Była szansa zrobić godny serial o odzyskaniu Niepodległości i dwudziestoleciu międzywojennym, dostajemy kolejne łajno pełne romansów i zdrad, z przewidywalną fabułą i aktorstwem cienkim, jak siki pająka. Wszystko obliczone tylko i wyłącznie na target emerytek, rencistek i kucharek. Skończyłem oglądać to g*wno po bodajże czwartym odcinku i nie żałuję ani trochę. Moja ocena zawyżona tylko i wyłącznie dzięki Annie Polony. Omijajcie szerokim łukiem.
Akurat w moim przypadku z targetem się pomyliłeś, wiec nie wrzucaj wszystkich oglądających do jednego worka.