Wszyscy wiemy jak skończyła się historia z rozwodem Henryka z Katarzyną Aragońską: zerwanie z Rzymem, reformacja, uczynienie z Henryka głowy Kościoła anglikańskiego.
Henryk domagał się od Klemensa VII anulowania dyspensy przyznanej mu na ślub z Katarzyną od papieża Juliusza II, argumentując to kłamstwem Katarzyny, która przysięgła, że jej małżeństwo z Arturem nie zostało skonsumowane, a Bóg pokarał Henryka brakiem męskiego potomka. Czy była to prawda nie dowiemy się, każdy może mieć swoje zdanie. No cóż, moje zdanie jest takie, że Katarzyna skłamała ale... nie o to się tu rozchodzi :) Kolejnym argumentem było to, że dyspensa ta była jakoby wymuszona i zdobyta podstępem przez Henryka VII.
Oczywiście Papież nie miał zamiaru zgodzić się z Henrykiem, choć długo go zwodził. Wyraźnie widać jednak, że postępując w ten sposób, nie kierował się wcale sumieniem czy prawami Boskimi, ale najzwyczajniej swoim interesem. Faktem jest bowiem - co nie zostało ujęte w serialu - że Klemens zgodził się udzielić Henrykowi dyspensy na ślub z Anną Boleyn, jednocześnie nie godząc się na jego rozwód z Katarzyną, co równało się bigamii! Papież z resztą często ulegał temu, co przyniosłoby mu największy zysk, np zgodził się na ślub Marii Tudor (córki Henryka) z Henrykiem FitzRoyem, aby bękart mógł w ten sposób zasiąść na tronie. W obu tych sytuacjach nie zgodził się na takie rozwiązania Henryk, gdyż uważał, że sumienie mu na to nie pozwala.
Dlaczego Papież uważał, że bardziej opłaca mu się zezwolić na bigamię niż udzielić "dyspensy od dyspensy" i anulować ślub Henryka? I co by było, gdyby uznał małżeństwo króla za nieważne? Jak wyglądałaby przyszłość Anglii?
Ciekawa jestem Waszych opinii :)
Mnie osobiście to brzydzi i burzy to mój pogląd na Kościół w tamtych czasach. Ciekawe, czy gdyby lud Anglii wiedział dokładnie na co Papież się zgadza, a na co nie, tak bardzo burzyliby się przeciw reformacji.
I to był wielki plus reformacji - zabranie im tych bogactw i niech zyją jak inni.
Katarzyna spała, niespała z Arturem.
Cholera, w 1509 WSZYSTKIM było na rękę, że mowila że nie spała a 20 lat poźniej wszyscy chcieli usłyszeć, że jednak spała!
Co to za różnica, małżeństwo zostało zawarte i koniec kropka, była dyspensa, kij czy kupiona czy co ;p
U nas w Pl były trzy takie przypadki - Zygmujt August (żona nr 1 Elżbieta i żona nr 3, jej siostra Katarzyna), Zygumunt Waza (najpierw Anna, potem jej rodzona siostra Konstancja) no i Ludwika Maria - najpierw Władysław, potem Jan Kazimierz. I nikt nie robił żadnych problemów ;p
Gdyby jednak papież unieważnił związek z Katarzyną, hmm, Anglia chyba bylaby dalej katolicka;p nikt nie miałby tyle odwagi, by zerwać z tą instytucją. Trochę jednak za dużo ludzi straciło życie z powodu tej reformacji w Anglii...Henio ostro potraktował buntowników katolickich, potem Maria protestantów...
Prawda jest taka, że Katarzyna była ciotką cesarza Hiszpanii, a Papieżowi na rękę był sojusz właśnie z Karolem. Nie mógł więc się zgodzić na rozwód Henryka, bo nic by mu to nie dało. Natomiast już takie anulowanie dyspensy, które dostał lata wcześniej Charles Brandon było dla niego niczym, bo nie niosło za sobą żadnych konsekwencji.
Na wydanie zgody na ślub Henryka z Katarzyną nalegała Izabela.Papież chciał się wstrzymać z ogłoszeniem tego że się zgadza żeby móc sprawdzić co będzie dla niego korzystniejsze-zgoda czy odmowa.
Taka jest prawda że papież robił wszystko dla własnych korzyści. Dyspensa tu, dyspensa tam, jak trzeba to dam jak trzeba to odwołam. Niestety, kościół nie kierował się zasadami biblijnymi tylko ludzkimi i to m.in. dlatego Heniek nie dostał rozwodu. Bo z logicznego punktu widzenia - skoro chciał się ożenić ponownie, bo chce mieć dzieci, to czemu nie? Przecież król był młody, a Katarzyna nie mogła już mieć dzieci. Ale niestety, tak się złożyło że żona Henryka była jedną z najbardziej wpływowych kobiet w tamtym świecie i Heniek nie mógł jej posłać na szafot.
Ciekawe czy gdyby Anna tak mu się nie opierała i zgodziła się być tylko kochanką a nie koniecznie prawowitą żona i królową to czy w ogóle pomyślałby o unieważnieniu małżeństwa?
Henryk dosc szybko stwierdził, że królowa nie urodzi mu więcej dzieci. W ostatnią ciażę Katarzyna zaszła w wieku 33 lat! A potem już nigdy, bo Henryk już znią nie spal.
A przecież jeszcze w 1525 roku mogła zajść spokojnie w ciąże, bo miała 40 lat! a
ten odrzucił ją już jako 33 latke.
Dla porównania - nasza królowa Elżbieta Rakuszanka urodziła 13 dzieci - ostatnie jak miała 46 lat a królowa Szwecji, Katarzyna Jagiellonka, pierwsze dziecko urodziła jako 38 latka a ostatnie jako 42 latka!
więc nie rozumiem za cholerę Henia. Zależalo mu na synu, tym bardziej że Katarzyna była bardzo dobrą partią, a ten się poddał po 10 latach malżeństwa.
Pomysł rozwodu z Katarzyną urodził się w głowach Henryka i Wolseya (i głównie tego drugiego) jeszcze przed pojawieniem się Anny na dworze, więc z pewnością prędzej czy później doszłoby do tego. Anna jedynie sprawiła, że Henryk nie chciał ożenić się z francuską księżniczką, jak życzyłby sobie tego Wolsey, a widział już tylko ją jako swoją żonę. No i Anna z pewnością przyspieszyła sprawę, bo Henryk chcąc ją zdobyć, posunął się do wielu rzeczy. Gdyby nie ona pewnie po prostu rozwiązałby tę sprawę delikatniej. Dla niego było już oczywiste, że nie da mu dzieci.
Qdom, w tamtych czasach się do tego inaczej podchodziło. Uważano, że kobieta staje się jałowa ok. 35 roku życia, bo i średnia wieku, w którym ludzie umierali nie była wysoka. Panowało wiele chorób, do tego brak higieny itd mogło doprowadzić do szybkiej bezpłodności. Poza tym Katarzyna już tyle razy poroniła, że Henryk stracił nadzieję, tak samo było w przypadku Anny. Klątwa, przekleństwo itd - to sobie wkręcał i powód do anulowania gotowy.
Kajka, Izabela nalegała na dyspensę na ślub Henryka z Katarzyną, bo nie chciała się zgodzić, aby jej najmłodsza córka wychodziła za mąż za podstarzałego już bądź co bądź króla - Henryka VII, mimo, że król już na ten ślub dyspensę otrzymał. Swoją drogą, Henryk VII miał mniej problemów z dostaniem dyspensy na ślub z wdową po swoim synu, niż dla Harry'ego z wdową po bracie.
Papież raczej się i tak zbytnio nie wahał bo było mu to na rękę - miał sprzymierzeńców w Anglii i Hiszpanii. Problem miał z anulowaniem małżeństwa Henryka z Katarzyną, bo bał się Karola.
Wiem, że tak postrzegano kobietę i jej okres płodności, ale podałam przykłady, że jednak były odstępstwa od normy :)
Więc nie wiem co by Henrykowi szkodziło jeszcze sypiać z królową do końca małżeństwa, może jeszcze zaszłaby w ciążę? I miałby dziecko, tyle że wtedy Anna miałaby związane ręce ;p
Zawsze ciekwi mnie o jakiej 'francuskiej księzniczce' mowa.
Córki Franciszka Walezjusza były jeszcze małymi dziećmi - jedna urodzona w 1520 a druga trzy lata poźniej.
Chyba, że Renata Bretońska, cóka księznej Bretanii i królowej Francji Anny a zarazem siostra królowej Klaudii, ale ta w 1528 już była zamężna.
Więc kto ?:)
W sumie Henryk zawsze cytował Biblię, że gdy bierze się żonę po bracie... Wszystkie to znamy :) a nic nie było mowy o wdowie po synu to nie wiem xd
Przede wszystkim Henryk już Katarzyny nie kochał, o ile kochał w ogóle kiedykolwiek. On był jeszcze młodym, wysportowanym, jurnym mężczyzną, a ona już starzejącą się kobietą. Nie pociągała go i może zwyczajnie nie chciał już z nią sypiać. Dlatego najlepszym rozwiązaniem było wziąć sobie młodą, atrakcyjną żonę, niż czekać aż stara jakimś cudem może zajdzie w ciążę. W oczach Henryka liczył się mijający czas, a on jeszcze nie miał syna. Poza tym dochodziły do tego konflikty z Karolem. Póki w Hiszpanii rządzili Izabela i Ferdynand, Katarzyna była mu na rękę, była nawet ambasadorem hiszpańskim w Anglii. A później była coraz mniej przydatna.
Też nie wiem o jakiej księżniczce mowa, może rzeczywiście chodziło o Renatę, bo pomysł się zrodził w nich jeszcze przed 1528 rokiem, a Franciszkowi pewnie było na rękę wydanie szwagierki za króla Anglii. Ale mogło też chodzić o jakąś inną księżniczkę, może mniej istotną i znaną, ale zawsze to jakiś sojusz.
Henryk był cwany :) Katarzyna mu się po prostu znudziła i przestała go fizycznie pociągać - dlatego miał kochanki - Bessie Blout, Marię Boleyn. Kiedy pojawiła się Anna, Heńkowi przez myśl nie przyszło by ją poślubić, chciał ją po prostu posiąść. A że Anna umiała wykorzystać sytuację, to stała się kandydatką na żonę.
A jeżeli chodzi o płodność kobiety, to Henryk miał przykład z własnej rodziniy - jego babka Elżbieta Woodville (matka jego matki Elżbiety York) rodziła dzieci w okresie od 29 roku życia do 43, więc wiedzial że wiek nie zawsze jest wyznacznikiem. Jemu po prostu znudziła się Katarzyna.
A z Henrykiem jest związana jeszcze jedna historia - nie musiał poślubiać Katarzyny, mógł ją odesłać do domu albo znaleźć jej godnego małżonka, w końcu była dla niego niczym siostra. Hneryk VII nigdy nie doporwadził do małżeństwa, ponieważ nie do końca był przekonany czy ślub powinien się odbyć. Ale Henio chciał być tak niezależny,że wziął Katarzynę za żonę. Mając teologiczne wykształcenie, Henryk doskonale wiedział,że kiedyś ktoś może zarzucać ze jego małżeństwo jest nielegalne (na podstawie Biblii - kto poślubi żonę brata ten bezpłodny będzie) znalazł inny werset biblijny który nakazuje mężczyzźnie opiekować się wdowami, zwłaszcza z własnej rodziny. A więc Henryk mówił wszędzie że oto właśnie opiekuje się wdową po bracie, a na małżeństwo ma dyspensę.
Bessie Blount i Maria Boleyn były długo po jego ślubie z Katarzyną, a już przy pierwszej ciąży Katarzyny Henio znalazł sobie kochankę i z czasem miał ich coraz więcej ;)
Elżbieta Woodville rzeczywiście była gigantem jeżeli chodzi o rodzenie dzieci :D 2 synów z pierwszego małżeństwa z Greyem i bodajże 9 dzieci z Edwardem IV. Kobieta była niepokonana i naprawdę miała ogromne szczęście, że przeżyła wszystkie te porody. No ale Edward pomimo wieeeeeeelu, wieeeelu kochanek nigdy się swoją żoną nie znudził.
Henryk VII nie chciał doprowadzić do ślubu Henryka z Katarzyną, bo sam był nią bardzo zainteresowany i czuł się dotknięty tym, że sam nie będzie mógł jej mieć, że Izabela nie zgodziła się na jego ślub z jej córką. Nie wyobrażał sobie, żeby jego syn mógł ją pojąć za żonę, a poza tym była od niego starsza i już no jednak mimo wszystko nie warta tyle, co przed ślubem z Arturem. Wolał dla drugiego syna lepszą partię i przedłużał sprawę w nieskończoność. Po śmierci Henryka VII, Henryk VIII zdecydował się jednak poślubić Katarzynę, bo była to jego pierwsza dojrzała decyzja. No, dojrzała jak dojrzała.... Henryk najprawdopodobniej Katarzyny nie kochał, raczej był nią zafascynowany od dziecka i chciał mieć wreszcie to, czego nie miał Artur, z którym zawsze rywalizował. Później Katarzynę pewnie pokochał... Chociaż kto go tam wie ;)
Tak, do M.Boleyn i B.Blout odniosłam się jako do kochanek z którymi Henryk spędził kilka lat.
Przy porodach tak to było, niektóre kobiety rodziły po 10 dzieci, jak np. Anna Stanhope czy Elżbieta Woodville. Inne umierały już po pierwszym porodzie na gorączkę poporodową. Wiele kobiet zmarło w skutek komplikacji po porodzie, np. Elżbieta York, Jane Seymour, katarzyna Parr itp.
Ciekawie o porodzie pisze Alison Sim w 'The Tudor Housewife', polecam przeczytać :)
W ogóle, ponoć Joanna Seymouir miała jako pierwsza kobieta wykonane cesarskie cięcie...Czym oni ją tam zszyli?Straszne.
No ja podziwiam kobiety, które w tamtych czasach W OGOLE urodziły dziecko a co dopiero 10 czy 13, tak jak nasza Rakuszanka. I Kazio też nie miał kochanek żadnych, cud, miód, rodzinka :p Gdyby jednak wiedziała, że w sumie na nic rodziła aż 6 synów...
No i kobiety bardzo traciły na urodzie ze względu na ciążę...np. Anna Bretońska zachodziła w ciążę aż 14 razy a przeżyły tylko 2 córki - królowa Klaudia i Renata i Anna była bardzo 'zwiotczała'.Okropne ;/
A tutaj mam ciekawostkę - ksieżniczka polsko-litewska Zofia Jagiellonka, córka Rakuszanki i Kazia IV, urodziłaaż 18 (!!!!) dzieci. Całe życie była w ciąży....
Henio podejrzewam oddalby prawa reke za takążone ;d więc niech żałuje, że nie szukał wśrod Polek ;p
Mnie ciężko jest wyobraźić sobie poród dzisiaj, w warunkach kiedy są znieczulenia i wysoko rozwinięta medycyna, a co dopiero kilkaset lat temu!
To prawda, że po kilku porodach kobiety nie wyglądały już tak ładnie - np. po 6 ciążach Katarzyna Aragońska bardzo przytyła i już nie przypominala tej szczupłej księżniczki jaką była.
Seymour nie miała cesarskiego cięcia :) To tylko plotki, a prawda jest taka że w tamtym czasie nikt nie umiał przeprowadzić tego zabiegu na zywej kobiecie. Poza tym - Jane po porodze czuła się stosunkowo dobrze - po chrzcinach Edwarda miała gości w swoich komnatach, poszła też do kaplicy aby się pomodlić. Byłoby to niemożliwe gdyby 3 dni wześniej poddano ją cesarce.
Zofia Jagiellonka miała 18 dzieci? Ooo, a to wogóle jest możliwe rodzić tyle razy...? Uuu, straszne :D
Z pewnością Jane nie miała cesarki. W tamtych czasach medycy nie studiowali w takim stopniu ludzkiego ciała aby wiedzieć, że można otworzyć jamę brzuszną itd. Z pewnością skończyłoby się to śmiercią nie mówiąc o braku znieczulenia! Brrrr!
Niemożliwe!Kobiety jak nie mogły urodzić i były komplikacje to nikt ich nie kroił,po prostu umierały!
Dokładnie. Poza tym jak już napisałam wyżej - przecież Jane po porodzie czuła się dobrze, o własnych siłach poszła do kaplicy i miała gości do późnych nocnych godzin w dniu chrztu Edwarda, a więc gdyby ją wcześniej otworzono nie mogłaby chodzić o własnych siłach.
Hutchinson w 'Ostatnich dniach Tyrana' pisze, że na smierć Jane złożyło się więcej czynników, nie tylko ta gorączka. Możliwe że ghdyby lepiej o nią zadbano, nie umarłaby. Piła słodkie wino doprawiane przyprawami (m.in imbirem) oraz jadla słodycze, ponoć to ją osłabiło. A Henryk wbrew pozorom wcale nie rozpaczal gdy Jane zachorowała - nie pamiętam juz dokładnie jak to było, ale dzień przed jej śmiercią Henryk wybierał się na polowanie - powiedzial że jak jej stan się poprawi to pojedzie, a jak nie to zostanie w pałacu. Ale przecież nie mógł być do końca pewien ze jak jej się poprawi to nie umrze - Heniek nie bardzo się przejmował.
Może nie docierało do niego, że może umrzeć, a z resztą swoje najważniejsze zadanie wykonała - urodziła mu dziedzica. Ale gdy zmarła to było mu baardzo ciężko.
Po śmierci Jane faktycznie się przejął, bo chyba się nie spodziewał że jego szczęście będzie tak krótkotrwałe.
Ludzie wypierają takie rzeczy, może po prostu wcześniej gdy była chora nie dopuszczał do siebie myśli że może umrzeć, więc zył normalnie. Niestety później bardzo cierpiał.
"Tuż przed śmiercią" <-- przecież ona jeszcze chwilę pożyła :) a poza tym ja już dawno nauczyłam się (głównie dzięki szkole :P) żeby nie brać wszystkiego co na wikipedii za pewnik. Ten system działa tak, że jakiś typek coś napisze, a jak 30 osób, które często nie ma na ten temat pojęcia to potwierdzi, to artykuł zostaje dodany :) Tak więc nie sugeruję się tym i szukam informacji w pewniejszych miejscach :) Dla mnie informacja o cesarce przeprowadzonej na Jane jest nielogiczna. Do tej pory robiło się to na zmarłych przy porodzie kobietach i generalnie nikt się z tym nie pieprzył i nie martwił co jej tam nacina i przecina. Żywej kobiecie raczej w tamtych czasach nie byliby tego w stanie zrobić ;)
No właśnie, 'tuż przed śmiercią' tyle że Jane zmarła 12 dni po porodzie. Może niektórzy czerpią informacje z filmów. Np w 'Henryku VIII' Jane umiera w nocy po porodzie. Ja jestem zdania że cesarki nie było, bo medycy w tamtym okresie nie umieli otworzyć i zszyć żywej kobiety, i nie ośmieliliby się eksperymentować na królowej. Według jednego z przekazów, Henryk VIII kazał lekarzom wydobyć syna z łona Jane, mówiąc iż 'nie wiadomo czy będzie mu dane mieć jeszcze syna, a krolową może mieć nową'. Ale ten przekaz jest uważany za ficyjny - nikt nie mógł poznać płci dziecka w 16 wieku, poza tym cesarskie cięcie było też niebezpieczne dla dziecka, nie tylko dla matki.
To w takim razie stąd się to wzięło, że Edward urodził się poprzez cesarskie cięcie?
Jasne, że z wikipedii nie zawsze można brać wszystkiego na serio ;p
ale tutaj kolejny artykuł tzn fragment:
"w Europie cesarskie cięcie usankcjonowane, a wręcz obowiązkowe było w Rzymie, dla wyjęcia dziecka z łona matki, która zmarła w czasie ciąży lub porodu. Tą metodą przyszedł na świat m.in. Scypion Afrykański Starszy, a w późniejszych czasach papież Grzegorz IV. Przypuszcza się, że Jane Seymour, żona Henryka VIII, była pierwszą kobietą, u której zabieg ten wykonano za życia, lecz bez powodzenia, zmarła po powiciu syna Edwarda VI"
http://interia360.pl/artykul/medycyna-epoki-kamienia-lupanego,27922
więc czemu akurat o innych kobietach zmarłych przy porodzie nie mówi się o cesarce, tylko akurat o Joannie ? Jak dla mnie, skądś to musiało się wziąć. A jesli chodzi o eksperymentowanie na królowej, to medycy musieli mieć pewność, ze dziecko królowje jest żywe, skoro chce wyjśc na świat ;p więc Henio mogł podjąc taką decyzję, że szach-mat i należy ją skroić, a nuż będzie to upragniony chłopiec. No i być moze nie zdawał sobie sprawy z tego, jakie to niebezpiecznie? Liczyło się dla niego posiadane syna, a żona, nawet tak ukochana przez niego jak Joanna, wydawała siębyć sprawą niższej wagi.
Jest napisane, że zmarła po powiciu syna Edwarda VI, a to nie prawda, bo zmarła 12 dni po porodzie, jak to napisała Poetic. Jane nie mogłaby żyć przez tyle dni gdyby ją pokroili bo nie potrafiliby jej zszyć. Jestem przekonana, że medykom nawet przez myśl nie przeszło, żeby zrobić cesarkę na żywej kobiecie a zwłaszcza królowej (może i nie namaszczonej, ale jednak królowej), bo to byłoby równoznaczne ze śmiercią. Poza tym przy tym porodzie nie było az takich komplikacji, pewnie takie jak przy innych, a później i Edward i Jane czuli się dobrze. Mogliby ją pociąć ewentualnie w sytuacji, gdyby Jane już była umierająca i Henryk rzeczywiście powiedziałby: "OK, jeśli nie da się jej uratować, to ratujcie dziecko", ale tak nie było. Medycy nie znali wtedy ludzkiego ciała, zabiliby ją gdyby zrobiliby jej cesarkę.
Joanna zmarła 12 dni po porodzie, czyli w połogu.
To moze zrobili jej mini cesarkę czy coś w tym stylu? Bo upieram się przy tym, no, skądś musiało się to wziąć :p
Fuj, w każdym razie dla mnie poród dzisiejszy jest czymś, żeby nie powiedzieć okropny, to przynajmniej nie do wyobrażenia dla mnie a co dopiero tam...
Jakieś brudne szmaty, brudne łapy starych akuszerek (opisy w 'Kochanicach'), tyle zakażeń. Naprawdę dziwię się, jak one to przeżywały. No oczywiście, niektore nie miały aż tyle szczęścia ;/
No i właśnie przy takim braku higieny oni mieliby robić cesarke? Nie m a takiej opcji :P Oczywiście każdy może mieć swoje zdanie ale nie ma czegoś takiego jak mini cesarka, oni po prostu musieliby otworzyć jej jamę brzuszną a w takim wypadku umarłaby na miejscu.
W tamtych czasach nie znali czegoś takiego jak cesarka.Gdyby umieli to robić to tyle kobiet nie umierało by podczas porodu.
Dokładnie. Przecież żeby zrobić cesarkę musieliby znać anatomię ludzkiego ciała i to naprawdę doskonale, a w tamtych czasach było to niemożliwe. Cesarka to już wyższa szkoła jazdy. Trzeba było otworzyć kobietę tak, żeby nie zrobić jej krzywdy, utrzymywać higienę no i później zszyć i odpowiednio pielęgnować. No i nie zapominajmy o znieczuleniu! Wyobrażacie sobie rozcinanie człowieka i to w takim stopniu - na żywca???? Bo ja nie :P
Chociaż podobno pierwszy taki zabieg przeprowadzono w 1500 r w Szwajcarii.A do narkozy używali chloroformu.
Qdom, pytasz skąd się wzięło przekonanie o cesarskim cięciu na Jane? Otóż był jakiś wierz ułożony kilkanaście lat po jej śmierci, opowiadający o wycięciu Edwarda, ale w tym wierszu jest napisane że Jane zmarla zaraz po porodzie, a zmarla 12 dni po. Więc to takie niezrozumienie tematu i teraz ludzie w to wierzą ;) Naprawdę medycyna nie była na tak wysokim poziomie, chociaż zdecydowanie nadworni medycy byli najlepiej wykształceni i wogóle :) Ale to nie zmienia faktu,że Jane nie miała cesarki. A jest to zasugerowane w 'Tudorach' :)
Medycy znali się na zarazach a i ich czesto nie umieli wyleczyć, natomiast na anatomii nie znali się kompletnie.
Z zarazą potową radzili sobie kiepsko.Chociaż Charles wymyślił dość ciekawy sposób żeby jej uniknąć.
Medycyna stała na niskim poziomie z naszego punktu widzenia, ale z ich punktu widzenia radzili sobie dobrze (jak na tamte czasy). Ale jak tak sobie myślę o różnych chorobach to strach mnie ogarnia jak musiało to wygladać. Dla mnie najstraszniejszy był poród - praktycznie każda kobieta wiedziala,że może umrzeć rodząc dziecko, a opcji bezdzietności z wyboru raczej nie było, bo to takie czasy - jeżeli rodziny miału dużo dzieci uchodziły za szczęśliwe, a bezdzietne za przeklęte ;)
Tak jak straszne było,że kobiety nie mogły urodzić tych upragnionych chłopców i nie wiedziały czego to wina.
Na poty niewiele można było pewnie wtedy poradzić a Charles znalazł fajny sposób bo trzeba było się wypocić :D
Poród... coś strasznego nawet w tych czasach ;) ja już wiem, że jakby co wybieram cesarkę, ale wtedy..... bród, brak higieny, po prostu masakra.
W 'Tudor Housewife' czytałam że poród nie był wydarzeniem medycznym tak jak teraz, ale socjalnym. Więc kobiety zapraszały krewnych aby w tym dniu jej towarzyszyły. Ponadto w komnacie rodzącej musiały znajdować się najlepsze wyroby - bogate arrasy, naczynia, pościel itp. Biedniejsze kobiety ktore nie mogłoy sobie pozwolić na luksusy, pożyczały to wszystko od bogatszych krewnych czy przyjaciół. Po porodzie kobieta była zamknieta w pokoju gdzie musiałby być zasłonięte okna, bo wierzono że poród nadweręża wzrok. Po trzech dniach kobieta mogla wyjść z komnaty ale jednak jeszcze nie uczestniczyla w pełnym życiu publicznym, dopóki nie przeszła ceremonii oczyszczenia.
Pół biedy jak dziecko urodziło się naturalnie i bez komplikacji. Ale kiedy dziecko nie chciało wyjść, lekarzem często wyciągali je 'metalowymi szczypcami' : chywtali za główkę i ciągnęli. Nie tylko było to niebezpieczne dla niemowlaka, ale dla matki - której 'jama brzuszna była roztywana przy takim zabiegu'.