Serial ogląda się bardzo fajnie, teksty House'a jak zwykle zabójczo trafne i bezbłędnie uszczypliwe, ale... no właśnie; przeszkadza pewien drobiazg - w większości odcinków, zazwyczaj pod koniec, dr Szef wpada nagle na pomysł w jaki sposób wyleczyć badaną osobę. Podwładni House'a z kolei nigdy tak do końca nie mają pewności na co cierpią ich pacjenci. Trochę to denerwujące, ale może zbytnio się czepiam.
Bo to on jest głównym bohaterem, a nie 'podwładni'. Oni tam są by podsuwać pomysły, robić zastrzyki i włamywać się do domów.
House wybiera tylko najtrudniejsze przypadki.
A, no i często rozwiązanie związane jest z pozamedycznymi sprawami. :)
Bo serial jest nużąco schematyczny, a główny bohater nawet w połowie nie tak błyskotliwy za jakiego uchodzi.
Zauważyliście np. że zawsze gdy się tam nad czymś zastanawiają to trzaskają kilometry po korytarzu?
Że to taki niby element "akcji" rodem z "ostrego dyżuru"? Żałosne.
Każdy odcinek można streścić dosłownie w identyczny sposób.
O co chodzi w tej całej houseomanii - że typ jest narcystycznym, wrednym i pozbawionym empatii lekomanem i to jest takie super?
rzeczywiscie house kustykajacy o lasce zmierzajacy zazwyczaj wszedzie tylko nie do pacjenta i drepczacy za nim podwladni probujacy wyciagnac od niego jakakolwiek wskazowke dot. leczenia pacjenta, ktorego house ma na dobra sprawe gdzies - to rzeczywiscie akcja jak z ostrego dyzuru.
Pomijam, ze zastanawianie sie nad diagnoza odbywa sie zazwyczaj na siedzaco z markerem przy tablicy ;]
Nie chodziło mi o dosłowną analogię, tylko o to że wizytówką "ostrego dyżuru" jest wszechobecna akcja - kamerzysta z ADHD, energiczna, wręcz paniczna atmosfera - i nie czepiam się, bo to kultowy serial wyreżyserowany m.in. przez Stevena Spielberga (pierwszy odcinek), czy chociażby Michaela Crichtona. OK.
To był tylko przytyk/przypuszczenie, że twórcom "House'a" brakowało akcji w ich serialu i na siłę próbowali ją wcisnąć jako "zastanawianie się w ruchu". A potem się dziwić, że główny bohater ciągle jedzie na przeciwbólach - skoro nie oszczędza swojej uszkodzonej nogi. :P
I to też był przytyk/przypuszczenie - stąd emotikonka dla rozwiania wątpliwości (bo bynajmniej nie wierzę, że serialowe postacie są autentyczne).
Ten sposób kamerowania nazywa się "walk and talk" i prawdę powiedziawszy mi bardzo się to podoba; nie zapominajmy, że najczęściej podwładni House'a "odprowadzają" go albo do łazienki albo gabinetu Wilsona. ( a no i czasem do windy)
Zauważyłam też, że często w czsie różnicowania każdy z lekarzy wypowiada się po kolei na temat diagnozy, żadkością jest aby House sam prowadził dialog tylko z jednym swoim podwładnym, podczas gdy reszta tylko tworzyła tło.
Odpisałabym: "pasjonujące", ale nie chcę być złośliwa, bo wydajesz się być sympatyczną osobą. :)
"I co ja robię tu, uu - co Ty tutaj robisz" dziewczynko sasolko - zgubiłaś się biedactwo? - można by zapytać.
Po co się wypowiadam negatywnie w gronie miłośników House'a - szukam zaczepki, czy co? Życie mi nie miłe?
Przecież wiadomo, że tylko czekać - a znajdzie się gorliwy obrońca gotów mnie nawyzywać od najgorszych bezguści i nie tylko. Ambicji na trolla jakoś nie posiadam...
Cza sobie iść, czy co...
Może wpadnę na forum miłośników Apple coby ich pokrytykować? Żartuję :P
Nic do Was nie mam ludziska! Każdy lubi to co lubi, zabłądziłam chyba i złośliwy chochlik podkusił mnie do wypowiedzi.
Nie mam nic na swoje usprawiedliwienie, też czasem lubię obejrzeć coś głupiego.
To pewnie to przeziębienie - siedzę w domu i mam za dużo wolnego czasu i jakieś tam stany podgorączkowe...
Peace. :*
Do schematycznosci tego serialu udało mi sie przywyknac, kolejne sezony ratuja odcinki specjalne, inne (np odcinek pt. "WIlson"). Przy serialu tym ludzi, ktorzy ogladaja go od poczatku ( m. in. ja ) trzyma zycie prywatne Housa i jego podwladnych. Ostatnio przylapalem sie na tym, ze przewijam momenty, w ktorych House stoi przy tablicy i robi diagnoze na poczatku serialu, bo wiem, ze to i tak nie bedzie ta choroba, i ze beda robic pacjentowi, rezonans, punkcje, i tomografie :P Przy 7 serii trzyma mnie ciekawosc na temat zwiazku House`a z Cuddy i kiedy pojawi sie "Trzynastka" :)