Trzeci sezon wprawił mnie trochę w obrzydzenie. Główna bohaterka jawi się jako nienasycona sucz pieprząca się z kim popadnie, ponadto kala się imię byłego prezydenta, niejako zwalając na niego akt agresji na okręt brytyjski. No dosłownie w drugiej połowie sezonu z dobrego serialu robi się szambo.
Serial oceniam na 8, a ona od zawsze była świrnięta, ale teraz postepuje racjonalnie. (jestem na 6 odcinku). MI w tym serialu najbardziej podoba jej relacja z mężem, choć oboje zachowują w pewnym sensie dziecinnie. Najbardziej mi podobał sezon 1 bo tam było to spójne jakoś tam. Teraz to wymysły scenariuszowe. Bo takie fochy po obu stronach wydają mi niedorzeczne, ale może dlatego mnie to tak pociąga
Witaj w polityce :)
Tu nie ma gón wna którego się nie da rozsmarować w imię swoich celów.
W sumie to ładnie to opisałaś.
Słodkopier dzą co już było. A czymś uwagę widza trzeba zatrzymać.
Wszak to serial, zanudzilibyśmy się, jeśli pokazywaliby tylko rauty w ambasadach. Wizyty i rewizyty :)