Co sądzicie o drugim odcinku najnowszej serii? (uwaga, jeśli tytuł jeszcze cię nie odstraszył, to ostrzegam, że tutaj rozmawiamy o nowym odcinku, który nie każdy oglądał, więc jeśli nie chcesz sobie popsuć zabawy, to lepiej nie czytaj dalej :> Ew. czytaj, ale potem nie narzekaj).
Ja powiem, ze choć mogło być lepiej, to przynajmniej był lepszy od pierwszego. Fajny był wątek z tym gotowaniem, naprawdę się uśmiałam. No i dobrze, że nie bierze znowu vicodinu, chociaż wątek z halucynacjami był całkiem, całkiem :>. No i mam nadzieję, że zgodnie z obietnicami, wyjaśni się w kolejnych odcinkach śmierć Kutnera.
Ech póki co 6 sezon mnie zawodzi. Nie rozumiem po co zrobili 2 razy dłuższy pierwszy odcinek. Można by z niego zrobić film fabularny, a nie epizod serialu, bo zupełnie sie nie wpisuje w jego konwencję, jest jakiś sztuczny i bardzo niewiarygodny (nagłe ozdrowienie w jednej chwili dwóch osób). 2 odcinek też jakiś chaotyczny. Nie mogę sobie wyobrazić, żeby facet zwolnił swoją dziewczynę. Choć może Amerykanie tacy są, nie mnie oceniać.
drugi odcinek byl lepszy niz pierwszy ale to nie to. Caly czas gadali wkolko tylko o tym zwiazku 13 i Formana. Wogole na koniec jak rozmawial z 13 to bylam pewna ze powie ze zalezy mu na niej i dlatego rezygnuje a tu taki joke....;/ watek z gotowaniem rzeczywiscie super ale to chyba jedyny plus odcinka;/
oglądaliście "Lot nad Kukułczym Gniazdem" z Jackiem Nicholsonem?
NIE?
To zobaczcie... pierwszy odcinek szóstej serii house'a to jedna wielka
parodia znakomitego filmu :P
Uważam 3 pierwsze odcinki (o idioci...) za bardzo dobre:) Nie umywają się do "House's head" ale są... po prostu dobre. Nie będę tutaj prowadził długich wywodów; świetny pomysł, uważam, na odcinek 1-2. Taki... inny, brakowało mi go. Odcinek 3 również wpasował się w mój gust, był taki, jaki obawiałem się, że sezon 6 nie będzie.
9/10 za serial było jednak sprawiedliwą notą.
Mi się podobają najbardziej odcinki w stylu "Autopsy", "Histories", "Spin",
"You dont want to know". To są prawdziwwe medyczne perełki, w których jest
dużo cynizmu Housa jak zwykle, ale jednak przypadek medyczny nie schodzi na
drugi, trzeci plan. W Houses Head i Wilsons Heart pęcherzyk powietrza u
kierowcy i zatrucie amantydyną u Amber na kolana mnie nie rzuciły. Pierwszy
odcinek 6 sezonu to klisz kilku różnych motywów o psychiatryku,
szczególnie o tym gościu, który chciał latać. Ale to tylko moja opinia.