mój ulubiony ze wszystkich, które obejrzałam. może obok "Both sides now" (oglądam w kolejności przypadkowej - wiem, to zło :P). te niesamowite dialogi, jak np:
House: Co tam jeszcze jest?
Cameron: Żuchwa.
Chase: Spowodowała udar?
Starsza kobieta: Witam. Boli mnie pochwa.
H: ... Miło mi poznać.
SK: Mój ginekolog zmarł. Miły człowiek o ciepłych rękach.
H: Już nie.
Cam: Elektromiografia w normie.
H: Sądząc z wywiadu to zatrucie ziołami od homeopaty, uraz rdzenia od kręgarza, infekcja od igły akupunkturzystki albo wyrównywacz szen. Co to jest "szen" i dlaczego miał odchylone?
Starszy mężczyzna: Jest tu apteka?
H: W szpitalu? Możliwe. Poszukajmy!
oprócz tego początkowa scena męskiego spotkania (?), randka House'a i Cameron, oskarżanie House'a o wywołanie udaru u faceta i ta amputacja żuchwy, czy co oni temu Azjacie zrobili xD długo by wymieniać, bo cały odcinek był idealny :D najlepszy jest ten subtelny humor - trzeba być czujnym, by go wychwycić i zrozumieć ^^