Scenarzyści trochę popłynęli. W początkowych odcinkach bardzo podobało mi się to, ze ta dwójka stała za sobą murem. Niezależnie od tego, co się działo, wspierali się nawzajem.
Blake miał juz tysiące POWAŻNYCH powodow, żeby odejść od Crystal. Począwszy od jej romansu z pracownikiem, przez jej kryminalną przeszłość i kradzież tożsamości aż po nawiedzoną siostrę i pocałunek z innym facetem.
On jednak cały czas ją wspierał, niezależnie od sytuacji.
Niech mi ktos powie, jaki sens ma niszczenie teraz całego ich związku? Zachowują sie w stosunku do siebie jak wrogowie, a tak naprawdę nie ma ku temu żadnego sensownego powodu. Blake zaczął szantażować Crystal z dnia na dzien, zmienił do niej stosunek ot tak. Jesli scenarzyści chcieli namieszać w tym związku, mozna było to zdobić, kiedy na jaw wychodziły brudy z przeszłości Crystal, a nie teraz, kiedy ta bohaterka zupełnie w niczym nie zawiniła.
Blake jest z natury złym człowiekiem, wcześniej być może czuł, że potrzebuje Crystal dlatego przymykał oko na wiele spraw, a poza tym to był sprawy z jej prywatnego życia. Teraz zaczęła się mieszać to firmy i zaczęła na nim wywierać wpływ, żeby podjął takie decyzje jakie ona uważała za słuszne. Kibicuję Crystal, a Blake może sobie spadać :)