pierwszy sezon był naprawdę ciekawy, początek drugiego sezonu byc moze byl jeszcze do zniesienia ale pozniej to juz tylko tzw. serial brazylijski nie polecam !
Ale jednak 8/10.. w Twojej ocenie... ;)
fakt fabuła zwalnia pod koniec sezonu i można być tym zmęczonym.. ale czy już nie polecać? Serial jest bardzo dobry, scenografia, kostium dialogi ( nie przegadane jak w brazylijskich operach mydlanych!), gra aktorska, dokładność szczegółów historycznych i obyczajowych to jest najwyższa klasa, pomimo kilku niedociągnięć fabularnych.
Ja polecam z pełną odpowiedzialnością... obydwa sezony, wiadomo, że nie każdemu ten gatunek się spodoba bo nie każdy musi być fanem dramatów kostiumowych... ale jak na zmęczenie materiału typowe dla kolejnych sezonów seriali nie było tak źle...
pozdrawiam.
Jednak musisz się zgodzić ze mną, iż w drugim sezonie brak pewnych smaczków, ciekawostek i tej całej magii co była w sezonie pierwszym? Pierwszy sezon był wspaniały, drugi już nie tak dobry, ale może dlatego, że każdy spodziewa się takiego samego poziomu, a wręcz jeszcze lepszego. :) Początek drugiego sezonu był naprawdę znakomity, później serial trzymał poziom, ale końcówka była zbyt przewidywalna... Mimo wszystko z czystym sercem można ten serial polecić każdemu, lecz czemu, ach czemu, jest pod koniec drugiego sezonu dużo słabiej?
Dla mnie było słabiej, a wręcz jeszcze lepiej. Może dlatego, że uwielbiam czasy I i II wojny światowej ;)
przede wszystkim to cudowne ozdrowienie Matthew, później ta dziwna (nieznana) choroba Lawinii, ten beznadziejny związek Lady Sybil z szoferem, na który o dziwo godzi się jej rodzina, bardzo męczące stają się także relacje między Lady Mary z Matthew, według którego ich uczucie stało się "przekleństwem" i dlatego nie mogą być razem.(?) Bezbłędna jest tylko hrabina Violet Grantham i hrabia Robert Crawle:), polubiłam ich od pierwszego odcinka i tak już zostało.
Jak to dziwna, nieznana choroba? Historia się kłania: na grypę, tzw. hiszpankę, zmarło w Europie więcej ludzi niż na frontach I wojny światowej