Oj, coś mam złe przeczucia po końcówce poprzedniego odcinka. Wydaje mi się, że Thomas się załamał i albo popełni samobójstwo albo podłoży komuś wielką świnię. Stawiam raczej na te pierwszą opcję, bo wtedy problem z nadwyżką etatów w downton sam by się rozwiązał i nie trzeba by już nikogo zwalniać na siłę. Takie by to było zgrabne i uzasadnione rozwiązanie fabularne i dodatkowo postać Thomasa wzbudziłaby w widzach trochę współczucia na koniec.
Ja obstawiałabym tą wielką świnię. Mam nadzieję, że nie posuną się do samobójstwa, bo mimo wszystko lubię Thomasa :) Wydaje mi się, że coś będzie na rzeczy z Thomasem i dzieciakami (może Mary chce go zatrudnić jako nianię :D)
A ja mam wrażenie, że męska część służby powoli się wykrusza (Molesley być może odejdzie do nauczania, a młody na farmę...), dzięki czemu Thomas będzie mógł zostać. Jego postać jest tak prowadzona w tym sezonie, że mu się należy :-)
Faktycznie po odejściu Molesleya, zrobiłoby się miejsce dla Thomasa, ale wątpię czy Panu Carsonowi (i hrabiemu) by to odpowiadało. Wydaje mi się, że problem z nadwyżką służby w Downton to był po prostu pretekst, żeby się Thomasa pozbyć. Od początku chodziło o to, żeby nie kogo innego tylko właśnie jego wykolegować i nie jestem pewna czy coś się w tej kwestii zmieni, ani czy Thomas jest w stanie zrobić cokolwiek, żeby pozwolono mu zostać.
Po ostatnim odcinku też widzę takie rozwiązanie jako prawdopodobne. Thomas jest odrzucany co chwilę, może się poddać.
Z drugiej strony odejście Molesleya może być dla niego szansą na utrzymanie posady.
Tylko że... on się czuje niechciany. I ta posada byłaby wymuszona. Może być z nim ciężko psychicznie.
Też mi się wydaje , że samobójstwo jest bardzo prawdopodobne-szczególnie , ze to ostatni sezon , a nikt dawno nie umarł , tym bardziej w tym sezonie.