Bardzo mi się podobał. I tak sobie pomyślałam, że może Mary i Tom mogliby zostać parą? :D Trochę "szalony" pomysł, ale myślę, że nie niemożliwy :)
Mąż Rose i cały ślub na plus.
Szkoda, że to już ostatni odcinek... Nie mogę się doczekać świątecznego odcinka, jestem bardzo ciekawa czy pani Crawley wyjdzie za mąż w końcu czy nie. Uważam, że powinna. Jest bardzo pozytywną postacią :)
I tak sądziłam, że tajemnica Edith nie zostanie na długo tajemnicą i w sumie to dobrze :)
Hehehehe, no nie, Mary i Tom, nie ma mowy. On jest dobry, ciepły, otwarty a Mary zimna, wyniosła ryba. Do niej pasuje tylko ktoś wysoko urodzony, dystyngowany a nie nasz poczciwy Tom.
Szkoda Toma dla niej, Mary to despotka i egoistka. Powinna trafić na kogoś, kto by umiał jej się przeciwstawić.
Odcinek nawet całkiem, całkiem:)
Rose pięknie wyglądała, ale trochę mnie zaskoczył taki szybki ślub, myślałam że to będzie w odcinku świątecznym, jakieś kilka miesięcy później. Jej mąż chyba jest w porządku chociaż w sumie mało go znamy...
Wgl powiedzcie mi kto jest spokrewniony z Crawleyami ojciec czy matka Rose? Wydawało mi się że ojciec - kiedyś wspominali dzieciństwo i skąd wzięła się jego ksywa Shrimpie - a tu w ostatnim odcinku matka Rose mówi że Violet to JEJ ciotka...
Plusik dla Edith, jako jedyna z trójki samotnych rodziców reaguje normalnie, tęsknotą i przywiązaniem do dziecka, co wszystkich dziwi, smutne nawet jeśli niektórzy myślą, że to tylko jej wychowanka;/
Wątek z Thomasem i pokojówką Violet nie wiem po co.
I wątpię żeby Tom wyjechał, za bardzo się zasiedział, już prędzej Daisy;)
Ponad to kibicuję Kuraginowi i Violet!
A Bates wreszcie by się przyznał - niezmiennie na mordercę typuję jego!
Wydaje mi się, że Mary i Tom mają inne podejście do swoich dzieci, niż Edith, bo oni je zawsze mieli PEWNE, legalne, od małego i pod bokiem. A Edith ze swoim miała przecież niezłe jazdy. Myślę, że fakt, że ma ją wreszcie u swojego boku sprawia, że napięcie wreszcie z niej uleciało - stąd ten gwałtowny przypływ uczuć. Tamy puściły, nie musi się szczypać, oficjalnie może kochać to dziecko :)
Nie oszukujmy się - dzieci w wyższych sferach miały od maleńkości mamki, nianie, guwernantki a potem szkoły z internatem. To było naturalne wychowanie i tylko we współczesnych ludziach takie oddawanie dzieci nianiom po chwili zabawy budzi szok i podejrzenie o bycie wyrodnym rodzicem :D proszę zwrócić uwagę, że nadopiekuńczość Edith budzi zdziwienie u innych! Bo rozłąka rodzica z dziećmi była na porządku dziennym, dlatego podchodzono do tego jako do normalnej rzeczy :)
Poza tym muszę stanąć w obronie Toma i Mary, owszem, oddają dzieci nianiom pod opiekę, ale ten czas, który spędzają z dziećmi do tej pory pokazano jako pozytywny czas :) Edith jest teraz po prostu zbyt szczęśliwa, żeby rezygnować z czasu z córką, którego tak długo jej odmawiano :)
McClare'owie nie są spokrewnieni z Crawleyami, tylko z Violet i w istocie rzeczy, matka lady Susan była siostrą (albo kuzynką) Violet.
Ok, sory, jest spokrewniony, ale nie po mieczu, tzn. przez rodzinę swojej matki.
O jej. Jest normalnie spokrewniony, tylko pokrewieństwo nie jest 1go stopnia. A spowinowacona jest Cora z Susan i Shrimpie z Granthamami. Sa wiezy prawne, rodzinne, ale nie krwi.
Tak, zgadza się, poprawiłem swój błąd. Tylko to taka piąta woda po kisielu :)
No jesli matka Roberta i matka Susan to byly siostry, to niekoniecznie 5ta, calkiem bliskie pokrewieństwo a jesli kuzynki, to rzeczywiscie pokrewienstwo dalekie. Nie pamietam niestety jak to bylo. Trzeba by obejrzec jeszcze raz ten odcinek specjalny. Nie bez przyjemnosci zreszta.
Co do Edith, jej reakcja była jedyną naturalną reakcją na rozłąkę rodzica z małym dzieckiem. Fakt, że Mary nie myśli o swoim synku, gdy wyjeżdża, czyni z niej niemal cyborga.
Moze nie cyborga, ale samolubnego babola, ktorym zreszta jest od poczatku do konca. Naprawde jej rozterki sa żenujace jak na dorosla, wydawaloby sie dojrzala kobiete.
Ja też typuję Bates'a ;) I zgadzam się, że to najlepszy odcinek tej serii. W pewnym momencie pomyślałam sobie, że wróciło stare dobre Downton (to pewnie przez muzykę, bo przewijał się motyw Mary&Matthew). Scena rozmowy Mary z Carsonem-najlepsza. No i w końcu scena (ta i aresztowanie Anny) Mary, w której objawia większe emocje niż flirt i znudzenie.
Przeskok trochę dziwi, bo ślub rzeczywiście nadawał by się na christmas special. Teraz jestem ciekawa co w nim będzie skoro Rose już po ślubie. Obstawiam, że powtórka z innego odcinka specjalnego tylko tym razem Anna ostanie uniewinniona (a coś mi mówi, że i Bates'owi się upiecze) no i chyba głównym motywem będzie Violet i Isobel. Też nie mogę się już doczekać;)
Mam podobne odczucia co do relacji Edith z córką. Tylko ona przejawia wg mnie jakieś ludzkie odruchy co do swojego dziecka, ale to też chyba specyfika czasów i zachowania wyższych sfer. Pomijając to rozbawiła mnie scena w bibliotece z Sybbie. Mogliby więcej pokazywać takich rodzinnych scen, bo George w całym sezonie mignął mi może ze 4 razy.
Też mnie zaskoczył tak błyskawiczny ślub Rose... Trochę szkoda, że już jej nie będzie w Downton. Tzn. pewnie będzie się pojawiać, ale już nie jako jedna z mieszkanek domu :) Jej mąż jest chyba bardzo w porządku :) Ale spodziewałam się, że będzie ładniej ubrana na ślub, na londyńskim debiucie miała śliczną sukienkę, a teraz wyglądała gorzej.
Thomas był spoko, taki miły, jakby nie on :)
Też nie wierzę w wyjazd Toma. Kto wie, może spotka jakąś kobietę, która przekona go do pozostania. Zasiedział się, no i to bardzo lubiana postać.
Edith mnie rozczula jako matka. Nie spodziewałam się, że będzie okazywała dziecku tyle miłości. Byłoby super, gdyby znalazła też jakiegoś fajnego faceta, którego pokochałaby z wzajemnością.
Ładna scenka Mary z Carsonem. Szkoda jednak, że wciąż jest taka złośliwa wobec Edith. I szkoda, że reszta rodziny ma to gdzieś.
Susan jest spokrewniona z Crowleyami, jest kuzynką Roberta. Mary wspomniała o tym w rozmowie z ojcem po tym, jak dowiedzieli się, że Shrimpie i Susan się rozwodzą.
Matka Rose przeszła w tym odcinku samą siebie, nie sądziłam, że jest aż tak podła i aż tak nie rozumie ludzkich uczuć.
Thomas chyba był miły dla Andego bo mu wpadł chłopaczek w oko ;) Jak dla mnie nie ma się czym zachwycać, Jimmy był ładniejszy :p
Po cichu mam nadzieję, że Tom będzie z Mary, oni naprawdę do siebie pasują. Tom przypomina charakterem Matthew, jest spokojny, stanowczy, dobre przeciwieństwo dla oschłej Mary. I naprawdę mam nadzieję, że Tom nie wyjedzie.
Szkoda, że George nie ma żadnej "poważnej" sceny jak Sybbie. Chciałabym poznać charakter tego chłopca. Bo Sybil jest urocza :)
Edith jako matka jest świetna! Ona jedna zachowuje się normalnie.
Batesowie-ileż można? Mam nadzieję, że sprawa szybko się wyjaśni i nie będzie się ciągnęła przez cały następny sezon... Mimo wszytsko uważam, że to jednak Mr Bates zabił Greena...
Ślub Rose - jakoś strasznie szybko to wszystko poszło, faktycznie Rose nie wyglądała jakoś oszałamiająco, ale miała świetną fryzurę.
Mam nadzieję, że Daisy nie wyjedzie. Bardzo ją lubię.
Ja tez mam nadzieje,ze Mary i Tom będą razem.I to wcale nie cicha. Mnie również Tom przypomina z charakteru Matthew.Ma w sobie to samo ciepło i spokój. Tom kocha Mary .Pamiętam jak bardzo wspierał ja po śmierci Matthew.Mary kocha Toma. Moze jeszcze nie zdaje sobie z tego sprawy ale niewątpliwie jest to powodem odrzucania kolejnych zalotników. Sa dla siebie stworzeni
Sybbie jest świetna!
"Don't call me Donk!" :D
Batesowie powinni dostać własny serial kryminalny, no bez jaj.
Cieszę się, że Robert się domyślił wszystkiego w sprawie Edith, może do odcinka świątecznego przejdą nad tym do porządku dziennego. Bałam się, że będą to ciągnąć w nieskończoność.
I baaaardzo czekam, aż pan Mosley oświadczy się Baxter, znając jego będzie to zabawne i krępujące, acz urocze :)
Odcinek podobał mi się do momentu aresztowania Anny... Bez przesady, czy ta dziewczyna nie nacierpiała się już wystarczająco? Mam nadzieję, że w odcinku świątecznym wszystko się wyjaśni, Anna wróci do domu i będzie żyła długo i szczęśliwie, bo ze wszystkich mieszkańców Downton akurat ona zasługuje na to najbardziej. Aczkolwiek muszę przyznać, że scena aresztowania mi się podobała, szczególnie bardzo emocjonalna reakcja Mary.
Rozbawiło mnie trochę to, jak łatwo Robert zaakceptował fakt, że jego córka ma nieślubne dziecko. Edith jako matka faktycznie jest wspaniała, ale przy tym muszę stanąć w obronie Toma - przecież on też jest bardzo dobrym ojcem dla Sybbie. Jedynie Mary nie za bardzo interesuje się własnym dzieckiem. W ogóle dziwi mnie to, że Sybbie ma tyle scen, a George tylko czasem gdzieś tam mignie w tle.
Martwię się o Edith, bo myślę, że ona nadal marzy o małżeństwie, a trudno będzie jej ułożyć sobie życie mając takie swoje-nieswoje dziecko.
Bardzo się cieszę, że Daisy jednak nigdzie się nie wybiera. Nie jest może moją ulubioną bohaterką, ale jest jedną z tych postaci, bez których nie wyobrażam sobie tego serialu. Poza tym pani Patmore chyba by się zapłakała. ;)
Thomas chyba w końcu dostanie wątek miłosny - najwyższy czas. Ten Andy póki co nie wydaje się szczególnie ciekawy, ale może się rozkręci.
Ślub Rose - trochę nudy, ale polubiłam Atticusa i jego matkę.
Tom tak ględzi i ględzi o tej Ameryce, ale coś nie widać, żeby faktycznie się tam wybierał... Zaczynam się zastanawiać, czy faktycznie nie spiknie się z którąś z sióstr Crawley. Osobiście jestem przeciwna, wydaje mi się to trochę nie na miejscu. :P
Jedna córka Roberta poszła do łóżka przed ślubem z nowo poznanym facetem (a to przecież i teraz gorszy), druga wyszła za służącego. Facet jest przyzwyczajony, że córki nie zachowują się zgodnie z wychowaniem i etykietą ;)
A sam mówił, że Edith i Gregson musieli być w sobie bardzo zakochani.
Też mi się wydaje trochę nie na miejscu, gdyby Tom znowu wziął którąś Crawleyównę w obroty, ale to wydaje się w sumie najlepszym rozwiązaniem dla wszystkich o_O
W ogóle, matka Rose ma jakieś problemy ze sobą. Co kieruje tą kobietą, to ja nie wiem.
A kto pamięta, skąd wzięła się ksywa Shrimpie? Bawi mnie to za każdym razem, jak o tym słyszę.
Z tego co pamiętam, to ksywa Shrimpie'go wzięła się stąd, że jako dziecko był bardzo niski. ;)
No właśnie nie dlatego, że był niski w dzieciństwie ale dlatego, że był najmłodszy. Ojciec Rose miał dwójkę rodzeństwa, a ksywka wzięła się z jakiejś zabawy gdzie każdy miał przypisane do siebie jakieś morskie zwierzę, a Shrimpie został krewetką, bo był najmłodszy. Jest to wyjasnione dokładnie w któryms z odcinków.
Ja Toma widzę z Mary :) To godni siebie "przeciwnicy".
Mi się podobało, że Robert to łatwo przyjął. Szybko wszystko rozgryzł :) Myslałam, że będzie wściekły, że on się dowiaduje ostatni, ale było ok.
Andy zostanie na stałe w Downton-bo jakoś nie zajarzyłam?
Czy ja wiem... Moim zdaniem Mary wzięłaby Toma pod pantofel. Nie podoba mi się ta wizja. :P
Z tego co zrozumiałam, to Andy został zatrudniony tylko na okres okołoweselny.
Aha :) dzięki za wytłumaczenie.
Eee Tom to nie typ pantoflarza.
Cieszę się, że Tony ożeni się z Mabel. Myślałam, że narobi jakiegoś smrodu Mary, ale ładnie się zachował.
Hehe no właśnie on sam mówi, że cieszy się, że w końcu nie dowiaduje się ostatni. Chociaż i tak już prawie wszyscy wiedzą -Violet, Rosamund, Cora no i myślę, że pani Hughes i Anna też już się domyśliły przez to zdjęcie z książki. Mam cichą satysfakcję, że Mary dowie się ostatnia, bo inaczej miałaby używanie na Edith, obawiam się, że jeszcze większe niż dotychczas. Co do Roberta to też ze stoickim spokojem przyjmuje na siebie ciosy najpierw Mary, teraz Edith. Co do odejścia Daisy to już się wystraszyłam, że faktycznie odejdzie na dobre bo
UWAGA MOŻLIWY SPOILER!!!
Rose już też raczej nie zobaczymy, bo obie grają w filmowej wersji Kopciuszka więc jeżeli będą to będzie ich mało niestety
Mam identyczne odczucia do wszystkich wątków ;) Generalnie odcinek dla mnie nudny, dłużył mi się...Ślub nic specjalnego, wszystkie te wątki takie rozwleczone.
Zaskoczyła mnie za to reakcja Roberta, nie sądziłam, że tak to dobrze przyjmie. Swoją drogą ja na miejscu Edith chyba bym nie wytrzymała tych uwag Mary o braku swoich rodzonych dzieci i bym się wygadała ;)
Rose imo skradła ten sezon - zabawna, słodka i urocza w każdym odcinku, szkoda, że ślub był taki krótki. Piszecie, że nastąpił szybko, ale warto zauważyć, że zdarzało się w serialu, iż różnice czasowe między odcinkami bywały i czasem kilkumiesięczne, więc myślę, że mógł być taki właśnie przeskok między e07 a e08.
Muszę powiedzieć, że to był bardzo dobry odcinek, najlepszy w tym sezonie i poczułam powiew dawnej tego serialu lekkości :)
Na plus zdecydowanie dialogi - dowcipne, inteligentne, po prostu uwielbiam te bitwy słowne. Wspaniała jest teściowa Rose, parskłam śmiechem, jak walnęła tekstem "jesteśmy Żydami, dobrze płacimy" :D
Wreszcie pokazano radosną Edith, miłego badassa Thomasa (poezja mi wyszła), no i Mary była wobec Edith tylko upierdliwa a nie zimno-nienawistna.
Wyjątkowo podobały mi się piękne stroje (suknia Rose!).
Robert odzyskał swój status filara DA - wzruszające sceny z panią Pattmore, zachował się po męsku i wziął na klatę spinę z żoną, no i rozwiązał zagadkę Edith. Zgodnie z moimi przypuszczeniami obyło się bez scen i histerii.
Dobrze że pokazano prawdziwie antypatyczną postać, czyli matkę Rose. Żeby nie było, że wszyscy są tu tacy dobrzy :)
Wątek z Anną był w sumie jedynym minusem. Czy do końca serialu będziemy oglądać Batesów oskarżanych o kolejne morderstwa? Co następne - składanie dzieci w ofierze? :<
Podoba mi się przyjaźń Mary i Toma i nie chciałabym nic w tym zmieniać. Za mało jest w serialach takich relacji i potem pokutują mity, że kobieta i mezczyzna nie mogą się przyjaznic, bo predzej czy póżniej wylądują w łóżku.
Fajny wątek semicki. Zmusił mnie do przekopania się przez historię relacji między Brytyjczykami i Zydami i faktycznie było z tym trochę zawirowań, zresztą nadal są.
Edith jako matka poki co, jest imo fatalna. To w ogole toksyczna kobieta, a na to biedne dziecko, ktore zreszta już wyglada jakby mialo zespol Downa, przeleje wszystkie swoje frustracje i zadusi swoją opiekunczością.
Watek kryminalny - rily? Wszystke plagi egipskie akurat w Batesow trafiają, bo nikogo innego nie ma na swiecie?
Zagadkowa kwestia planowania rodziny - czyli wystarczy się nie zabezpieczać tylko postanowić sobie, że ciazy nie bedzie poki sie sledztwo nie wyjaśni? Czy jakies inne tajemne sposoby, jak widac skuteczniejsze niż dostępne obecnie metody. Szkoda, że Anna nie zaleciła ich Mary, ominęłaby ją żenada w aptece.
Na bardzo duży plus jest gra aktorska Lesley Nicol (Pani Patmore). Umie pokazać emocje na ekranie. Poza tym wątki z nią zazwyczaj są ciekawe.
Mój scenariusz jest taki:
- Bates będzie chciał się przyznać do zabójstwa. Nie dostaniemy odpowiedzi, czy rzeczywiście jest winny, czy chce wyciągnąć Anne z więzienia.
- W odcinku świątecznym pojawi się Gregson. Ewentualnie pojawi się w kolejnym sezonie, jak Edith będzie już z kimś innym.
- Isobel ożeni się z Mertonem, a Violet nie ożeni się z księciem
- Mosley ożeni się z Baxter, a Carson i pani Hughes się nie ożenią
- Mary nie będzie z Tomem tylko z kimś, kto się dopiero pojawi. Tom wyjedzie pod koniec następnego sezonu.
- Daisy będzie się uczyć cały szósty sezon
- Spratt nie ożeni się z panią Denker
- Rose może być dużo mniej po ślubie, choć wtedy zbyt wielu aktorów musiałoby zniknąć (rodzice itp.)
- U Roberta i Cory bez większych zmian
- Charles Blake się rozpije w Polsce ;)
Ciekawe, co z tego się sprawdzi.
Tak w ogóle co z psem ? Zdechł między 7 a 8 odcinkiem ? Było pokazane tylko, że idzie spać z nimi.