Walka Goku z Beerusem lepsza jak w filmie i muzyka podczas walki extra. Golden Freeza jednak to już nieporozumienie. Dobrze że to akurat szybko poszło. Teraz czekam na rozwój sytuacji z Champą. Kreska fatalna i trochę klimat się zmienił, ale mnie się podoba :D
Golden Freezer jest taki sobie, ale IMO pomysł fajnie autoironiczny i nie żałuję, że mamy tę historię.
Bo o to mamy Freezera, który robi dokładnie, to co nasi ulubieni Sayianie robili cały czas:
- wstaje z martwych
- odbywa kilkumiesięczny trening, więc będzie fajny "power-up"
- wow, przemiana, zmienia kolor na złoty (sic), taka siła
Generalnie DBS, choć początkowo mi coś nie grało, to teraz z przyjemnością oglądam (a i wersja mangowa jest bardzo fajna).