Od jakiegoś czasu oglądam sobie seriale z PRL-u. Po świetnym "W słońcu i w deszczu" natrafiłem na ten serial i ledwo dotrwałem do końca pierwszego odcinka tak było to złe. Dramatyczne aktorstwo - również Kopiczyńskiego, scenariusz pełen dziur i niedopowiedzeń i te postacie - albo dobre albo złe jak wycięte z szablonu, dramatycznie fatalna scena wypadku samochodowego. Kto to nakręcił i wymyślił? policjanci nie zainteresowani stanem ofiary leżącej na jezdni, karetka i jej obsługa zachowujący się jak nakręcone zabawki, brak większych emocji u aktorek - dramat. Nic w tym filmie nie zachęcało do prób obejrzenia drugiego odcinka.