odcinek naszego ukochanego serialu?
Mnie ujął odcinek 16 serii 7. House nie mógł dojść do siebie po rozstaniu z Cuddy. I ta końcowa scena jak skacze z balkonu. A potem mina Wilsona. House to wariat. Wiem, że były lepsze odcinki, ale ten mnie jakoś tak ujął. Dodam jeszcze, że piosenki z tego odcinka były genialne ;)
Daj spokój, było mnóstwo dramatycznych odcinków, a każdy i tak pewnie wybierze ulubiony. Pytanie trochę głupie.
I właśnie o to chodzi, żeby każdy wymienił swój ulubiony i po krótce go opisał :)
Moim zdaniem najdramatyczniejsze były odcinki 4x15 4x16 House's head/Wilson's heart, momentami też 6x01 6x02 broken
MOŻLIWE SPOJLERY
zgadzam się z rexusem, odcinek 15 i 16 4 sezonu, z naciskiem jednak na ten 16-sty gdzie szalę goryczy przelewa piosenka "passing afternoon" grana w momencie gdy wszyscy się żegnają z amber. jest to według mnie najdramatyczniejszy moment w housie również z tego względu, że każdy przeżywa w tym odcinku swój osobisty dramat - wilson z powodu amber, house z powodu wilsona, gdyż nie był w stanie uratować amber, cuddy z powodu house'a, 13 robi w końcu test na obecność choroby i dostaje wynik pozytywny, taub uświadamia sobie jak perfidne były jego zdrady.... epifanium smutku i goryczy. i wszystko w rytm tej niesamowitej piosenki iron & wine
Odcinek "Wilson's heart" i tyle w tym temacie. Na żadnym innym odcinku tak nie płakałam.
Wydaje mi się jednak, że NAJDRAMATYCZNIEJSZY jest jednak ostatni odcinek w ogóle. To w nim mamy obnażone słabości Hausa, Tauba i innych. Poza tym, mamy scenę finałową gdzie Greg przyznaje się do tego, iż dłużej tak nie pociągnie :)
Odcinek, w którym Greg sam operował sobie nogę, w skutek zażywania leku wywołującego guzy. Super zrobiona scena, jak już budzi po operacji ( bezzwłocznie sprawdzając, czy nie odjęli mu nogi ) i Wilson pomaga mu iść - House mówi wtedy - iż, zdaje sobie sprawę, że dalej tak nie może żyć. Czy satysfakcjonująco odpowiedziałem?
Oj tak, był mocny i bardzo ciekawy. Oglądałam go niedawno w tv. Jak najbardziej, dziękuję za odpowiedź.
A dla mnie jeden z najbardziej ujmujących był odcinek gdzie grała dziewczyna, która została zgwałcona i zaszła w ciąże. Chciała gadać tylko z Housem, odcinek kończy się mniej więcej takimi słowami Housa "może kiedyś, w jakimś innym pokoju"... Dla mnie rewelka! Po za tym opinie ludzi którzy piszą że co sezon to jest gorzej tylko mnie denerwują!. Czekam na każdy odcinek i w 98% przypadków jestem usatysfakcjonowany!
Pozdro Dla fanów Serialu!
To jest bardzo ważny odcinek w całej serii, mam książkę o tym serialu, napisaną przez jakiegoś psychologa. W tej książce, autor bardzo dużo uwagi poświęcił temu odcinkowi. Rozumiem fenomen tego odcinka, jednak osobiście mnie, aż tak nie urzekł :)
Też się zastanawiałam czy dać" Trzy historie" czy "Pewnego dnia, w jakimś pokoju". Oba odcinki znakomite, jedne z najlepszych w całym serialu.
Masz całkowitą rację. Aż się trochę wystraszyłem jak ona na początku na niego krzyknęła. Świetny odcinek.
To opowieść o samym sobie podczas wykładu dla studentów, jak dla mnie jeden z najlepszych odcinków, o ile nie najlepszy. Sezon 1, odc. 21.