Słyszałam coś o 5. 4 raczej nie jest ostatni. Mam taką nadzieję

MOŻLIWY SPOILER, więc UWAGA Z CZYTANIEM
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
pamiętam z czytanych przeze mnie wywiadów z mesje Fellowesem, że Mary ma opłakiwać w czwartym sezonie małżonka a ewentualne nowe perypetie miłosne są przewidywane na 5 sezon.

Obiło mi się też o uszka, że były plany nakręcenia prequela serii, przeboje Roberta i Cory z młodości, ale nie wiem czy projekt nie umarł gdzieś po drodze.

Podobno Fellowes planuje opuścić serial, bo ma się zająć jakąś nową produkcją historyczną dla NBC, ciekawe tylko czy do tego dojdzie i czy tak się stanie na prawdę. Wtedy serial przejęliby jego pomocnicy, on sam miałby mieć tam tylko jakiś nadzór, ale już dużo mniejszy. Ciekawe czy produkt finalny wyglądałby tak samo, myślę że byłby trochę inny.

Gdzieś znalazłem wypowiedź Brendana Coyle'a (grającego Johna Bates'a), że serial nie mógłby mieć za dużo sezonów, bo zrobiła by się z tego "Esmeralda"... Może i coś w tym jest.

ja natomiast czytałam, że serial ma mieć 10 serii w sumie... nie wiem, czy mu to wyjdzie na dobre

Na prawdę? 10 serii? No to rzeczywiście, zrobi się Esmeralda. Też nie jestem pewien, czy to jest dobry pomysł.

Chociaż z drugiej strony: przy takim globalnym zainteresowaniu i jak najlepszym ocenom zewsząd ten serial będzie niezłym dochodem dla producentów. Musieliby trochę spowolnić akcję tak, aby w tym 10. sezonie nie musieli uśmiercać z połowy obsady, ciekawe w jakich czasach działby się on :P Seniorzy mogliby już tych czasów nie dożyć :(

Dociągną akcję do XXI w., gdzie prawnuczka Sybil będzie rozdarta między przyłączeniem się do feministek a IRA, jedna z potomkiń Matthew i Mary nawiąże romans z księciem Harrym, reszta wyemigruje do Ameryki, gdzie będą imprezować jak przystało na bogatą młodzież, zamek zostanie zamieniony w dyskotekę, na której duch Carsona, porażony sytuacją, doprowadzi do tragedii, strasząc DJ, który puści zrozpaczonym nastolatkom muzykę klasyczną i spowoduje masowe ucieczki przez rozbijanie szyb w zabytkowych oknach i skoki z dachu. I oczywiście Thomas i O'Brien będą stali z szyderczymi uśmieszkami. Ech, wszystko dobre, co się dobrze kończy. Jestem obecnie pod koniec 2 sezonu, bardzo lubię DA i jakoś niespecjalnie zachwyca mnie fakt, że później uśmiercają połowę bohaterów i to akurat tych najfajniejszych. Scenarzyści powinni wiedzieć kiedy skończyć, aby nie pozostawiać widzom niesmaku po całkiem apetycznym serialowym kąsku. Czasem łatwiej się pogodzić nawet najzagorzalszym fanom z szybszym, ale dobrym końcem niż rozciąganiem z marnymi skutkami i zepsuciem wrażenia.

Pomimo dosyć prostej akcji, Downton Abbey uśmiercaniem postaci z głównej obsady zaskakuje. I oto też chodzi :P Boli to trochę, jak się człowiek zwiążę z jakąś postacią, a potem mu ją zabijają, no ale cóż.

Dobra wiadomość! Jullian Fellowes zapowiedział, że do tego nowego serialu NBC pt. Gilded Age zabierze się dopiero, kiedy przestanie tworzyć Downton Abbey!

trudno powiedzieć czy to dobra wiadomość po tym gdy uśmiercił 2 bardzo lubianych aktorów...

Chyba bohaterów, bo aktorzy żyją :D