Nie pamiętam, który to sezon, ale zapadła mi w pamięć rozmowa Chasea z gościem, który badał okoliczności zranienia przez pacjenta Chasea w serce, w skutek czego Chase nie mógł chodzić przez jakiś czas. Gościu się pyta:
,, dr. House chciał wyciągnąć lekarzy podczas Twojej operacji ? Jak możesz z nim pracować?"
Chase odpowiada:
,, Wiedział jaka będzie odpowiedź, chciał po prostu do mnie zajrzeć i musiał mieć pretekst, bo inaczej zostałby posądzony o troskę. "
Gościu pyta:
,, Czyli zupełny brak troski Hausa, świadczy o jego głębokiej trosce ? "
Chase oczami potwierdza.

Ktoś mógłby powiedzieć, że to paradoks, jednak taki stan rzeczy nie jest dziwny, kiedy ktoś w życiu przeszedł wiele złego, a przy tym jest bardzo wrażliwy. Szczerze mówiąc, właśnie to dostrzegam w postaci Hausa. Nie chce się przyznawać do swojego człowieczeństwa. Za maską socjopaty kryje się bardzo wrażliwa osoba. To, w jaki sposób podchodzi do ludzi chroni go przed kolejnym rozczarowaniem, a przynajmniej taką taktykę obrał i wydaje mu się, że to najlepsze wyjście. Często właśnie tak jest, ale czasami, jak sam się orientuje warto okazać trochę serca. Z tą postacią każdy, kto coś w życiu wycierpiał w jakimś stopniu może się utożsamić. Dlatego właśnie ten serial tak wciąga. House jest człowiekiem ciekawym, o skomplikowanej osobowości. Jego umysł jest niesamowity. W rzeczywistości znam podobną osobę i przy kimś takim nie można się nudzić. Jednak należy mieć dystans do siebie, bo potrafi dowalić.