Ten serial jest strasznie schematyczny, każdy odcinek to niemal powtórka poprzedniego - z inną obsadą i z innym rodzajem choroby (ale oczywiście jakiejś dziwnej, tajemniczej). Mamy tu osobę, która zaczyna chorować na jakąś dziwną chorobę, następnie zespół House'a (z nim na czele) zaczyna leczyć pacjenta różnymi metodami, które są nieskuteczne, pacjent jest bliski śmierci ale w końcu lekarze odkrywają na co naprawdę pacjent cierpi. Ponadto w serialu nie widzimy, żadnego życia prywatnego poszczególnych bohaterów, praktycznie nic o nich nie wiemy. Tak to można nakręcić kilkaset odcinków. Póki co takie są moje odczucia.
Czy cały serial jest taki??? obejrzałem na razie 9 odcinków i nie zachwycił mnie niczym ten serial (jak już napisałem wyżej - jest schematyczny). Czy w 2, 3 sezonie jest dalej tak samo???
Hmm... W sumie muszę się z Tobą trochę zgodzić, mimo, że uwielbiam ten serial :D To, że jest schematyczny też zauwazyłam, jednak o to własnie w tym chodzi. House i jego ekipa zawsze dostają tajemnicze przypadki- bo taka jest ich praca. Jako że on jest super-kozak :D co wszystko wie, to trafiają mu się zagadki, których nikt inny nie umie rozwiązać. Co do zycia prywatnego to się nie zgodzę, bo mamy dużo wątków poza szpitalnych. Ot powiedzmy Wilson i jego miłosne sprawy xD (nie zdradzam nic więcej, bo nie wiem czy oglądasz na AXN czy TVP).
lw23ster - sprawa jest prosta. jeśli po 9 odcinkach nie zachwycił Cię House, to możesz przestać go oglądać. oczywiście, że jest to serial schematyczny, tak samo jak inne seriale detektywistycze. jednak siła Housea lezy w czyms absolutnie innym i jesli tego nie dostrzegles - to nie mecz sie, bo i tak tego nie zobaczysz.
To jest typ serialu w którym bohaterzy odkrywają pewne tajemnice, dziwne przypadki itd. Bardzo podobnymi serialami do tego jest np. CSI kryminalne zagadki- wszystkie te detektywistyczne (dr. House w swoim fachu też jest można powiedzieć detektywem) Tajemnice Smalville- tez jeden główny bohater,tajemnica, akcja, szczęśliwy koniec (SCHEMAT)Detektyw Monk którego bardzo lubię- także schematyczny... ale nie o to tu chodzi, w każdym odcinku tych seriali i wielu innych także schematycznych jest nowa historia, nowa tajemnica zagadka, no i wiele ciekawych nowszych gagów..- to wszystko właśnie daje urok takiemu serialowi jak dr. House...taki typ serialu, nie ma co narzekać. Osobiscie bardzo lubię ten serial.
Kiedy rozpoczynałam swoją przygodę z tym serialem miałam podobne wrażenie. Denerwowała mnie przewidywalność i to niezagłębianie w życie osobiste pracowników. Ale później to się nieco zmienia, poznajemy po kolei bohaterów i ich problemy. Może nie w takim stopniu, w jakim byś chciał. Jeśli chcesz obejrzeć serial o lekarzach, w którym większą uwagę przywiązuje się do życia osobistego to polecam chociażby "Chirurgów":)
A co do tego rozpoznania choroby i jej wyleczenia - uwierz, w tym serialu pacjenci także umierają, o czym będziesz mógł się przekonać, jeśli postanowisz oglądać dalej. Ba, mało tego, nie wszystkie przypadki to bardzo dziwne i tajemnicze schorzenia:)
Tak jak pisałam wcześniej, House nie od początku mi się podobał, jednak dałam mu szansę. I teraz króluje w moim rankingu seriali [może jest na równi z GA], a uwierz mi, znam ich sporo.
pozdrawiam:D
hmmm ja tylko mały wtręt do schmatyzmu na tym przeciez opiera się każdy serial... przyjrzyjcie sie jakiemukolwiek serialowi! nawet filmy jak sie ogląda dany gatunek są do siebie podobne nie wspomnę o innych rodzajach mniejszej czy większej sztuki... może malarstwo jest najmniej schematyczne... choć... łatwo nam znajać danego malarza określić jego styl tendecję ulubione kolory technikę... wszytko sie powtaza i wszytko było i będzie :) ale cóż wszyscy to wiecie :)
ja od serialu nie oczekuję więcej nd to że spędze godzinę w miłym towrzystwie lekkim zaangażowaniem i że będe mogła iść spokojnie spac :)
A no, jest schematyczny, temu nikt nie zaprzeczy =P.
Ale zadam takie drobne pytanie... jaki serial nie jest schematyczny? xD Chodzi mi o to, że ma się generalnie 2 typy seriali (chociaż może się mylę, może i więcej, ale nie uważam się za wielką znawczynię seriali xD mówię tylko to co sama zauważyłam =P)... jeden to tzw. "tasiemiec" w stylu nie wiem, dajmy na to Klanu, że jedno łączy się z 2 i to jest tak jakby pocięte na kawałki życie kogoś tam... I one też mają swoisty schemat =P.
Ale są też seriale w stylu Detektyw Monk, czy właśnie House, tak że każdy odcinek stanowi osobny rozdział wielkiej księgi. I w zasadzie nie ma znaczenia, czy się ogląda odcinki po kolei czy w kolejności jakiej się chce, bo one same w sobie toczą się w jakimś sporym odstępie czasu, jedna sprawa między drugą, parę tygodni, może i miesięcy... (no, wyjątek stanowi parę odcinków 3 serii Housa, które są spajane jednym wielkim wątkiem i raczej się przyda, przynajmniej moim zdaniem, poznawać go po kolei... ale nie mówię co, jak ktoś widział to powinien wiedzieć o jaką "historyjkę" mi chodzi xD) a i tak nie będzie się miało żadnego problemu z połapaniem się o co chodzi =P.
I masz rację, że jest schematyczny, ale o to w tym serialu chodzi xD. W nim chodzi o ten Housowy "kompleks rubika" on traktuje pacjentów jak puzzle a ich przypadki jak zagadkę. Czasami dobrze układa puzzle, czasami zgubi jakiś kawałek, czasami go znajdzie na samym końcu, jednak czasami nie =P. I w tym tkwi jedna z części swoistego uroku tego serialu. Jeśli ktoś ma w sobie żyłkę detektywa, lubi nierozwiązywalne z pozoru tajemnice itd itp, to z całą pewnością znajdzie w tym serialu coś dla siebie.
Ale nie mogę się zgodzić z tym, że nic nie wiesz o bohaterach. Bo tak na prawdę wiesz bardzo dużo. To, że nie wchodzisz im za przeproszeniem do łóżka nie znaczy, że ich nie znasz =P. Ich czyny świadczą o ich charakterze. Z ich rozmów idzie się dowiedzieć sporo o nich samych i o ich przeszłości... A to, że nie idziesz do domu za nikim poza Housem (z drobnymi wyjątkami =P) to... ten serial nie bez powodu nazywa się HOUSE, czyż nie? xD To on jest głównym bohaterem, reszta to ludzie, bez których nie może żyć i/lub pracować. Nikt nie jest samowystarczalny, nawet gdy utrzymuje, że nikogo nie lubi i nikogo nie potrzebuje =P. I mimo, że bez takiego Wilsona niewątpliwie nie byłoby serialu i mimo, że dla Housa znaczy on bardzo dużo, to jednak jego życie prywatne nie za dużo wnosiło by do samej w sobie historii =P. Znacznie ważniejsze są jego stosunki z Housem i ich wzajemne czyny, niż informacja z iloma kobietami spał pomiędzy żoną jeden a żoną 2 i pomiędzy 2 a 3 xD.
A ogólnie to jeśli po 9 odcinkach cię nie zachwycił... to zapewne już nie zachwyci =P. Mnie osobiście zachwycił już po jakiś 5 minutach xD gdy tylko House się odezwał do pacjenta xD. Bo to jest właśnie jeden z głównych powodów tego, że tak wielbię ten serial-jego niewyparzony język xD. Zawsze lubiłam cynizm... teraz jestem w cynicznym raju xD. Gdy ktoś nie akceptuje, bądź też nie lubi typu zachowań, jaki prezentuje sobą House i nie lubi zagadek... to raczej się tym serialem prędzej znudzi niż zachwyci =P. Tak więc, jeśli nie odkryłeś w nim nic dla siebie... to szanse na to, że odkryjesz, są prawie 0 =P.
mnie też House zachwycił po paru minutach a po kilku odcinkach i kilkudziesiećiu rozmowach z Cuddy ja się niemal zakochałam w serialu :) ogólnie serial prześwietny i wg mnie przedwowcipny :)
A jednak ten serial ma to coś, jestem już po I sezonie i muszę przyznać, że serial jest jednak świetny.
Odnośnie Klanu to bym raczej powiedział, że to telenowela:PP A jeszcze bym tu dodał takie seriale jak np. Lost, Dexter, Prison Break, które trzeba oglądać po kolei, żeby wiedzieć o co chodzi i tych seriali nie nazwałbym do końca schematycznymi.
Ale muszę się zgodzić z przedmówcami, że faktycznie to większość seriali jest schematyczna, ale w przypadku House nie ma to większego znaczenia. Mam nadzieję, że drugi sezon będzie jeszcze lepszy:)
A co, telenowela to nie serial? ;)
I fakt, są może i nieschematyczne seriale... ale mówię, ja się tam na serialach nie znam xD. Te wszystkie co ja znam są schematyczne xD. No, może właśnie poza Lost =P. Chociaż a bo ja wiem, czy nie schematyczne? xD A z resztą, nie ważne, w końcu to rozmowa o Housie nie innych serialach :D.
A ogólnie to widzę, że jednak stał się cud xD. Jak widać, Cameron miała rację mówiąc w jednym z odcinków, że prawie 0 to nie to samo co 0 xD. Jednak można zakochać się w Housie dopiero po czasie... a myślałam, że to nie możliwe xD.
A co do sezonu 2 czy jest lepszy niż 1... hm... trudno mi powiedzieć xD. Z całą pewnością utrzymuje poziom... Chociaż ja generalnie nie patrzę na Housa sezonami (bo nawet sezonami nie oglądałam =P) ale po prostu odcinkami xD. W każdej serii masz odcinki lepsze i gorsze a te gorsze i tak nigdy nie są złe xD. Chociaż ja tak ogólnie mam dziwną słabość do serii 4, najczęściej powtarzam sobie odcinki właśnie z niej =P. Ale może to zasługa Kutnera xD zawsze miałam słabość do tego aktora, który go gra xD (dowiesz się w swoim czasie kto to Kutner, nie wyprzedzam faktów, bo popsuję zabawę :D)