SPOILERY
Po ostatnim odcinku House'a, czyli po 11 odcinku 6 serii mam jedno spostrzeżenie - odnośnie światła.
Zwróćcie uwagę - odcinek zaczyna się normalnie, jest zwykłe wprowadzenie w sprawę, parę początkowych teorii, nic niezwykłego. Kilka żartów, wątek Tauba, standard. I tutaj jeszcze wszystko jest po House'owemu.
Scena, w której House zwodzi tą "Panią Dobrą" (nie pamiętam jak się nazywa ;p), a następnie bierze do gabinetu pozostałą trójkę.
Tu następuje lekkie przyciemnienie i powoli zostaje wprowadzony klimat niepokoju.
Następna scena, gdy House informuje Cuddy, że jej matka jest alkoholiczką.
Za oknem jest brzydka pogoda i utrzymuje się prawie do końca odcinka. Po tej scenie także zauważcie, że każde ujęcie jest "przyciemniane" i owiane nutką grozy, aby nadać specjalny efekt, takiego nieszczęścia połączonego z tajemnicą. Nawet pojedyncze sceny w różnych pokojach mają specjalnie stonowane światło, co prawie przez cały odcinek wywołuje pożądany efekt.
Ogólnie miałem nieodparte wrażenie, że odcinek owiany jest nutą smutku, był moment, że byłem przekonany, iż autorzy uśmiercą matkę Cuddy.
Po całej tej "zabawie" w mrok, ostatnia scena, gdzie wszystko się wyjaśnia, pokój z matką Cuddy jest przepełniony światłem i wszystko wraca do normy.
Taki zabieg bardzo mi się spodobał i sprawił, że serial pozostaje świeży ;)
Zgadzam się z tobą, cały ten mwok i deszcz za oknem w końcu dodał temu odcinkowi house'owego charakteru. 7x11 dorównuje 1-5 sezonom. Jak narazie najlepszy odcinek 7 sezonu. no i House w końcu jest sobą...
No racja, bo w odcinku 24x5 w scenie, kiedy Wilson odwozi House'a do szpitala psychiatrycznego jest ponuro i ciemno, a w scenie ślubu Chase'a i Cameron (która dzieje się w tym samym czasie) jest jasno i świeci słońce. Chcąc podkreślić dwa odrębne charaktery obu z tych scen.
I nie tylko. Odcinek 5x20 cały jest utrzymany w ciemnych i ponurych barwach. A odcinek 5x22 miał wręcz nienaturalnie jasne barwy.