Jak wam sie podoba ten twist, że to jednak Hal został wiceprezydentem? Ja chyba jednak oczekiwałam, że to Kate dostanie to stanowisko i bedzie w centrum wydarzeń. Mam poczucie, że główna bohaterka jest odizolowana, nie uczestniczy w najważniejszych wydarzeniach, miota sie i jest zbyt zależna od humorów nieobliczalnego męża. Zdecydowanie ciekawiej by było gdyby pokazano ją jako wiceprezydenta, który musi się bezpośrednio zmagać z Grace Pen. Dwie silne kobiety w bezpośrednim starciu - niemal na równorzędnych stanowiskach to byłoby coś spektakularnego. Druga sprawa, że wątek Kate i Dennisona został okropnie zmarnowany. Ten nowy facet w ogóle nie ma charyzmy. Z Dennisonem mieli juz wspólną historię i była między nimi chemia. Widać było jak to przyciąganie narasta. Ten nowy sie pojawił bez żadnego wprowadzenia a związek jest koszmarnie nijaki. Nawet dialogi między nimi są nudne.
No dzięki! Mam dokładnie taką samą refleksję. Od początku trzymałam za tę parę kciuki, w drugim sezonie Kate musiała się zająć poszkodowanym mężem, więc niewiele się miedzy nimi działo, liczyłam na rozwój akcji w 3 sezonie i jestem mega rozczarowana. Po pierwsze romans pani ambasador z ministrem znakomicie podkręciłby napięcie w wątku "romansowym" (w politycznym jest znakomicie utrzymane ) po drugie rozwój wydarzeń jest totalnie nielogiczny - dlaczego im nagle przeszła namiętność ? Argument "bad timing" jest idiotyczny, od kiedy napalony facet zwraca na to uwagę ? I na koniec jego nagły ożenek - po co, dlaczego? Nie rozumiem jak można tak zmarnować potencjał aktora inteligentnego a jednocześnie z kolosalnym seksapilem. Szkoda.