House zyskał genialną oglądalność swoją niezwykłością. Urzekł mnie bardzo. Kocham ten serial, ale... Kocham go do końca 5 sezonu. No może niektóre fakty z 6-go również były ciekawe, ale to co zrobili w 7. przechodzi ludzkie pojęcie. Kocham ten serial mimo to i żałuję, żałuję, ze ma powstać jeszcze jeden sezon. Myślę, że obejrzę jeszcze z sentymentu. Jednak ten serial zagubił sie gdzieś w akcji. Główni bohaterowi stracili to "coś". Nawet Hugh nie da rady sam tego wszystkiego nadrobić.
Och... Stary Housie wróć albo odejdź bym mogła zachować resztki uwielbienia...
Ja tez kocham ten serial dr.House wszystkie sezony oglądałem że aż dziw bierze że tak długo przetrwał te juz 7 lat w przyszyłm roku 8 lat wiadmo że poprzednie sezony były dobre ale co do sezonu7 no coż chcieli zrobić coś nowego i szalonego i dzwinego ale co można powiedzieć w sumie można ocenić ten sezon 7 tylko na 6/10 i chyba tylko tyle jak tak go zaczołem oglądać od początku znowu to nie był taki zły , teraz to przez serial znam wszystkie choroby hehe.
Moim zdaniem, serial cały czas trzyma się na bardzo wysokim poziomie. W pierwszych sezonach każdy odcinek to była osobna historia, a teraz to się wszystko ze sobą łączy, poza tym muzyka jest o wiele lepsza, montaż i oświetlenie też. Kiedyś serial opierał się na przypadkach, teraz na życiu osobistym House'a (przypadek zszedł na drugi plan). Serial nie stał się gorszy, tylko inny, co nie oznacza że mniej ciekawy. Ile można oglądać odcinków, z których każdy jest taki sam, oparty na tym samym schemacie (obecnie serial jest mniej schematyczny niż przed tem). Tak samo jak kilka nudnych odcinków ma sezon 2 czy 3 tak samo ma je sezon 7.
Czy muzyka lepsza w 7 sezonie? Mam sporo wątpliwości. Zabrakło wg mnie w ostatnim sezoni właśnie dobrej muzyki, która była doskonałą ilustracją serialu. Dla mnie muzyka w serialu wiele znaczyła , wprowadzała magię i doskonale z nim współgrała. Często dopowiadała to, co niedopowiedziane. Szczególnie wtedy, kiedy House zasiadał do fortepianu. Pamiętam kilka takich znakomitych kawałków. Teraz tego niestety zabrakło.
Twoim zdaniem. Moim jest inaczej. Właśnie to mnie fascynowało w tym serialu. Mimo iż opierał się na swoim schemacie, że House leczy itp, to wciąż obracał się wokół choroby. Nie było aż tak wiele spraw prywatnych, które brały przewagę. I nie zgodzę się. Trudno mi jest znaleźć nudny odcinek w sezonie 2 czy 3. A w 7? Praktycznie połowa. Właśnie. Zeszło na plan to co było podstawą.
I zgadzam się z bemol33 odnośnie muzyki. Były lepsze sezony.
Tyle że w tamtych sezonach znajdowały się 2-3 słabsze odcinki, w sezonach 6-7 są 2-3 lepsze. Choć 7 i tak jest lepszy dużo niż 6