja" ale na pewno nie wychowując Hope
chciał wszystko uchwycić i nie uchwycił niczego... żadna nadzieja w polsce nie "dorasta"... Dodatkowo imię Nadzieja (choć pewnie istnieje) jest w Polsce zupełnie nieznane i niepopularne - w usa i owszem. Z wieloznacznego tytułu w oryginale, wyszedł polski górnolotny zlepek luźno związany z serialem. Hope jest bohaterką serialu, wokół niej toczy się życie. Ew. nadzieja o której mówisz, jest gdzieś czasem w niektórych wątkach na trzecim planie. I tak samo odbierany jest ten tytuł w oryginale - najpierw dosłownie, potem ew kolejne warstwy. W Polskim tytule ta najardziej niedosłowna warstwa zostałą wyciągnieta na główny plan, a dosłowne znaczenie przaktycznie usunięte.
Nie wiem do czego się czepiasz. Przetłumaczone dobrze. Dziwnie brzmi, bo wszystko co dopiero po czasie jest przetłumaczone na nasz dziwnie brzmi (przyzwyczajenie).
Jest o wiele więcej filmów i seriali, które są przetłumaczone TRAGICZNIE.
Tytuł jest dwuznaczny, tłumacz przetłumaczył go dobrze, a Ty nie dosc ze sie czepiasz, to kompletnie nie kumasz metafory.
jak dla mnie Polskie Przetlumaczenia Seriali/Filmow to jedno wielke nieporozumienie !! dajmy przyklad Hangover 2 - Kac Vegas w bankoku wtf ? dobrze ze Star Wars prztlumaczyli doslownie :P wracajac do serialu tytul powinien byc "wychowując Hope" jak kolega wyzej napisal :D
Żeby zrozumieć tytuł w tym przypadku należy oglądać serial. Jak powiedział sever jest to metafora.
Moim zdaniem tytuł na filmweb "Raising Hope" jest źle wpisany , gdyż powinno być "Raising HOPE" tak jak jest napisane na 2 różnych plakatach.
Wyraźnie podkreśla to dwuznaczność słowa.
Hmm, później by się upewnić włączyłem opening serialu i na okładce książeczki widać "Raising Hope" , następnie w paru słwownikach przetłumaczyłem "raising" i wychodzi WYCHOWANIE. Tak więc myślę, że obie strony mają rację.
Już nie tylko Polacy zrobili z tego chwyt reklamowy ale i Amerykanie celowo dając na plakatach "Raising HOPE" co ma tworzyć wspomnianą metaforę. Prawidłowo powinno być "Wychowując Hope" wg openingu samego serialu. Jednak jak najbardziej można też użyć tego jako "Dorastająca NADZIEJA", gdyż serialowy ojciec dziecka mówi że jest to zarówno dla niego druga szansa jak i dla nich wszystkich i pozwoli to im zmienić swoje życie, po czym babcia dziecka mówi, zawsze podobało jej się imię Hope.
Więc w tym przypadku nie można powiedzieć iż było to totalne nieporozumienie tłumacząc w ten sposób jak zostało to zrobione.
Pomijając już temat tego tytułu chciałbym dodać, że naprawdę polskie tłumaczenia czasami są tak żałosne, że nie da się czasami oglądać.
Widziałem przykładowo 2 różne tłumaczenia bajki Anastazja (1997). Było to już bardzo dawno temu, gdy pierwszy raz obejrzałem tłumaczenie
bodajże na TVP2 i bajka była niesamowita, dialogi , słowa piosenki. Doskonale zapamiętałem te wersję i jakieś 2 lata później ta sama bajka została wyemitowana przez Polsat i to co zrobiono z tą bajką to była porażka. Połowa dialogów była zupełnie inaczej przetłumaczona, bajka straciła połowę swoich humorystycznych dialogów, słowa jak i brzmienie piosenek były zupełnie inne i psuły klimat. Dodam tu, że nie wiem która wersja była tłumaczona prawidłowo, gdyż nie znam oryginalnych słów jednak wiem, którą wersję lubiłem.
Na filmweb jo ile pamiętam jest napisane o tej drugiej wersji - mówię o osobach, które tłumaczyły itd. Gdzieś już ten temat poruszyłem i ktoś mówił, że pierwsza werjsa mogła być mono... coś tam, już nie kojarzę ale ja się nie zgodziłem, gdyż to były zupełnie inne słowa i raczej inni ludzie to tłumaczyli co dało się odróżnić po głosach.
Tak więc, w niektórych przypadkach tłumaczenie jest ważne , a w innych może zostać zastosowana metafora jak w przypadku tego serialu, byle by zgadzał się z treścią filmu i nie psuł klimatu.
trochę się powtórze z paru postów wyżej ale właśnie nie zgadzam się że ten tytuł oddaje zaczenie oryginału..... po pierwsze żadna nadzieja w polsce nie "dorasta" - co najwyżej rośnie... Dodatkowo imię Nadzieja (choć pewnie istnieje) jest w Polsce zupełnie nieznane i niepopularne - w usa i owszem. Hope jest bohaterką serialu, wokół niej toczy się życie. Ew. nadzieja, jest gdzieś czasem w niektórych wątkach na trzecim planie. W oryginale tytuł najpierw odbierany jest dosłownie - czyli wychowanie dziecka o imieniu Hope,a dopiero potem (ew) zauważa się kolejne warstwy. W Polskim tytule ta najardziej niedosłowna warstwa zostałą wyciągnieta na główny plan, a dosłowne znaczenie przaktycznie usunięte - prawie nikt z polaków nie powie, że "dorastająca nadzieja" to rosnące dziecko o imieniu Nadzieja. Dodatkowo w oryginale jest wychowywana a nie dorasta sama sobie. "Wychowując hope" skupia uwagę na tych którzy ją wychowują - i to oni są rzeczywiście bohaterami pierwszego planu w serialu. "Dorastająca hope" kieruje gówne zaintereswoanie na dziecko - a to nieprawda, Hope jest częściowo przyczyną wydarzeń ale to nie ona jest główną bohaterką.
Przetłumaczenie tytułu było najważniejsze.
Złe tłumaczenie zrujnowało cały serial.
Nikt w Polsce nie zna angielskiego
i nie jest w stanie sam go przetłumaczyć.
Nikt też nie połapie się iluwarstwowy
i jak głęboki jest ten tytuł,
nikt nie domyśli się, że
nadzieja, Nadzieja, NADZIEJA...
Wątki o tłumaczeniach tytułu.
Give me a break.
złe tłumaczenia to plaga... nie tylko tytułów ale całych treści... Czasem błędy są tak rażące, że aż oko i ucho boli... Może tłumacz musi lecieć na czas, może mu nie dają filmu/serialu do obejrzenia, może to tłumaczy kuzyn dystrybutora... kto wie.
a jak cię wątek nei interesuje, to nie czytaj.
Dla jednych brzmi to gorzej, dla drugich lepiej. Inne propozycje też na pewno komuś by się nie podobały. Tytuł serialu nie jest najważniejszy. Skoro ktoś zna angielski, to bardziej kojarzy serial pod angielskim tytułem, nie siląc się na jakieś własne tłumaczenie. Każdy język jest specyficzny i nie można oddać wszystkich jego niuansów w innym języku.
Jeśli ktoś nie zna angielskiego, to jednak potrzebne mu jest tłumaczenie tytułu. Myślę, że tytuł "Dorastająca Nadzieja" nie wprowadza w błąd. Jest też dobry do zapamiętania.
Mi osobiście polski tytuł pasuje do treści serialu. Nawet zanim zaczęłam go oglądać, pierwsze skojarzenie miałam z wychowaniem dziecka, jego dorastaniem oraz tym, że dziecko zawsze jest nadzieją. To tak jak z pociechą. W niektórych rodzinach mówi się tak na dzieciaczki: nadzieja, pociecha, itp.
Być może ktoś wymyśliłby lepszy tytuł, ale jak mówiłam, i tak ktoś inny mógłby znowu na niego narzekać.
PS http://translate.google.pl/?hl=pl&tab=wT#en|pl|raising%20hope%0A
Ja tez sie nie czepiam. Pierwsza i ostatnia mysl: dwuznacznosc tytulu i gra slow. Serial jest swietny:)
Po angielsku tytuł jest dwuznaczny. W polskim tej dwuznaczności nie dało się zachować, dlatego zdecydowano się wybrać znaczenie słowa zamiast formy imiennej. Jest to tak samo poprawne jak "Wychowując Hope" a dla polaka nie znającego angielskiego ma więcej sensu.
Bardzo kocham ludzi, którzy łyknęli trochę angielskiego i się wielce wymądrzają, a o własnym, ojczystym języku mają co najwyżej blade pojęcie. Bardzo Was kocham.
Tak z ciekawości. W czym jest problem? Czy zwykłe trollowanie? Chętnie poprawię swój polski, jeśli jakiś błąd popełniłem i nie mam jego świadomości. Biorąc udział w dyskusji wypadałoby albo odnieść się do meritum albo, jak już się robi za polonistę, to chociaż poprzeć swój brak ogłady konkretną wskazówką.
Och, nie czepiam się gramatyki, czy błędów ortograficznych. Chodzi mi raczej o sposób podejścia do tłumaczeń bądź co bądź dzieł sztuki (choćby i był to kicz nad kicze). Taki dosłowny. To jest straszne, brrr... I jeśli uważasz, że angielski tytuł jest dwuznaczny, a polski nie, to... sam nie wiem jak to nazwać.
ehhh dobrze, że Polska to kraj, który tłumaczami i językoznawcami stoi!! Jakże nudno byłoby wejść na filmweb, zajrzeć na sronę pierwszego lepszego serialu, czy filmu i nie przeczytać tych wszystkich wpocin dwujęzycznych polaków...
Co to są za dyskusje, do czego one prowadzą. Myślicie, że po przeczytaniu Waszych postów tłumacze zbiorą sie na walnym zgromadzeniu i stwierdzą "TAK! FILMWEBOWCY to jedyni znawcy tłumaczeń, ich pytajmy za każdym razem gdy trzeba będzie cos przetłumaczyć, albo jeszcze lepiej róbmy ankiety, niech Ci mądrzy ludzie mają szansę się wypowiedzieć!"
Serio?! Co Wam tytuł szkodzi, dla mnie jest spoko, przekazuje co ma do przekazania, dla zwykłego zjadacza chleba jest zrozumiały, cos o serialu mówi i zachęca.
czekam na wpisy pełne nienawiści, poprawy moich błędów, wyliczenia ich i udowadniania jak nędznym robakiem jestem, bo tytuł mi pasuje :)
czekam i pozdrawiam