House był moim autorytetem, można powiedzieć, że była to moja ulubiona forma alter ego oprócz Blair Waldrof.
To takie przykre patrzeć jak twoje ideały upadają. Końcówka 5 serii zbiła mnie z tropu. Dlaczego?! Dlaczego on nie spał z Cuddy?
To samo pytanie nurtuje mnie już od jakiegoś czasu...DLACZEGO TO NIE BYŁA PRAWDA?! A miało być tak pięknie...Wszystkiego się spodziewałam ale nie takiego obrotu sprawy. No ale w końcu to House
no cóż...mam wrażnenie, że scenarzyści zakpili sobie z widzów:) trzeba przyznać, że im się to udało. bardzo mi się to szczerze mówiąc podobało, bo zakończenie ostatniego odcinka 5 serii oglądałam z otwartą z wrażenia buzią, że to wszystko to jedno wielkie kłamstwo i halucynajcje House'a (jak widać 'everybody lies'). co ten serial robi z głową widza:D niedługo fani tego serialu skończą tak samo jak główny bohater- w psychiatryku:)