A wiec 2 odcinek.
Drakula moze wyjsc z wilka biegac po pionowej scianie, w pol sekundy teleportowac sie jak Piotr wyszedl z okregu, ale jakies proste chlopki wbijaja noz w jego peleryne i biedny nie potrafi sie uwolnic? Poza tym skoro tylko osikowy kolek i krzyż mu robią, a nie pistolet to co mu ogien mial zrobic? Poza tym sens zatopienia statku zaden.
Skoro drakula mogl wyjsc ze skrzynki i isc dnem to po co cala ta skrzynka a nie zwykle wyskoczenie za burte i taka sama podroz dnem?
Mialoby to sens gdyby byl dzien, no i wlasnie... Dzien czy noc jak sie wlozyl do skrzynki i zagwoździował? Czy wiedzial ze wybuchy rozrywajace statek nie narusza kawalkow desek zbitych?
Poza tym nawet jezeli juz wypadl w tej skrzynce, a widzimy ze mogl isc dnem to czemu czekal na to sto lat?
Dalej... Skoro w pierwszym odcinku Drakula to stary wysuszony dziad (a przeciez mial mase wiesniakow dookola) bo nie pil krwi, to czemu po stuleciu na dnie wyglada identycznie?