Nie chcę powielać opinii o tym, że serial nie jest już taki sam, ale może ktoś jeszcze ma wrażenie, że im dalej tym bardziej odpychający. To co do sezonu 8 pozostawało w sferze niedopowiedzenia teraz jest podawane na tacy, przez co traci na uroku. Jakby nie pozostawiali widzowi pola dla wyobraźni. Lizanie przez Alana Lindsay po plecach, w trójkąciku z Waldenem? Mnie to strasznie odrzuciło...Już nie ma takiej frajdy z oglądania...A z Alana zrobili po prostu zboka godzącego się na wszystkie fantazje wydaje mi się, że użyję dobrego słowa, wulgarnej Lindsay. .. Czy to tylko mi się tak wydaję, że tak oczywistymi scenami seksualnymi próbują ratować serial?
Całkowita prawda, Alan jest po prostu obleśny i koniec. Nie da się tego teraz normalnie oglądać. A pamiętasz odcinek, kiedy z Alana "wyszła" jego zła natura? O ile byłoby lepiej, gdyby scenarzyści poszli w tę stronę zamiast teraz już na siłę robić z Alana tą papkę. Nie, nie wydaje Ci się: ten serial - gdzie inteligentne żarty ciętoripostowe są zamieniane na pierdzenie, potykanie się i lizanie w trójkącie - jest nie do uratowania.
dokładnie. wiedząc że już Charliego nie będzie byłam ciekawa Bad Alana ;) I to był wieeeelki błąd produkcji że zamiast w tę stronę postanowili dodać Waldena. Serial ze Złym Alanem to byłoby coś! Szczególnie że w nowej formule widać kto tu jest prawdziwym aktorem... . Szkoda mi Johna Cryera.
Po odejściu charliego Alan stał się totalnym idiotą bez jakichkolwiek zachamowań. Czasem to żal go oglądać, no i oczywiście nudno. Ketczap nawet daje radę, ma on taltent do seriali komediowych ( Różowe lata 70' gdzie zagrał wyśmienicie) . Wątpię by 11 seria jakoś powaliła. Ten serial umarł wraz z odejściem Charliego.
na moje oko to teraz serial opiera się na - rzygach, pierdnieciach i skakaniu ktoś na kogoś. Kilka dobrych scen, ale to nie to samo co dawniej. Humor o wiele w dół poszedł.
dokładnie tak. Tyle że na pełnometrażowym filmie można byłoby te ciężkie prymitywne żarty przełknąć. W takim serialu jest to po prostu męczące! Przerzuciłam się na ANGER MANAGEMENT. Oczywiście, to zupełnie inna bajka, ale tęskno do Charliego, nie tyle do Sheen'a co Harpera ;)
Serial diametralnie obniżył swoje loty. Mogli zakończyć serial po śmierci Charliego, bo tak naprawdę nie miało to już większego sensu. Osobiście nie jestem w stanie oglądać już tego bełtu, którym powyższy serial się stał. I tak moja ocena leci jeszcze niżej...
Szkoda, naprawdę szkoda serialu. Pierwsze sezony były po prostu boskie.