Jaka jest wasza ulubiona postać w serialu? Zarówno pośród tych głównych jak i nawet pobocznych, epizodycznych?
Poza House'm oczywiście bardzo polubiłem Cameron, bo była taka skromna, opanowana, wrażliwa i uczuciowa. Chase na początku był takim sztywniakiem ale z biegiem odcinków go polubiłem, dojrzał. Foreman tylko to taki sztywniak, nudzi mnie i mierzi. Nigdy się nie uśmiecha, to jego nieustanne opanowanie i powaga zaczęły być irytujące. Cuddy to taka trochę oferma- odnoszę wrażenie że nie potrafi kierować tym szpitalem gdyż cały czas we wszystkim doradza jej House, pomimo złośliwości i seksualnych podtekstów.
Co do nowej ekipy - to oczywiście Trzynastka i Taub rewelacyjni. Hadley to zabójczy wamp lubiący także kobiety;p a Taub to opanowany i znoszący z politowaniem dowcipy House'a świetny członek ekipy, stonowany i opanowany. Na minus oczywiście tylko skłonności do zdrad, bo żonkę miał całkiem fajną i szkoda że wyrządził jej to świństwo. No i szkoda mi cholernie Kutnera, też był super, ta jego upartość i zaciętość - jak House chciał go wywalić z sali, to odwrócił swój nr 6 na 9;p i udawał że jest nowy:D ale z tego co słyszałem twórcy musieli uśmiercić tą postać bo ten aktor o hinduskim wyglądzie zrezygnował wtedy definitywnie z aktorstwa.
No i szkoda mi też "zimnej suki":D Amber, była trochę wredna i rzeczywiście gotowa była na wszystko aby dostać się do zespołu House'a. Ale po tym co ją spotkało cholernie mi się jej szkoda zrobiło a z Trzynastką stanowiłyby obie fajny duet ostrych babek w ekipie Grega.
Co do epizodycznych postaci - świetny wątek z socjopatycznym detektywem Tritterem (David Morse)w 3 sezonie, szkoda że twórcy bardziej nie podciągnęli tego wątku. House był jak kosa co trafiła na kamień:D i spodobało mi się to że ktoś go troszkę za te złośliwości utemperował:D
Ed Vogler (Chi McBride)- ten czarnoskóry szef Zarządu Princeton Plainsboro Hospital, jego konflikt z House'równiez był ciekawym dodającym pikanterii wątkiem w serialu. Również tego epizodu twórcy bardziej nie podciągnęli.
No i może jeszcze Stacy (Sela Ward) - była żona House'a, wg mnie zimna i wyrachowana zdz...a. Sory, ale opuściłą House'a w momencie jak najbardziej jej potrzebował - był po nieudanej operacji nogi, przez co został kaleką). Potem chciała do niego wrócić, zostawiając następcę House'a również na wózku inwalidzkim.
A Wilson to taka ciotka- przyzwoitka House'a. Niby cały czas go poucza, analizuje jego motywy działania, przewiduje niekiedy jego ruchy i poucza ale po pewnym czasie akceptuje styl House'a i sam zabiega o jego towarzystwo. Szkoda mi go było po śmierci Amber:( Bardzo to przeżył i omal ta tragedia nie zniszczyła ich obu przyjaźni.
Postać epizodyczna - psychiatra House'a. Ciekawe to był i chyba go jeszcze zobaczymy. Nie wspomnę już o Alvim :D
Ten murzyn?Andre Braugher? Raczej na pewno, bo z tego co wywnioskowałem pod koniec 6 serii House chodzi do niego na cotygodniowe sesje psychoterapeutyczne. z tym że w ostatnim odcinku house go zwyzywał i odszedł więc też nie wiadomo...
Ja strasznie lubiłam Cameron.
To bez wątpienia moja ulubiona postać. Była taka wrażliwa, a jednocześnie odważna, co sprawiało, że ja, jak mała dziewczynka która chcę być księżniczką, chciałabym mieć taki charakterek jak Cameron.
Te akcje z House`m i Chase`em były jednymi z moich ulubionych, ona była bardzo fajna postacią, i bardzo żałuje, że odeszła ;(
No, mi też szkoda, brakuje oj brakuje Allison:( Była strasznie wrażliwa i empatyczna, docinki House'a naprawdę znosiła z godnością i była świetnym lekarzem. No i lipa że jej małżeństwo z Chase'm okazało się takie krótkie - a wszystko przez jakiegoś afrykańskiego zbrodniarza który mordował setki istnień ludzkich. Wg. mnie Chase dobrze zrobił, choć nieetycznie w stosunku do kodeksu Hipokratesa. myślę że ceną, jaką zapłacił za to, była utrata Allison, która wg. mnie zachowała się tu nieracjonalnie-jako wrażliwa na krzywdę ludzką osoba powinna go była poprzeć i wesprzeć, zwłaszcza że była jego żoną.
Zauważyłaś, że ta nowa-Martha (Amber Tamblyn) jest do niej mocno podobna? Też rude włosy (Allison miała ten kolor w sezonach 1-3) no i ten jej kodeks moralny aby "zawsze mówić prawdę" co mocno irytuje tego kłamcę House'a?:D Przypomina ci to kogoś?:D
Tak, właśnie już w pierwszym odcinku z nią zauważyłam, że jest ona trochę 'przekoloryzowaną' wersją Cameron . Wygląd, cechy szczególne. Z tym że, Masters jakoś zbyt kurczowo się trzyma tego kodeksu xD. Jeszcze nie zauważyłam u niej żadnych ciekawych pogadanek z Chase`m albo z House`m. A pamiętasz te gadki o seksie, Cameron z Chase`m? Tego mi brakuje w Masters, tego specyficznego podejścia do kolegów z zespołu .;)
Ja jestem na 8 odcinku 7 serii i nie będę pisał tutaj co się dzieje, bo nie chcę innym psuć zabawy i przyjemności obejrzenia tego na własne oczy. Ale psychiatry już dość dawno nie było i chyba stał się niepotrzebny, bo .... :P
Odnośnie Cameron to na 100% jeszcze ją zobaczymy.
To dobrze cieszę się. Żeby jeszcze jakimś magicznym sposobem ożyli Kutner i Amber Volakis-byłoby zajebiście:D
Zimnej suki nie polubiłem, ale Kutnera chętnie bym zobaczył. Nikt nie robi takiego grilla z pacjentów jak Kutner :D
W ogóle bezsens z tym samobójstwem. Rozumiem że kolo już nie chciał dalej grać wiec uśmiercili jego postać, ale mogli przynajmniej rzeczywiście zrobić, że wątek domniemanego morderstwa, jaki podejrzewał House, okazał by się prawdziwy. Np. miało by to związek z zabójstwem biologicznych rodziców Kutnera, którzy zginęli w wyniku napadu na sklep.
W końcu postać House'a wzorowana jest na Sherlocku Holmesie. Byłaby to ciekawa odskocznia od medycznej strony serialu.
A ja jeżeli miałabym wybrać zakończenie życia Kutnera w serialu, to pewnie zrobiłabym z tego przypadek medyczny, lub jakiś wypadek. Samobójstwo, fakt faktem, było bezsensowne . :)
Tym bardziej, że nie było jakichkolwiek podstaw ani przesłanek wskazujących na to, że Kutner jest nieszczęśliwy czy coś w tym stylu.
Już podobno (według Wikipedii) nie pracuje :) Ciekawe w jakiej kwestii mógł doradzać :D
Swoją drogą to jeśli przypomnę sobie filmy z serii "Wieczny student" albo film, który oglądałem ostatnio, czyli "Wielkie kino" to jestem w szoku, że z takim imagem się do Baracka dopchał.
O kurcze! Racja! Grał w "Van Wilder". Swoją drogą oblesna komedia ( krem w bułce od tego psiaka bueeeee rzygałem cały dzień). Najlepsze jest to że Kal nie jest Hindusem tylko Kanadyjczykiem chyba a zawsze gra kogoś z Indii.
Bo jest pochodzenia indyjskiego ... jego rodzice stamtąd pochodzą. On (znowu według wikipedii) urodził się w USA więc jest właściwie 100% Amerykaninem :D
Wilson...
Można powiedzieć, że druga połowa Housa. Ta moralna i wrażliwa emocjonalnie zupełne przeciwieństwo Housa jednak na jednym poziomie z nim. Daje redę...
Najlepszy jest Dr Taub i Wilson
nie wiem dlaczego, ale jakoś nie polubiłam Cuddy
Stanowczo Cuddy - za to, że radzi sobie z Housem (co prawda raz lepiej, raz gorzej). Cameron była ciekawa, ale wątek jej i Housa po prostu obrzydliwy. Żeby młoda dziewczyna z takim starym... ech... Fajna była Trzynaście, ale gdzieś się zapodziała. Za to zmiana na tą mądrą bardzo udana. Lubię też Chase bo przyjemnie się na niego patrzy ;p i Wilsona za jego dziwne miny i to jak grał w pornosie.