PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=130177}

Dr House

House M.D.
2004 - 2012
8,2 499 tys. ocen
8,2 10 1 499390
7,6 50 krytyków
Dr House
powrót do forum serialu Dr House

Serial fajny, przyjemnie się ogląda sarkazmy Housa, jednak strasznie schematyczny.
Większość odcinków:
-Ktoś nagle się przewraca, ktoś inny przybiega na pomoc i sam mdleje /wymiotuje/ zaczyna
krwawić i okazuje się przypadkiem na dany odcinek.
-Podanie steroidów
-Włamanie do domu bądź wejście za pozwoleniem
-odstawienie steroidów i podejrzenie ostrej niewydolności wątroby typu C
-posiewy
-Niebezpieczne badanie mogące zabić pacjenta / House wychwytuje jakieś słowo-klucz w rozmowie i ze swoją
oświeconą miną wychodzi.


Średnio:
-Co odcinek ryzykuje życie pacjęta i w 95% ma racje
-Co 2 odcinki kłóci się z Coudie, ewenement sezon 8
-Co 2-4 odcinki zakłąda się z kimś (przeważnie Wilson) zawsze wygrywa
-Co 3 odcinki kogoś wyrzuca z pracy (czasem kilka razy na odcinek, po czym za chwilę go
werbuje z powrotem)
-Co 5 odcinków ma sprawę w sądze / prawie ginę
-Co odcinek ma rację


Najmocniejszą stroną serialu są ciekawe postacie epizodyczne i ich doegliwości (to jest
bardzo mocna strona), zdjęcia i sarkazmy housa, które jednak z czasem stają się monotonne.

Leczenie pacjentów, tak jak w Dr House to jest materiał na co najwyżej 2 sezony a nie 8.
Zbytnie rozciągnięcie obniżyło moją ocenę. Gdyby twórcy wiedzieli kiedy przestać, kiedy stało
się zbyt przewidywalne to serial zasługiwał by na 7-9 gwiazdek.

ocenił(a) serial na 10
krzyhozaur

Pff... Tak jak w meczu są stałe fragmenty gry, tak w serialu są schematy. Polecam obejrzenie CSI albo innych seriali kryminalnych - są często jeszcze bardziej schematyczne niż House. W dodatku... Powiem tak. Atutem serialu są wszystkie postacie, nie tylko epizodyczne. Sama wręcz nie cierpię seriali medycznych, za to House jest absolutnie moją ulubioną produkcją telewizyjną. A większość tych schematów wymienionych przez ciebie to po prostu efekt zachowania House'a. Wywalanie pracowników, kłótnie z Cuddy, "oświecenia", zakłady z Wilsonem... Cóż, taki po prostu jest. Drażniący, ignorujący zasady, niemiły, a zarazem geniusz ratujący ludzkie życie.

Plusem też są członkowie zespołu. Postacie może nie aż tak charakterystyczne, ale dobrze wykreowane. Plusem są również scenarzyści, którzy zdali egzamin z ich wprowadzania/usuwania. W innych serialach to jak ktoś odchodzi, to w ostatnim odcinku sezonu ginie/zmienia pracę/znika w niewyjaśnionych okolicznościach. Natomiast w Housie w prawie każdym przypadku twórcy rozegrali to tak, że wyszło to w miarę nieprzewidywalnie i tak, że nie miałam ochoty nikogo zabić za usunięcie ukochanej postaci, a tak czasami mi się zdarza :P

Może niektóre odcinki nie wnosiły niczego do fabuły, ale ludzie, przecież to normalne, że przez jakiś czas wszystko się układa w miarę zwyczajnie. Przecież nie każdy odcinek musi być przełomowy.

Leczenie pacjentów to może nie materiał na 8 sezonów, ale jeśli dodać do tego ekipę z Princeton-Plainsboro i niekiedy naprawdę dziwacznych pacjentów, to taka długość jest wręcz idealna. W każdym razie ja się nie nudziłam, w każdym sezonie właściwie było coś nowego, a w każdym razie wszelkie niedogodności zrekompensował sezon finałowy, który z całą pewnością trzyma poziom pomimo braku Lisy, za to z kilkoma nowymi postaciami :)

Amarantowa11

Zgadzam się:
Sezon finałowy jeden z lepszych pomimo braku kłótni Housa z Lisą ;D Przez jakiś czas miał żonę i to rekompensowało tą stratę.
Uważam go za najlepszy. za jego różnorodność. Było mniej leczenia a znacznie więcej ciekawych wątków fabularnych.

Główne postacie są fajne, wyraziste. Wyjątkiem były lekarki z 8 sezonu ( dr Adams i Park). Były jakieś takie... nijakie. Bez jakiegoś charakteru, który by się utrwalał w pamięci.


ocenił(a) serial na 10
krzyhozaur

Park bez charakteru? No coś ty :D Moim zdaniem była świetną postacią, taką jakby ulepszoną wersją Masters. Na początku wkurzająca, ale z czasem ją polubiłam :) A Adams? Może i tak, miała chyba za mało czasu, żeby rozwinąć skrzydła, ale moim zdaniem po 13, Amber czy Park przydała im się obecność w miarę... normalnej kobiety :D (oczywiście nie mam na myśli orientacji seksualnej, tylko charakter :P)

Hm, może dobrze, że Cuddy odeszła, bo... cóż, To już nie byłoby to samo co wcześniej.