nie zrozumcie mnie zle..ten serial jest naprawde fajny zwlaszcza dla osob bardzo lubiacych tematyke "szpitalna" - ja lubie wiec jest OK. ale hym...ten serial jest caly czas w czolowce najlepszych, naszym zdaniem, seriali swiata. i odnoszac sie do tego to chyba jednak lekka przesada. wszsytko wiedzacy lekarz, az nienaturalnie majacy racje (co zreszta mnie irytuje podobnie jak Dr Erica Foreman`a :) ). ja sie nie znam na medycynie, niestety, ale wlasnie dla takich ludzi chyba jest ten serial robiony, a nie przemawiaja do mnie te nagle olsnienia House...olsnienie i ...wszystko wie, wszystko rozwiazne. jakis malo zyciowy i sztuczny. moze tak mialo byc z zalozenia ale mi to wlasnie w nim nie odpowiada :( no i co najgorsze ...kazdy odcinek jest bardzooooo do siebie podobny :( oczywiscie fajnie sie dowiedziec z medycznego punktu widzenia o coraz to nowych chorobach. jednak schemat jest zawzse taki sam: pacjent ma problem, rozwiazywanie "na macanke", olsnienia housa, szczesliwe zakonczenie. czegos mi jednak brakuje. i pamietajcie! czepiam sie poniewaz ten serial jest uznawany za JEDEN Z NAJLEPSZYCH na swiecie i dlatego od niego wiecej wymagam. absolutnie nie uwazam go za kiepski!
OK. Masz swoje zdanie ale muszę się z Tobą nie zgodzić ;) Właśnie to, że House jest taki "nieludzki" czyni go jeszcze bardziej interesującym. Wiadomo przecież że we wielu serialach mamy szlachetnego, ze złotym sercem bohatera albo ewentualnie takiego który sie później nawraca. A tu tak nie jest;) Każdy odcinek -(to prawda są nagrane wg tego samego schematu) ale każdy z nich odkrywa przed nami tajemnice medycyny...można nawet się czegoś ciekawego dowiedzieć np dlaczego podczas zasypiania odczuwamy gwałtowne drgnienia mięśni. Mnie w tym serialu irytuje tylko to że wszystko uchodzi House'owi na sucho.;) Pozdrawiam:)
właśnie to mi się podoba w postaci House'a. nie jest cukierkowym doktorkiem, a cierpiącym człowiekiem, uzależnionym, z wieloma problemami. nieszczęśliwy; satysfakcję daje mu jedynie możliwość rozwiązywania medycznych zagadek.
co do wypowiedzi założyciele tematu, muszę po części przyznać Ci rację. jak zaczęłam oglądać House'a irytowało mnie, że zawsze wszystko dobrze się kończyło. ale kiedy obejrzałam więcej odcinków - okazało się, że szczęśliwe zakończenie wcale nie jest pewne w tym serialu. i nie zawsze jego formuła jest taka sama, bywają i odcinki bardzo różniące się od pozostałych:)
pzdr