Oglądając walkę jirena i goku i ich demonstracje sił miałem ciary na plecach.
Świetnie ten odcinek specjalny był zrobiony. Coś mi się wydaje, że długo takiego w tym serialu nie będzie.
Naprawdę? A ja mam taki problem z tym serialem, że skończyłem oglądanie gdzieś na 106 odcinku i nie mogę się zabrać za następne. Interesuje mnie przebieg zdarzeń, ale poziom kiczu w tej bajce jest tak duży, że nie mogę na to dzieło już patrzeć. Tym bardziej, że są inne ciekawe seriale.
Grand Priest ten kolo jest podejrzany i możliwe że zeno to jego pionek . Mi akurat wymiotować sie nie chce jak dbs oglądam .
Doszukujesz się intryg tam gdzie ich ewidentnie nie ma. Jeśli chcesz obejrzeć dzieło gdzie się takowe znajdują, to mogę Ci polecić dwa inne dzieła. Pierwsze to Death Note, bardzo popularne więc może już się z nim spotkałeś. Drugie to Code Geass, chyba troszkę mniej popularne, ale w mojej ocenie, jest na wyższym poziomie od tego pierwszego. Tam jest bardzo sporo rozkmin i intryg, więc jak je lubisz i jeszcze tych dzieł nie widziałeś to zabierz się za nie jak najszybciej.
''Doszukujesz się intryg tam gdzie ich ewidentnie nie ma. ''
O czym ty bredzisz wogóle ?? Ten kolo co ci wspomniałem jest podejrzany ale jak w to nie wierzysz , to twoja sprawa .
Znam te dzieła akurat i proponując mi je ,nie udało ci sie zabłysnąć . Skoro w dbs intryg nie dostrzegasz nie mamy o czym rozmawiać .
Nie chciałem Ci niczym zabłysnąć, tylko polecić coś co uznałem, że może Ci się spodobać, ale skoro znasz (w końcu popularne) to już trudno.
A wracając do Dragon Ball'a. Może i bardzo słabo znam to dzieło (w sensie pozostałe serie), ale jeśli dobrze kojarzę to nigdy nie było w nim jakichś większych intryg. Ostatnio panuje jakaś dziwna moda na doszukiwanie się wszędzie jakiegoś drugiego dna, nawet w dziełach gdzie tego dna ewidentnie nie ma i tak jest w tym przypadku.
Twoja logika mnie powala. "nie mamy o czym rozmawiać" do tego wniosku mogłeś już dojść po pierwszym moim poście w którym to napisałem, że przerwałem oglądanie Super. Fan DBS i człowiek którego to dzieło odpycha raczej się nie dogadają. Pomimo to, postanowiłeś prowadzić ze mną rozmowę na temat fabuły DBS.
We wszystkich negatywach tej serii, braku glebi fabularnej- turniej mocy jest tylko bezsensowna napierdzielanka i ludzi ktorzy zawsze walczyli w obronie innych istnien nie obchodzi to ze wszechswiaty sa wymazywane, dzisiaj dostrzeglem swiatelko. Scena walki z jirenem mogla sie podobac, w koncu goku nie robil z siebie debila tylko walczyl na powaznie jak w zetce. To sie podobalo i w koncu po 109 gownianych odcinkach bylo fajnie
w tym linku masz reakcje starszych fanów db na dbs
https://www.youtube.com/results?search_query=dbs+reaction+fan .
I oburzenia po nich nie widać . Co ty na to ? Jak tu nie ma fali oburzenia no to oznacza , że dbs jest świetne a nie do bani według mnie .
nie, nie ma w zyciu tak ze tlum ma racje i skoro jakis youtuber sie zachwyca tą kupą to nie znaczy od razu ze jest ona dzielem sztuki. Omawianie przez trybuny kazdego ruchu kazdej sytuacji jest zagraniem dla cwiercinteligentow. Jesli ci nie przeszkadza kompletna zmiana charakterow z serii na serie to trudno. Ja sie czuje jakbym ogladal zupelnie inna produkcje, o zupelnie innych bohaterach w zupelnie innym- skretynialym i cukierkowym swiecie. Szkoda bo pamietam moja ekscytacje wiele lat temu jak po dlugim czasie posuchy uslyszalem plotke ze moze stworza nowa serie dbz z bogiem zniszczenia i wszechswiatami. Wyobrazalem sobie to zupelnie inaczej, ze tworcy podejda powaznie do tematu, a nie stworza papke na miare dzisiejszego swiata. Panuje niestety zanik inteligencji, gustu i smaku a tworcy sie dostosowuja chcac trafic do jak najwiekszej liczby odbiorcow. W efekcie czego zostalo stworzone cos na wzor dragon balla z tak samo nazwanymi bohaterami i podobnym wygladem (inna kreska). Ma byc kolorowo, na sile smiesznie, ludzie maja zachwycac sie wiecznie powtarzanymi tekstami i imitacja prawdziwych walk, ktore z braku pomyslu, inwencji czy umiejetnosci trwaja gora 2 odcinki. No wyjatek to byla saga z zamasu, kiedy pokonany antagonista poprostu wracal do siebie, by odpoczac pomnazajac swoja moc bo tak ma scenariuszu no i tą papke powtorzyc pare razy, pare walk w ktorym staje sie z 1000 razy potezniejszy niz byl na przyklad jeszcze przed miesiacem. Oczywiscie future trunks ktorego jeszcze niedawno klepal 1000 razy slabszy zamasu ostatecznie go pokonuje zdobywajac super moc genki damy z paru tysiecy ocalalych ludzi na planecie. Przypominam, ze goku swoja genki dama z calego wszechswiata ledwo zdolal pokonac buu. A teraz pare tysiecy ludzi daje temu nie bojmy sie tego powiedziec przecietnemu sayaninowi moc znacznie wieksza. Logika kompletnie lezy gdzie by nie spojrzec w calej serii, nie ma w niej nic moralizatorskiego, interesujacego, smiesznego, fascynujacego czy szokujacego. Jest tylko jeden wielki krowi placek, ktory do tego sie podoba takim ludziom jak Ty czy Japoncom. To fenomen