Muszę przyznać, iż nie jestem fanem robienia nie wiadomo ilu sezonów w serialach, ale czasami są wyjątki, taki House mógłby dla mnie trwać niemal w nieskończoność, głównie dlatego, że fabularnie nie jest zbyt rozbudowany (delikatnie rzecz ujmując), 6 sezon był specyficzny bo taki nie Housowy za bardzo, odbiegli trochę tam od tej schematyczności, momentami, a 7 niby też taki powinien być bo House teoretycznie się zmienił, ale tak naprawdę jest ciągle taki sam jak był w poprzednich sezonach, i znowu czuję ten klimat tego dobrego House'a a odcinek 13 był po prostu fenomenalny, jeden z lepszych w całym serialu. Jedyne czego nie mogę już od dawna zdzierżyć to postać Foremana, z kim jak z kim, ale z nim mogliby już coś "zrobić".