Ciekawie zapowiada się nowy Branson/Matthew bromance (Mattson?:D) I Branson TAK dobrze wygląda w garniturze! Co do Edith jakoś nie mogę przekonać się do Strallana, Edith zasługuje na jakiś ciekawszy i bardziej rozbudowany wątek. Wstawki z Anną i Batesem były naprawdę męczące, z jakiegoś powodu nagle przestali mnie interesować, chociaż w poprzednich sezonach było inaczej. Przydałoby się trochę więcej scen z downstairs, nowy lokaj póki co nie wydaje się interesujący, ale skoro to siostrzeniec O'Brien możemy się jeszcze wiele spodziewać:) I ta scena, kiedy Branson idzie do kuchni przywitać się ze wszystkimi, no jak tu go nie kochać. M&M o wiele przyjemniej się ogląda, kiedy ich relacje nie ograniczają się do patrzenia się na siebie z utęsknieniem, a już ślub był fantastyczny! Mary i "Will I do, Carson?" , a jej suknia będzie mi się chyba śnić po nocach. W ogóle kostiumy z lat 20 są piękne, i wszystkie fryzury w tym sezonie wyglądają o wiele lepiej (O'Brien, o tobie mowa!). A i wspominałam o Bransonie w garniturze?:)

Shirley MacLaine w roli matki Cory- super bo ją uwielbiam i mam nadzieję, że trochę namiesza!
wątek Batesów - chyba coś się ruszy bo ileż można ....

Też jestem zdania, że trzeci sezon rozpoczął się bardzo dobrze. Jakoś nigdy szczególnie nie przepadałam za Mary i Matthew. Chyba powoli się do nich przekonuję i muszę przyznać, że Mary miała piękną kreację ślubną.

Co do nowego waleta, czy kim on tam jest. Bodajże Albert mu na imię. Myślę, że on będzie bardziej takim pozytywnym bohaterem. Takim kontrastem do swojej ciotki. Chociaż O’Brien teraz już nie jest taka zła. Ciekawe czy do końca przejdzie na jasną stronę mocy. :>

Daisy i jej bunt – Pani Patmore nieźle sobie z tym poradziła.

Tom i Matthew, podobała mi się ta solidarność. W końcu teraz są brothers-in-law with high-minded wives – dobrze powiedziane. Podobało mi się jeszcze podejście Violet i Isobel do Toma. W sumie to dość szybko został zaakceptowany przez rodzinę.

Matka Cory i Violet – myślę że to będzie ciekawe. Zresztą zawsze gdy pojawia się Violet to jest ciekawie. Uwielbiam jej riposty.

Odcinek na poziomie. ; ) Mam od pierwszego sezonu słabość do M&M więc jestem zadowolona ^^ - i na szczęście nie było już bezsensownego wzdychania z sezonu 2. Suknia + firana Mary ;D podbiły moje serce.
Tom - nareszcie pokazali jaką jest nietuzinkową, otwartą i niezwykłą postacią! Dotąd ( przynajmniej po 2 sezonie) pozostawało poczucie że jest "politycznym narwańcem" i obsesyjnie zakochanym uparciuchem - naciskającym na ucieczkę Sybil. Na szczęście! w tym odcinku wyszło na jaw, że słowa Sybil są w pełni uzasadnione a Tom jako bohater zasługuje na trochę więcej uwagi. ;)
Edith - szczerze zupełnie mnie nie zachwyca jej wątek - jakiś taki naciągany - a ich brytyjska flegma straciła dla mnie urok. Osobiście uważam że dziewczyna zasługuje na coś lepszego.
Co mogę powiedzieć o służbie... że trochę bezbarwnie i Beatsowie - brak pomysłów?

Zgadzam się, początek nowego sezonu obiecujący. Już po odcinku świątecznym mi ulżyło. Kontynuacja uczuciowej szarpaniny M&M byłaby po prostu nie do zniesienia. Świetnie, że Violet miała okazję więcej się poudzielać. Oby tak dalej.

Jak to jest ze pod koniec trzeciego sezonu Matthew mowi do Marry ze to juz koniec miedzy nimi a tu nagle w pierwszym odc 3 s biorą ślub?

Tak to jest, że istnieje odc. 9 drugiego sezonu - zwany też specjalnym - "Christmas in DA". Tam się wszystko wyjaśnia i pięknie układa.

Ooooo dzięki wielkie teraz nabralo sensu :)