I to by było na tyle w Downton... Co prawda czeka nas jeszcze christmas special, który może wyprostować parę rzeczy. Mam wielką nadzieję, że scenarzyści planują jakieś milsze zakończenie dla biednej Edith, bo to na maxa nie fair :( Marzy mi się powrót Bertiego, tytuł dla Edzi, i zamknięcie tym paszczy Mary.
Poza tym piękna scena- rozmowa sióstr przed ślubem. Aż się łezka w oku zakręciła.
Ale właśnie chyba jednak wróci ;) Bo po co by się miał pojawiać w świątecznym odcinku i to jeszcze z matką :)
Myślę, że ost epizod należeć będzie do Edith (w końcu znajdzie szczęście) i do Bates'ow - urodzi się dziecko i wszystko się wreszcie ułoży :D
Co do Edith - można jej oczywiście nie lubić, ale chyba nie dlatego, że dotykają ją nieszczęścia, bo nie są one z jej winy! Oprócz ost sytuacji, ale też nie wiemy, czy zanim ostatecznie by nie powiedziała tak, nie wyjawiłaby Bertiemu prawdy o Marigold. Mary nie dała jej szansy...
Mnie ostatni odcinek się podobał. Wolę to niż cukierkowe zakończenie gdzie wszyscy się kochają i są szczęśliwi. Uwielbiam moment kiedy Edith wygarnia Mary co o niej myśli. No i Tom. Reszta rodzinki konsekwentnie się nie popisała. No bo biedna Mary. Wciąż jednak mam nadzieję, że wszystko dla Edith skończy się dobrze. Gdyby Henry zginą w odcinku świątecznym to w ogóle miała bym ubaw po pachy, ale pewnie za dużo wymagam.
Co do pojednania sióstr to tego nie kupuję. Znów Edith pierwsza wyciąga rękę, Mary oprócz zwykłego przepraszam powiedziała niewiele.
Ogólnie moja ocena serialu pozostaje bardzo wysoka. Postaci Mary i Edith są bardzo ciekawe i nietypowe. Z początku to Mary była przedstawiana jako główna i interesująca postać, a Edith jako zła siostra. Kto by pomyślał, że ich role tak się odmienią i to Mary zgarnie całą krytykę na koniec.
Oj, planują, planują... Edith jeszcze zostanie żoną markiza. Wiadomo, że w "Christmas Special" pojawi się matka Bertiego (potwierdzili wybór aktorki), więc oczywiście i Berti. Mówi sie, że ma powstać starcie Violet vs. przyszłej teściowej Edith. :)
Uważam , że choć ostatni , choć jeszcze świąteczny przedemną , to był to jeden z lepszych odcinków-pod względem przede wszystkim przekrojowiści wszystkich wątków.
Przede wszystkim dużo poświęcono czasu siostrom i bardzo dobrze, ale ta główna kulminacyjna ich scena pokazało , ze powinno być ich więcej -głównie kłótni , jakiejś dynamiki, ale lepiej późno niż wcale-wyszło to dziś dobrze.
Duży plus za scenę Mary na cmentarzu.
Tak jak czułem była próba samobójstwa Thomasa -ale nawet nie wyszło to tak dramatycznie i dobrze się skończyło-fajnie , bo było by za smutno.
Bardzo fajne zaskoczenie ze Sprattem -humorystyczny wątek w ostatnim odcinku.
Dobrze , że wróciła Lady Babcia bo jej scena była bardzo dobra.
Na plus wątek z Mrs Patmore -humorystycznie, ale z takim przesłaniem łączącym dwa światy.
Dzieci tańczące na cmentarzu-nie wiem co to miało być , czy jakaś zapowiedź czy przesłanie- nie kumam.
Liczę , że rozwiążą wątek ciąży Anny w Świątecznym oraz raczej na bank wróci jej facet do Edith.
Najlepsze scena była ze Sprattem, nigdy bym na to nie wpadła :D Podobała mi się kłótnia Edith i Mary, że Edith wreszcie jej wygarnęła. Nie podobał mi się wątek próby samobójczej (w ogóle to co się dzieje z Thomasem w tym sezonie jest przykre), sam pomysł był dobry, ale potraktowali to tak lekko, czegoś mi po prostu zabrakło.
Tak, traktują Thomasa w tym sezonie okropnie. Ciągle dają mu do zrozumienia, że jest zbędny, odpychają go.
A najgorsze jest to, że wystarczy maleńki dowód sympatii - Robert podał mu rękę, Mary powiedziała dobre słowo - żeby był zachwycony i wdzięczny.
Tak było w scenie, gdy Jimmy przeszedł sprawdzić, jak on się czuje po pobiciu - Thomas go ocalił, kto tu komu powinien dziękować?! Tymczasem Jamesowi to słowo nie przeszło przez gardło, tyle że łaskawie zgodził się być jego przyjacielem.
Od pamiętnego meczu minął rok. To wyglądało tak, jakby Thomas przez cały ten czas nie robił nic, żeby się zaprzyjaźnić z Jimmy'm, dopóki nie "zasłużył" na jego przyjaźń. To prowadzi mnie do naprawdę smutnego wniosku :( Zresztą, z Baxter było podobnie. "Ty pomogłaś mi, ja chcę pomóc tobie" - jakby to był handel wymienny.
Oglądając ponownie...
Śniadanie, Mary wchodzi i dowiaduje się, że Henry już wyjechał. Tom i Robert spoglądają na nią, a potem na siebie nawzajem.
Oni już wiedzieli, że Mary coś odwali...
Lubię takie wymiany spojrzeń.