postać House'a mnie osobiście nie drażni, ani trochę. Co do sezonów jak dla mnie najlepszy 4, najwięcej humoru, casting na nowy zespół wybitny, najlepsze odcinki w historii Frozen (najlepszy przypadek) i Wilson's Heart. Jeśli miałbym sezony ustawić w kolejności to byłoby 4>2=1>3>5>6. Siódmego jeszcze nie zacząłem. Sezony 1-4 najlepsze, 5 już słabszy, 6 jak dotąd najgorszy

Mi najbardziej podobał się sezon 3. Najciekawsze przypadki, wątek z Tritterem itd. Natomiast najlepszy finał w historii tego serialu to oczywiście finał 4 sezonu. Ale i tak trzeci jest wedlug mnie odrobinę lepszy. Co do sezonów to moja kolejność wygląda tak:
3>4>5>2>1>6. Siódmego jeszcze nie widziałem.

a dla mnie 4 sezon jest najgorszy :D nowy skład specjalnie mnie wtedy nie przekonał, no i finał też średni ;]

Ja uważam z kolej że wszystkie sezony miały swoje upadki lub wzloty każdy zawsze coś z nich wyniesie nie mówie tu o medycynie bo i tak nikt tego nie skuma no i postać House jest moim zdaniem wybitna pokazuje niektóre z ludzkich cech wiadomo że tylko niektóre każdy z nas odbywa podróż do samego siebie ja odkryłem tez coś w sobie tez jestem mały człowiekiem w na tym świecie też jak każdy z nas żałuje swoich decyzji i różnych takich .

Dla mnie 7 sezon wymiata ;D

7 wymiata? Wyemitowano dopiero 4 odcinki, moze poczekaj z oceną, co?

Jak dla mnie najlepszy był piąty.

Najlepszy jest 2.Potem równa pochyła.Choć w sezonie 7 zaczyna coś iść naprzód.

od naj do błe

Sezon 2
Sezon 1
Sezon 3
Sezon 4
Sezon 5
Sezon 7
Sezon 6

Wg mnie

już nie kojarzę który sezon jest który. ale:
zdecydowanie w pierwszym sezonie postaci, nie były jeszcze wyraźnie nakreślone, z tego powodu serial nie był jeszcze tym czym miał być.

ponadto z każdym sezonem zwiększa się ilość (w sensie procentowo w stosunku do czasu odcinka, a nie chodzi o wprowadzanie nowych wątków) łączących fabułę między odcinkami, a zmniejsza się czas wątków przeznaczonych dla "pacjenta". No ale powiedzmy, że to normalne, ponieważ jakby cały czas byłyby tylko przypadki medyczne, to serial już dawno by się znudził. Aczkolwiek, boli mnie to, że kiedyś można było sobie usiąść obejrzeć housa, bez specjalnej znajomości wątku głównego. Teraz oglądam głównie wątek główny. No ale cóż.

Sezon 6 ogółem, uważam za dosyć średni, aczkolwiek jest parę odcinków naprawdę wartych obejrzenia, jak np. pierwszy (moim zdaniem przegenialny - czuć tam swoistą świeżość.) ogólnie początek sezonu nie był zły, no i bardzo dobrym odcinkiem był odcinek pt. "Wilson" również powiało od niego świeżośćią.

A 7 sezon, póki co wygląda jak telenowela.

P.s. A co do głupoty castingu, powiem szczerze, moja pierwsza reakcja tez była "co za debilizm, chyba czas zmienić serial"
ale po paru docinkach mi się spodobało.

Ostatnie 2 odcinki 4 sezonu to najlepsze odcinki ze wszystkich, moim zdaniem i jak widać z ocen nie tylko moim:) Ale casting tez mi się podobał i House grający na gitarze w 1 odcinku.

Wlasnie zakonczylem sezon 4 i dokladnie mam identyczne zdanie co krysiron - 2 ostatnie odcinki 4 sezonu wymiataja... To wlasnie jest caly House, wystarczy zrobic w sezonie inny odcinek niz pozostale, czyli odejsc od schematu aby zrobic cos co dlugo sie zapamietuje. Tak bylo z Tritterem, tak bylo z Amber. Teraz, po tych dwoch ostatnich epizodach caly sezon 4 urosl w rankingu do jednego z lepszych, i mimo ze wciaz uwazam casting za glupi i cale te gierki o posade za idiotyczne, te zakonczenie sezonu daje calkiem inne swiatlo na calosc. Nawet House dostal ode mnie extra kredyt za to co zrobil....a juz bylo tak dobrze i zaczalem go nielubic :)