Obejrzałam dwa sezony. Drugi przeraził mnie chyba jeszcze bardziej niż pierwszy. Zamiast profesjonalnej pomocy grożące powtórną traumą konfrontacje w świetle kamer? Pomijam szokującą dla mnie niewydolność wszelakich amerykańskich służb, od opieki społecznej, poprzez lekarzy aż po wymiar sprawiedliwości. Pomijam głęboko zaburzonych rodziców adopcyjnych dziewczyny. Gdzie jest odpowiedzialność dziennikarska, żeby "operować" na żywym " materiale"? To po prostu jak freak show, zarówno w wymiarze niepełnosprawności ruchowej, jak i być może jakichś zaburzeń osobowościowych. Obrzydliwe, wstrząsające i nieetyczne.
I nic nie wnoszące wlaściwie... Jeszcze nie skończyłam 2go sezonu bo się męczę tym dokumentem. Już naprawdę wnoszę się na wyżyny irytacji z każdą kolejną sceną w której Natalia mówi jak bardzo było jej źle próbując wywołać łzy (nie mogę się oprzeć wrażeniu, że podczas większości wypowiedzi właśnie to robi...). Rozmowa z sąsiadką, która nagle odsunęła dziewczynkę? Znowu dziwna bo więcej przykrości widziałam na twarzy tej kobiety.