Zapraszam do dyskusji i komentowania.
I dla tych, którzy oglądają z napisami o dziwo już są (napisy24, grupahatak).
Pomimo, że House M.D. jest moim ulubionym serialem, to z bólem muszę powiedzieć, że był to najnudniejszy i zarazem najgorszy odcinek jaki widziałem - w porównaniu do ostatniego odc 6. sezonu to zasypiam. Pierwszy raz podczas oglądania House'a patrzyłem na zegar z nadzieją,że to się już kończy. Strasznie zmulony, ciągnacy się odc.
W myśl zasady "złe dobrego początki" liczę,że będzie o wiele, wiele lepiej w kolejnych odc.
Moim zdaniem odcinek był dobry widocznie tak chcieli zrobić to dobrze że głowie House i Cuddy było no i trochę ekipy i sytłacji w szpitalu było kika scen jak komuś się niepodoba to niech nieogląda.
Ogólnie odcinek nie był zły, fakt House i Cuddy trochę zamulali ale za to fajne były motywy z Wilsonem i chorym neurochirurgiem;D
Motyw z Wilsonem rewelka,uśmiałam się i to nieźle.Poza tym odcinek fajny, i House taki "mięski",tzn.taki inny:)Już myslałam ze wszystko zawali ale końcowe "Kocham Cię"...
Jak na wstęp całkiem ok. Musieli trochę rozwinąć tą sytuację, więc nie dziwię się wolnemu tempu. Mam nadzieje , że od 2giego odcinka serial wróci do poziomu :)
Jak dla mnie odcinek się trochę dłużył, ale bardzo mi się podoba. Możliwe, że po wakacyjnym odwyku od nowych odcinków wszystko by mi się podobało? Fajny był wątek z Wilsonem, tylko szkoda, że nie zastał Cuddy w sypialni House'a, bo jestem ciekawa jego miny... :) Neurochirurg był jak dla mnie nieco przesadzony... Szkoda mi tylko tego, że nie będzie 13 :(
o dziwo odcinek świetny nim się zorientowałem już był koniec, strasznie szybko te 40 minut minęło, czekałem na ten odcinek od kiedy Cuddy była pokazana jako ważna postać w chwili gdy greg tracił mięsień w nodze 10/10
Odcinek bardzo mi się podobał , mimo to brakowało mi takiej typowej zagadki medycznej .;)
Wzruszyłam się gdy House powiedział w końcu 'Kocham Cię' do Cuddy .
Motyw z Wilsonem był super , neurochirurg też , ubaw po pachy.
Jakoś szybko zleciał odcinek , tak jakby to miało być samo rozwinięcie .
Czekam na na następny ;)
Dla mnie trochę przegadany odcinek, House który nie jest do końca sobą, scena z Willsonem i neurochirurgiem wybiegającym z sali zabawna, ucieczka 13 - zupełnie niespodziewana
Pewnie i dla scenarzystów niespodziewana (ucieczka 13) w końcu miała miejsce ze względu na aktorkę, a nie fantazję piszących scenariusz
Kiepski odcinek, nudnawy, równie dobrze można by go nie oglądać - nic by się nie straciło.
Szczerze, po takiej przerwie prawdziwego fana ucieszy wszystko. Scenarzyści skupili się na wątku Huddy i szczerze mówiąc nie znałam House'a od tej "słodkiej" (?!) strony. Nie był to może najwybitniejszy odcinek z serii, ale w wielu momentach wybuchałam śmiechem i z chęcią bym go jeszcze raz obejrzała. Szkoda mi tylko Trzynastki, bo była to jedna z moich ulubionych postaci. No nic, zobaczymy co nam dobrego przyniesie ta "nowa". Może jeszcze twórcy nas czymś zaskoczą?
mi tam sie podobal faktycznie troche nudny ale house na pewno sie jeszcze rozkreci , tylko zeby tego wszystkiego nie zepsul...
Nie bój żaby, Trzynastka powraca niedługo na plan. :) Odcinek - hm, taki delikatny, może i trochę nudnawy, ale chyba o to chodziło. Zresztą, serial, jak nazwa wskazuje jest o życiu House'a. A to był, zdaje się, jeden z najważniejszych momentów jego życia, więc jasne, że trzeba było to przegadać. Wybaczam. Rozwiązanie zagadki zatrucia chirurga - tu miałam kompletny niedosyt. Takie czary mary bęc - i już mamy rozwiązanie i już funkcjonuje! Ee... nie. No i, niemoralna propozycja Chase'a - ale tu zaskoczenie pozytywne (choć, oczekiwane, mam satysfakcję z przewidzianego rozwoju akcji. :P ).
No właśnie podobno nie.! Robi karierę w Hollywood i wróci dopiero pod koniec 7 sezonu. Ja też sądziłam, że leczenie chirurga będzie wymagało trochę więcej główkowania dla zespołu. No nic, to jeszcze nic strasznego. A jeżeli chodzi o Chase&Thirteen to podobno "coś" ma być, bo reżyser zapytany o to, czy jakieś znaczenie ma to, że na plakacie promocyjnym Chase trzyma rękę na ramieniu Trzynastki odpowiedział twierdząco. =) Oby tylko nie zrobiła się z tego Moda na Sukces -.-.
Gdyby miała być Moda, to by wskoczyła mu chętnie do łóżka, po niemoralnej propozycji - jak się z nim żegnała (całe to przytulanie, bla bla) widać było, że ma do niego spory sentyment, a przy jej "szybkim życiu", jakby się uprzeć, to można i byłoby upchnąć na koniec szybki numerek. A jednak nie. Zresztą, mnie pomysł Chase+Trzynastka nawet odpowiada, to ich "bycie" razem mi gra, a na pewno o wiele bardziej niż pomysł z Foremanem - to była porażka.
Nie wiem, czy pod koniec, mnie się wydaje raczej, że w drugiej połowie, kręcenie C&A, w którym gra, niedługo się kończy, zresztą sama napisała tutaj: http://twitter.com/oliviawilde , co następuje: "Sounds like our premiere ep went over well! Can't wait to see it. Don't worry, ole Thirt will be back soon". , a tutaj: http://www.youtube.com/watch?v=1No8ytrqxQU&feature=player_embedded , sama na końcu zapewnia, że wróci, wróci. Teraz są na etapie kręcenia listopadowych odcinków (koło 10, 11 odcinka).
w którymś wywiadzie Olivia powiedziała, że ktoś na twitterze się pod nią podszywa, więc nie sugerowałbym się informacjami stamtąd
A mi się ten odcinek bardzo podobał i choć może nie był on tak porywający jak wiele innych, to rozumiem, że scenarzyści musieli jakoś wprowadzić widzów na ten etap serialu. Szczerze mówiąc obawiałam się czegoś dużo gorszego. Bałam się, że "Now What" będzie przesycone jakimiś ckliwymi tekstami i scenami, ale na szczęście zobaczyłam coś, co mi odpowiadało, czyli House'a i Cuddy w słodko-gorzkiej wersji i do tego wiele zabawnych scen, które urozmaicały odcinek.
Myślę, że dobrze zaczęli, a sezon VII dopiero zacznie się rozkręcać.
I już po obejrzeniu promo kolejnego odcinka nie mogę się doczekać, żeby zobaczyć go w całości. Zapowiada się coś na prawdę intrygującego. :)
Zgadzam się z większościom, że odcinek był trochę nudny, ale przecież kiedyś Cuddy i House musieli by się zejść. Dlatego czy teraz się zeszliby się czy później scenarzyści poświeciliby jeden odcinek na rozwój ich związku. Trzeba jakoś przeboleć ten odcinek. Mam nadzieje, że następne odcinki będą zawierały więcej zagadek oraz humoru. Wiadomo, że będą się w tle gdzieś przewijał watek Cuddy i House'a, ale chyba nie znikną zagadki i dramatyzm.
Według mnie ten odcinek naprawdę szybko zleciał, był świetny, a moment gdy House mówi kocham cie, niepowtarzalny. Podoba mi sie, że House pokazał się z innej strony, a przecież rozmawiając z cuddy dał jej do zrozumienia że sie nie zmienił i tym samym scenarzyści dali nam do zrozumienia że dalej będzie tym samym housem, więc nie ma sie co martwić, że miłość zrobi z niego ciepłą kluchę a i tak trochę sie zmienił gdy przestał brać vicodin, moim zdaniem na lepsze i tez mam nadzieję ze tego nie zepsuje...
House w tym odcinku był fałszywy, ten związek z Cuddy nie wypali, bo po prostu nie może wypalić. Odcinek nudny.
Nadal uważam, że House wziął po wypadku tyle vicodinu, że Cuddy to przewidzenie! Cały odcinek był na dragach!!!
na dragach może Ty jesteś.
Nie był na vicodinie, przecież nie mógłby tego zrobić. Nie wziął vicodinu bo Cuddy zabrała oby dwie fiolki.
Fałszywy? Nie powiedziałbym tego.
Sami autorzy powiedzieli że ten związek bedzie prawdziwy albo ty nachaju byłeś tyle arytyków o tym było jak niechesz ogladać tego serialu twoja sprawa.
Widzę, że oboje musicie naskakiwać na ludzi, którzy mają inne zdanie od was. Moim zdaniem House już dawno "przeskoczył rekina" i idzie jakościowo ooostro w dół. Szkoda, bo pierwsze kilka sezonów to była naprawdę niezła telewizja.
Zgadzam się. Odcinek nudny, te ciągłe sceny Cuddy i Housa - mnie osobiście wręcz przerażały, obrzydzały, to nie tego typu serial był a zrobili z niego właśnie coś takiego co niszczy jego ideę. Zdecydowane "nie" parze House i Cuddy.
Odcinek bardzo mi się podobał , mimo to brakowało mi takiej typowej zagadki medycznej .;)
Wzruszyłam się gdy House powiedział w końcu 'Kocham Cię' do Cuddy .
Motyw z Wilsonem był super , neurochirurg też , ubaw po pachy.
Jakoś szybko zleciał odcinek , tak jakby to miało być samo rozwinięcie .
Czekam na na następny ;)
Cytuje jakiegoś forumowicza , przepraszam ze ci tekst ukradnę, ale myślę tak samo jak ty .
Tylko jedna scena prawie mnie zemdliła.
Jak Cuddy całuje nogę House'a .
Wiem, że to ma byc takie symboliczne i w ogóle, ale mnie zemdliło .; )
Wątek Wlisona . . . bezcenny ; pp
A i jeszcze jedno, ciekawe co będzie w następnym epizodzie, bo House miał dziwną minę.
Niby uśmiech, zamyślenie, smutek . ?!
Tak samo Cuddy , pierw uśmiech a potem smutek . ?!
Nie wiem , nie wiem . . . ale wiem jedno, że to się nie skończy tak szybko ; )
Nie jestem jakimś mega fanem serialu, ot tak po prostu oglądam, bo mi sie czasami podoba. Pierwszy odcinek 7 serii jakoś tam ujdzie. Choć męczyły mnie te sceny House'a z Cuddy, jak widzę nie tylko mnie. Jak zwykle wątki poboczne najlepsze, czyli teksty Chase'a do 13 o seksie, neurochirurg i Wilson. Chocby dla nich warto serial dalej oglądać ;)
A jeszcze odnośnie tego nowego aktora, asystenta Cuddy chyba, przypomina mi trochę... Jasia Fasolę tzn. Rowana Atkinsona! :)
A i się odcinek podobał.
Owszem, momentami nudnawo, ale musza przecież jakoś rozwinąć akcję:)
I to nieprawda, jak niektórzy uważają, że House się zmieni. ON się nie zmieni. Już świadczy o tym wątek z wyłączeniem telefonów. Cuddy wyłączyła, a House jak zwykle oszukał.
Czekam na kolejny odcinek z niecierpliwością:)
XOXO dla wszystkich fanów:)
odcinek podobał mi się, ale chyba bardziej dlatego, że tak długo czekałam niż dlatego, że był taki dobry. Bo co tu gadać ? najlepszy nie był. Uwielbiam sceny z Willsonem, szkoda mi 13 i wiem, że House się nigdy nie zmieni, bo inaczej nie będzie to House. Czekam na 2 lepszy odcinek :D
dobrze ze chociaz jeszcze do siebie po nazwisku mowia, inaczej bym przestala Housa ogladac :D...
Odcinek nie był nudny, choć oczywiście do najlepszych nie należał. Sceny z House'm i Cuddy trochę mnie zmęczyły.. Najciekawsze były dla mnie sceny z ekipą Housa, i ten neurochirurg też mnie rozbawił ;)
Ogólnie uważam, że to dobrze że H&C są teraz razem, dla mnie to świadczy o tym, że serial się rozwija. Mam tylko nadzieję, że nie straci na tym zbyt wiele, nie straci tego właściwego sobie uroku, który kilka lat temu tak mnie pochłonął.. ;)
Oglądając pierwszy odcinek siódmej serii niegdyś genialnego House'a miałam wrażenie, że oglądam jakis remake Mody na sukces bądź coś w tym stylu.. NOW WHAT? Bedziemy ogladac sielankowe zycie i wielka milosc House'a i Cuddy? Ten house jakiś nie taki.. Jestem na nie jesli to ma tak wygladac.
Prędzej czy później zeszli by się i tak czy siak. Jeden odcinek mogli poświęcić na Huddy, ale wolałbym starego House
Wg. mnie nie ma co się martwić . Stary House wróci .
Już na promo 2 odc. widać że House i Cuddy dużo się kłucą, czyli nie będzie tak sielankowo jak się mogło wydawać.
Na początku będzie trochę inaczej, ale jeżeli producenci, chcą żeby ogladalność nadal pozostała wysoka, to zapewne wrócą do systematyczności tego serialu. Jedyne co powinno się zmienić, to według mnie powroty House`a do domu, i jego noce, no bo w końcu Huddy musi wnieść jakieś zmiany .;)
Dopiero się to zaczęło, więc poczekaj. Poza tym, widzę, że wielu z Was (tych, którzy uważają odcinek za nudny) problemy prawdziwego związku są obce. Ta niedojrzałość objawia się w tym, że nie rozumiecie problemów poruszanych podczas rozmowy Housa i Cuddy.
A już tak marginesie - ten odcinek MIAŁ BYĆ INNY. To miała być rzekoma przemiana Housa, jego nowe oblicze. Boże ludzie, trochę więcej rozumu zamiast pieprzenia o nudach. Oczywiście, były lepsze odcinki, ale tak jak mówię, ten odcinek miał być inny i od razu pokazuje, że będzie wiele problemów w tym ich związku.
@bemol33 - ja jestem studentem. A jak wątpisz w moją inteligencję to zawsze możemy porozmawiać. Proponuje temat z filozofii, może być też psychologia. Nie obca mi będzie cała historia muzyki (mowa o klasyce) oraz główne tezy, zagadnienia, otwarcia i mistrzowie szachów. Chętnie też udzielę się w rozmowie o motoryzacji. Krytykujesz innych, spójrz najpierw na samego siebie, bo wstyd jaki może Ci przynieść kompromitacja przed "gimnazjalistami" odbije się szerokim echem na Twojej dalszej egzystencji. Pozdrawiam
Wiedza a inteligencja, to dwie zupełnie odmienne rzeczywistości.Jak to by moja katechetka powiedziała.
Odcinek może być... jestem tylko ciekaw, czy już na tym zaprzestaną ( oby nie zrobili z tego simpsonów - 23 sezony, albo... sami wiecie jaki serial bije pod tym względem inne ;) ).
Hirslay po pierwsze nikogo nie krytykuję, po drugie dałeś taką siarę z jaką rzadko mi się zdarza spotykać. Nie wierzę, że jakiś student, chyba że z nowo otwartej "wyższej jakiejś tam w Pcimiu dolnym" jest w stanie napisać podobne bzdury. Frustrat, megaloman? Logiki myślenia brak więc do filozofii Tobie daleko. Naśmiałam się z Twojego postu i starczy.
A sądząc po Twoim ostatnim zdaniu mam pytanie w zasadzie retoryczne, leki już wziąłeś? I to na tyle. Jak możesz się domyślać dalszej polemiki nie będzie. Pozdrawiam.
Ja jestem wielką fanką Huddy, dlatego też odcinek bardzo mi się spodobał. Ciesze się, że wreszcie są razem- choć znając House'a nie wiadomo jak długo. Dodatkowo scena pod koniec- House wyznaje Cuddy miłość miodzio. Znalazły się też śmieszne momenty- wątek z Wilsonem, a także akcja z neurochirurgiem. Zupełenie nie przeszkadzał mi w pierwszym odcinku brak zagadki medycznej. Przecież to tylko wprowadzenie.
Zgadzam się w 100% - uwielbiam Huddy! A zagadki - przecież będą! To dopiero 1 odcinek! (czytałam w gazetach, że 7 sezon będzie głównie o Huddy)
Jeszcze nigdy tak się nie wynudziłam oglądając House'a. Liczyłam na dużo więcej, oby cały 7. sezon tak nie wyglądał...