Na jednym z portali ktoś tak skomentował ten serialik:
"Artyści filmowi tworzący alternatywy 4 to była opozycja istniejącej władzy i wielcy antagoniści absurdalnej rzeczywistości PRL. Na rzeczywistość trzeba patrzeć krytycznym wzrokiem i "widzieć" a nie tylko "patrzeć". Twórcy Dylematu 5 to konformiści, usadowieni wygodnie w nowej rzeczywistości, bez żadnej misji, w żaden sposób nie ma nic wspólnego między nimi a społecznością współczesnych blokowisk. Jak w takim razie można "tworzyć" cokolwiek na ten temat? Do tego trzeba było, młodych, kreatywnych ludzi, którzy chcą pokazać swój punkt widzenia, a nie pryków, którzy myślą tylko o kolejnej "bańce" wpadającej na konto w banku. Jak już ktoś wyżej napisał, szkoda tylko aktorów, którzy w tym uczestniczą"
I to uważam za prawdziwą przyczyny rozminięcia się "poczucia humoru" w tym serialu z oczekiwaniami sporej częsci widzów