Gdy Amanda wkracza do rodziny chce ją poznać. Poznaje Adama, Fallon, ale dlaczego nikt nie wspomina o Stevenie? Przecież Fallon i Steven byli tak blisko!
Po śmierci Andersa myślałam, że bohaterowie chociaż o nim wspomną. Wszyscy o nim zapomnieli! Też macie takie odczucia?
Mam dokładnie takie same odczucia, ten urwany wątek Stevena strasznie mnie irytuje.
Nie ma to, jak zostawić bliską osobę w psychiatryku za granicą (na kilka lat!) i na dobre przestać się nią interesować. To jest tak niedorzeczne, że aż odbiera mi przyjemność z oglądania i chyba sobie odpuszczę kolejny sezon.