Trzeba powiedzieć , że udany koniec końców serial , wiele świetnych, scen , wątków, plenerów, kostiumów, postaci , aktorów.
Co do bohaterów , kilka uwag . Robert-jak niejako najważniejsza postać , zdecydowanie za mało ciekawych wątków, ten wymuszony romans niby-nic ciekawego, kłótnie z Corą o jej adoratora były nawet w miarę i ta scena krwawa :) chyba najlepsza , przynajmniej się działo.
Cora-chyba jeszcze nudniejsza i nie wyrazista postać serialu-odzyskała podmiotowość w ostatnim sezonie-przynajmniej tyle , to wartę pochwalenia, reszta , była jedynie tłem, może był to celowy zamiar scenarzystów, ale wg mnie przesadzono z tym.
Co do Mary i Edith , wiele ciekawych wątków, ale i z 1 sezon by zabierał bardzo nudnych -przede wszystkim wahań miedzy dwoma adoratorami Mary-to był najgorszy moment tej pani w serialu. Co do rudej-też były różne momenty, ale ostatnie sezony były bardziej na plus, pojawienie się Marigold było dobrym pomysłem , aczkolwiek nie do końca wykorzystanym.
Wiadomo co do Sybil i Matta -były to postacie na pewno na plus i tylko za krótko. Nie wykorzystno wg mnie postaci Toma, były czasy z Sybil fajne, ale potem brak pomysłu na postać, szkoda , że w tym sezonie nie wrócić albo z jakąś Amerykanką albo ciekawym biznesem , jakoś to trochę kulało.
Bardzo udane wątki służby, krytycznie tylko wątki Anny i pana z laską :), na początku jak najbardziej, ale dwa sezony wstecz to było już przesadzone, ten poszedł w dobrą stronę, ale był w ich wątku za nudny.
Oczywiście Lady babcia w formie od początku do końca, jej postać i teksty ze wspaniałą i lubianą prze ze mnie Isobel przejdą do historii, tu nie było minusów, wszystko w punkt , pokazano ponadto przemianę przez epoki niejako.
Także jak najbardziej serial na plus, co ważne zakończony z klasą i w glorii dużej oglądalności.