Uczucia mam mieszane, z jednej strony ciekawy pomysł potraktować medycynę jak pole do
rozwiązywania zagadek, świetne nawiązanie do Conan'Doyla, nietuzinkowy i brawurowo zagrany
pierwszoplanowy bohater, podejmowanie ciekawych i trudnych tematów. Z drugiej powtarzalność
schematu w kolejnych seriach - osoba której o to nie podejrzewamy nagle choruje, próby
rozwikłania zagadki skazane na niepowodzenie, pacjentowi się pogarsza, myślimy że House i
spółka wpadli na rozwiązanie, pacjentowi się polepsza i znów pogarsza - House dostaje olśnienia i
sprawa rozwikłana -sprawiła, że serial przestał mnie pasjonować.
Dla mnie to co opisujesz to tylko tło do ukazania nietuzinkowej postaci, jaką jest niewątpliwie House i o ile mogę przewidzieć, co się będzie dziać w szpitalu - czyli sarkoidoza i interferon, o tyle nie mam zielonego pojęcia jak się zachowa i jak emocjonalnie zareaguje House, przeżywając swój kolejny dzień samotnika...
No właśnie to jest dla mnie główna wada tego serialu poza tytułowym bohaterem nie ma tam nic specjalnie zajmującego, a to trochę za mało.
I o to chodzi, inne szpitalne seriale traktują o chorobach, a ten szpitalnym serialem nie jest, stąd tytuł Dr House :)
Oj raczej trzeba, bo w tej kategorii nie ma porównania z niczym godnym. Schematy są. ale co wymyśli Hause, i jaką trzaśnie riposte, mus zobaczyć i pozwijać sie ze śmiechu. A morze raczej co przygotowali scenarzyści tego genialnego serialu.
Tu nawet nie chodziło na nawiązanie do Sherlocka, już dawno czytałem wywiad jednego z scenarzystów, że był wzorowany na tej postaci.
Sherlock - House, Watson - Wilson. Sprawy które inni nie umieją rozwiązać a on to robi, identycznie jak Holmesie.
Jak dla mnie schemat leczenia pacjenta jest na drugim planie, a na pierwszym postać Housa i jego niekonwencjonalne podejście do stosunków międzyludzkich. House to świr który w swojej niepoczytalności odkrywa nagą prawdę o tym co gra w duszy ludziom. Choroby i sposób ich leczenia są przewidywalne ale ludzkie problemy w każdym odcinku są nowe. Tylko wariat o pokroju Housa może powiedzieć prawdę w oczy napotkanym ludziom. Osobiście nie chciałabym mieć takiego szefa ale film jest pasjonujący.
Żyjesz w innym świecie, przeżyj to co House, strać coś, pozwól sobie zdechnąć i nie żyj jak pedarasta z marzeniami o lepszym życiu, o sensie życia. Jesteście tak beznadziejni i niedoświadczeni życiowo że można sie załamać.