Czy tylko ja mam takie wrażenie,czy "Girls" trochę odnoszą się do klasy robotniczej? Ta scena z kobietą w szpitalu, której recepcjonistka odmawia pomocy, Jessa nazywająca swojego męża 'kapitalistą', no i poruszenie tematu bezpłatnych staży... Zdecydowanie bardziej społeczne kwestie są tu akcentowane niż np. w Seksie w wielkim mieście, produkowanym swego czasu przez tę samą stację.
Nie wiem czy akurat są to odniesienia do klasy robotniczej ale zgadzam się Tobą. W Seksie w wielkim mieście bohaterki były przedstawicielkami elity finansowo-artystycznej, zdecydowanie nie były przeciętnymi amerykańskimi kobietami. Natomiast w tym serialu, można powiedzieć, że bohaterki są przedstawicielkami obecnego pokolenia młodych-wykształconych-bez pracy i perspektyw. Myślę też, że nie tylko Amerykanki mogą się z nimi utożsamić, że serial pokazuje powszechne zjawisko.