jest to Jedyny serial jaki oglądam. I to zupełnie przez przypadek. jak ktoś mi mówił że idzie oglądać "Dr.House'a" kojarzyło mi się to raczej z bezpłciowym "Ostrym dyżurem" albo "Na dobre i na złe". Nie przepadam za serialami i byłam bardzo sceptyczna. pamiętam jak poszłam kiedyś do znajomych a oni nagle ok 21 przestali rozmawiać nastała cisza i serial się zaczął. jak nikt nie chciał gadać więc zaczęłam oglądać. I mnie pochłonęło. Do reszty. Od razu, tydzień później już miałam trzy serie odcinek po odcinku do obejrzenia... Co prawda w telewizji leci teraz 6 sezon lecz ja dalej zawieszona jestem na połowie piątego i jakoś nie mam czasu dalej się do niego zabrać. Co prawda to tylko sezony z genialną trojka podwładnych(Cameron, Foreman, Chase) były niepowtarzalne. Ale mimo to serial uznaje za arcydzieło. NFZ powinien się z niego uczyć :P.
No i genialnie kreacje. Hugh Lurie, którego kojarzyłam raczej ze "Stuarta Malutkiego" i "Mayby Baby" powalił mnie na kolana, a reszta..
Nie, no wiadomo. Serial nie ma minusów. Szkoda tylko że twórcy nie skończyli na piątym sezonie..bo co za dużo to niezdrowo...
Nie rozumiem za bardzo końcówki twojej wypowiedzi
''Szkoda tylko że twórcy nie skończyli na piątym sezonie..bo co za dużo to niezdrowo... ''
Najpierw piszesz że super i że cie pochłonął, a potem, że niepotrzebnie dalej go kręcą...
Uwierz mi, potrzebnie. Aha i mam dla ciebie złą wiadomość: na 6 serii się nie skończy