Ten serial ciągnie się jak flaki z olejem. Oglądam go dalej tylko dlatego, że obejrzałem już tyle odcinków, że bez sensu byłoby przerywać.
Nudny ten serial się zrobił już po 4 sezonie. Schemat goni schemat, każdy odcinek ma IDENTYCZNĄ strukturę - nieznana choroba , diagnoza, błąd, atak/zapaść pacjenta (powtórzyć określoną liczbę razy) + ok 5-10 minut w odcinku poświęcone postaciom - jedynemu ciekawemu elementowi tego serialu. I tak już od kilkudziesięciu odcinków.
Absolutny brak kreatywności zaczyna mnie irytować. Tak mocno, że chyba w końcu obniżę ocenę serialowi, za całokształt.
Może gdyby w jakiś sposób zrobili, że House zrywa z Cuddy, wraca do vicodinu, zaczyna popełniać błędy to byłoby znacznie ciekawiej, a jak nie to niech zakończą serial na tym sezonie ślubem i nie męczą więcej bo faktycznie struktura każdego odcinka jest taka sama, w pierwszych sezonach to było nawet fajne, ale jak już 7 sezon to samo leci no to sorry. Chociaż i tak w każdym odcinku jest przynajmniej jeden tekst wypowiadany przez House'a, który rozwala i między innymi za to uwielbiam ten serial :).
to w sumie świetny pomysł. sam myslałem o tym, że serial powinien się zakonczyć tak, że house zerwie z cuddy, w związku z "deprechą" wróci do vicodinu i po prostu umrze.
Dla mnie sezon 7 powinien być ostatni ale po zupełnie innym finale sezonu 6. To jest Cuddy umiera w środku odcinka (ale na to scenarzyści chyba nigdy jaj nie będą mieli), House nie wie co ma robić, na koniec jest w domu, bierze kilka vicodinów, żeby było dramatyczniej popija jakąś wódką i pada nieprzytomny na ziemię. Sezon 7 zaczyna się od pokazania przez mgłę co się działo póżniej. Wilson wpada do domu, nie może obudzić House'a, dzwoni po pogotowie i tak dalej. House budzi się w szpitalu. Nie daję sobie rady z niczym, nie może pracować, wraca do Vicodinu, jego psychoza pogłębia się z każdym odcinkiem. I potem albo idziemy w mega dramatyczne zakończenie i zabijamy House'a albo kończymy to tak żeby był niby happy end ale nie było za wesoło. No ale twórcy najwidoczniej nie chcą wrócić do dawnej świetności pierwszych 4 sezonów a ja im scenariuszy przecież pisać nie będę
True, true... House jest znany ze schematyczności każdego odcinka, mimo to jakieś tam wątki były rozgrywane między samymi bohaterami, czasem były ciekawe akcje, a przede wszystkim serial wciągał nieźle. Teraz to wszystko zanika. Przydałoby się coś, co by odmieniło obecny stan rzeczy.