Witam. Chciałbym wyrazić swoje skromne zdanie na temat serialu House i właśnie to robie. Otóz po pierwsze uważam, że ten serial jest za wysoko jak na ranking seriali. To dość dobry serial, lecz jakieś 100 razy przereklamowany. Serial ma oryginalnego bohatera: cynika, geniusza, owszem, jednak niemal każdy odcinek jest taki sam: początek jakaś sytuacja, 20 diagnoz nieprawidłowych, po czym House wpada na genialny pomysł i jest diagnoza. Miedzy czasie pogrywa sobie z podwładnymi i ze swoją szefową i wszystko fajnie. Tylko dziwni mnie jedna rzecz: jak tak schematyczny serial (owszem, lubie go, obecnie oglądam 6 sezon) może tak zawładnąć polskimi widzami? Czy któryś z Was, który oglada House'a oglądnął choć jeden odcinek takiego oryginalnego serialu, jakim jest Scrubs (komedia + drramat)? Polowa z Was nawet o nim nie slyszala, bo House to dobry serial co najwyżej, nie rewelacyjny. Polacy ida w ta sama strone co Amerykanie - w przereklamowana tandete.
Scrubs - widziałem kilka odcinków na Comedy Central, bardzo średni. Jak już chciałaś wymienić jakiś serial to trzeba było powiedzieć o Rodzinie Soprano, Californication, Breaking Bad czy Dexter. Bo jak chcesz porównywać House'a do Scrubs to niestety ten pierwszy wygrywa i to z miażdzącą przewagą
Joker_27 - mam odmienne zdanie, uważam, że Scrubs jest dużo oryginalniejszym i lepszym serialem niż House. I tak, Dexter czy Californication to świetne seriale i wg mnie, również lepsze i bardziej pomysłowe od House'a (choć Californicaton też zaczyna już popadać w lekką monotonie). Zawsze będę uważał House'a za dobry serial, nigdy za genialny albo rewelacyjny, jest po prostu zbyt schematyczny.
Scrubs to dla mnie głównie komedia i tak też ten serial traktuje. Mnie nie śmieszy, kogoś innego może, ale dla mnie to na pewno nie jest lepszy od House'a. Sama postać House'a bije wszystkich razem wziętych ze Scrubs.
Dr Cox jest takim odpowiednikiem House'a. Scrubs to komedia, owszem, ale taka która daje do myślenia, nie jest pusta, zawsze na końcu wyciąga się jakiś morał i przede wszystkim jest dużo wątków. Może oglądałeś kiepskie odcinki, spróbuj obejrzeć chociaż pierwsze trzy pierwszego sezonu ; ). Ale oczywiście szanuje Twoje zdanie, swego jednak nie zmienię. ; )
Serial zaniżył swój poziom od 7 sezonu i jest przereklamowany, ale jednak nie zmienia to faktu, że wciąż jest świetny!
Zgadzam się. 7 sezon to porażka, ale nadal go lubię oglądać mimo wielu błędów jakie popełniają scenarzyści.
Polowa z Was nawet o nim nie slyszala, bo House to dobry serial co najwyżej, nie rewelacyjny.??? zwiazek przyczynowo-skutkowy tego zdania tez jest ciekawy.
Podoba mi sie zdanie Astrainsa , bo raczej mam podobne.
Uważam House za dobry serial , ale na obecnym rynku seriali u mnie jest daleko w tyle przy takich produkcjach jak Dexter czy Breaking Bad, mimo świetnych dialogow , dobrej postaci doktora.
W moim przypadku dopiero co startuje do 3 sezonu i przychodzi to ciężko po jednym odcinku na miesiąc może :P , jakoś nie wciąga , albo raczej jestem zajety ogladaniem czegos innego. I pojawiają sie na mojej liście inne seriale do obejrzenia to Housa znow sie przesuwa w tył niestety.
Po prostu przewidywalnosc nie wiem czy to dobre słowo , ale w tym serialu często występuje, przyjemnie sie ogląda , no , ale póki co do mnie nie trafia. Napewno jednak jak juz zacząłem to i skończe ten serial, i być może po 7 sezonie moja ocena będzie inna, zobaczymy.
Lata świetności Housa już minęły(niestety). Serial stał się przewidywalny i stateczny. Dla mnie zawsze będzie numerem jeden, a House pozostanie w moim sercu na zawsze.
Nie mam zdania na temat Scrubs. Nie mniej Housa uważam dalej za świetny serial i fajnie jakby się zakończył gdzieś na 9 sezonie o ile ósmy sezon coś rozwikła. Oglądałem Rodzinę Soprano, Dextera i obydwa seriale po prostu nudzą mnie.
Serial jest o doktorze i kręci się wokół jego zdolności diagnostycznych, więc fabuła (przypadek + mnóstwo błędnych diagnoz + diagnoza ostateczna) siłą rzeczy musi się powtarzać. Nie wiem jak inni odbierają kolejne sezony, ale dla mnie kwestie medyczne zeszły na dalszy plan w okolicach czwartej serii, a liczyć zaczęły się interakcje między bohaterami. Teraz już prawie w ogóle nie śledzę losów pacjenta i stawianych diagnoz, jeśli nie są jakieś szczególnie ciekawe (a w pierwszych seriach po odcinku pamiętałam rozwój sytuacji). Na tym moim zdaniem polega cały myk z Housem, że można oglądać go jako całą serię, a można jako odrębne odcinki i nie trzeba dobrze znać fabuły całości, żeby mieć frajdę z konkretnego odcinka.
Kwestia gustu czy się podoba czy nie, ale trochę dziwi mnie narzekanie, że w kryminale ciągle chodzi o to kto zabił.