Jedyny z seriali na jakiego czekam z utęsknieniem.
Nie jest idiotycznym tasiemcem, nie jest podobny do siebie jak wszystkie inne.
Serial ma duszę, a tę duszę oddaje sam Hugh Laurie - fenomenalna rola.
Dzięki House'owi wyzbyłam się fobii lekarskiej, poznałam też wiele prawd o człowieku.
Co mogłabym dać innego, jak nie 10?