O ile pierwszy sezon oglądało się z wypiekami na twarzy, drugi już znacznie obniżył poziom to
trzeci jest już tragiczny. Za duże zagęszczenie zgonów i innych tragedii, dziwne i nierealistyczne
metamorfozy postaci np. sprawa z Thomasem w której takie ostoje konserwatyzmu jak
Carllson i Hrabia (Lord) okazują się całkiem tolerancyjni i nie tylko bronią Thomasa ale jeszcze
dają mu awans. W dodatku okazuje się, że Jaśniepan dobrze wiedział o skłonnościach
homoseksualnych Thomasa, a mimo to pozwolił mu zostać swoim pokojowcem. To nawet w
dzisiejszym tolerancyjnym społeczeństwie większość heteroseksualnych mężczyzn wolałaby
uniknąć tak bliskiego kontaktu fizycznego z facetem o odmiennej orientacji, a niektórzy na
samą myśl o tym, że taka osoba miała by ich ubierać dostali by białej gorączki. Oj, stracili
scenarzyści poczucie realizmu i zrozumienia psychiki ludzkiej na czym bardzo ucierpiały tak
dobrze naszkicowane i charakterystyczne postaci z bardzo dobrze dobranymi aktorami.